Zespół Sound Quality Quartet uformował się w 2010 roku i od tego czasu konsekwentnie podąża samodzielnie wytyczoną ścieżką muzyczną, nacechowaną minimalizmem oraz muzyką ethno, jazz, groove. Na kilka dni przed jego kolejnym występem w Krakowie, postanowiliśmy zadać członkom formacji SQQ kilka pytań, na które odpowiedzi udzielił Jacek Kopiec, lider zespołu. Zapraszamy do lektury wywiadu.
Aneta Błachewicz: Skąd pomysł, aby grać właśnie taką muzykę i w tym składzie?
Jacek Kopiec: To nie ludzie wybierają muzykę, to ona wybiera nas (uśmiech). Tak też było i w naszym przypadku. Chcieliśmy wyrazić nasze emocje, a z racji tego, że jesteśmy muzykami, najłatwiej nam to robić poprzez świat dźwięków. Tak powstała (i ciągle powstaje) nasza muzyka. Nie trzymamy się sztywno jednego gatunku muzycznego, czy sposobu gry. Jeżeli chcę coś przekazać przez muzykę, szukam odpowiednich środków, które mi na to pozwolą, a nie biorę to co akurat jest pod ręką i czekam na to co z tego wyjdzie. Co do naszego składu, myślę, że nie ma w tym wielkiej filozofii. Zwyczajnie bardzo się nawzajem lubimy, zarówno jeśli chodzi o osobiste relacje, jak i płaszczyznę muzyczną (śmiech).
Aneta: Wasza muzyka, jak sami określacie, to mieszanka jazzu, minimalu, groove’u i ethno. Kto/ co stanowi Waszą największą inspirację muzyczną?
Jacek: Inspiracją do tworzenia dobrej muzyki może być każdy dźwięk, hałas, utwór, zarówno lepszy i gorszy. Czasem po wysłuchaniu czegoś co mi się kompletnie nie podoba zastanawiam się, czego w tym wypadku brakowało? A jak już się dowiem, to zawsze mogę wykorzystać ten brakujący element do swojej własnej układanki. Można to nazwać zdobywaniem doświadczenia, nie tylko na własnych błędach (śmiech). Oczywiście, jak wszyscy, mamy swoich gigantów: Miles Davis, Esbjörn Svensson, Bonobo, Avishai Cohen – to tylko niektórzy z nich. Najwspanialsza w muzyce jest jej różnorodność, my chcemy iść razem z tym nurtem, tworząc muzykę wielobarwną. Co do samej nomenklatury naszej muzyki to ocenę pozostawiamy słuchaczowi, ale wątpię, aby dla niego ważniejsze było jak coś się nazywa, a nie jak brzmi (uśmiech).
Aneta: W zeszłym roku zdobyliście nagrodę specjalną na 36. Międzynarodowym Festiwalu Jazz Juniors. Jak bardzo/ czy odmieniło to Wasze życie? Czy inne nagrody także w jakiś stopniu przysłużyły się do na przykład wzrostu zainteresowania Waszą twórczością?
Jacek: Oczywiście bardzo cieszymy się z tej nagrody i faktu, że zostaliśmy docenieni przez znakomitych muzyków, którzy znaleźli się w jury konkursu, jednak traktujemy każde takie wydarzenie (konkurs etc.) jako krótką przygodę, to nie są nasze priorytetowe cele. Nie chcemy być kolejnym zespołem konkursowym, który owszem zwycięża kolejne „zawody”, jednak w ogólnym rozrachunku nie potrafi dotrzeć do szerszego grona słuchaczy i niestety muzycznie przegrywa. My mamy jasne cele i założenia. Jesteśmy przekonani, że tworząc muzykę różnorodną, przepełnioną emocjami, trzymającą w napięciu i – co chyba najważniejsze- do bólu autentyczną, pozbawioną wszechobecnego w dzisiejszych czasach naśladownictwa, uda nam się osiągnąć sukces. I mówiąc „sukces” nie mam na myśli ogromnych sum na koncie (co obecnie stało się synonimem tego słowa), tylko uśmiech słuchacza, któremu udało się na tych kilka chwil przenieść gdzieś do innego (muzycznego) świata…
Aneta: Czy planujecie wydać płytę, a jeżeli tak, to kiedy?
Jacek: Zdecydowanie tak, jest to dla nas priorytetowa kwestia. Mamy przygotowany autorski materiał, który wkrótce zaczynamy rejestrować. Płyta powinna być gotowa pod koniec tego roku. Dajemy sobie czas na spokojną pracę, abyśmy mogli zadbać o każdy szczegół naszej muzyki – pośpiech zdecydowanie jest tu niewskazany [uśmiech].
Aneta: Z którym z muzyków z którymi grywaliście, najlepiej Wam się współpracuje i dlaczego?
Jacek: Jeśli miałbym wyróżnić jednego muzyka, to wskazałbym na Bartka Prucnala (saksofonista formacji N.S.I.). Pojawił się gościnnie na kilku naszych nagraniach, dodając im kolorytu i charakteru. Jego koncepcja improwizacji i brzmienia wydaje mi się być spójną z naszą, dzięki temu tak znakomicie wpasował się w nasz zespół i myślę, że jeszcze nie raz będziemy mieli okazję współpracować. A pomijając kwestie muzyczne, jest to bardzo sympatyczna osoba [uśmiech].
Aneta: Czy szykujecie trasę koncertową po Polsce?
Jacek: Obecnie praca nad płytą jest naszym głównym priorytetem i pomimo ogromnej przyjemności płynącej z rejestrowania naszej muzyki, jest to także bardzo czasochłonne zajęcie, przez co musimy troszkę ograniczyć nasze koncertowe plany do pojedynczych koncertów w Polsce. Mam jednak nadzieję, że gdy ukończymy już wszystkie nagrania, wybierzemy się w trasę koncertową promującą nasz Longplay. Chciałbym, aby odbyło się to jesienią tego roku.
Aneta: A czy szykują się także nowe projekty z innymi muzykami?
Jacek: Zdecydowanie tak. Chcemy aby nasza debiutancka płyta była bardzo kolorowa i różnorodna, także przez różne muzyczne charaktery, które zaprosimy do współpracy. Jesteśmy już po wielu rozmowach ze znakomitymi muzykami, jednak nie chcę zdradzać więcej szczegółów, ponieważ ostateczna forma naszej płyty ma być dla naszych fanów niespodzianką [uśmiech].
Aneta: Kilka słów dla czytelników Kulturatki
Jacek: Drodzy Kulturatkowicze! Niezmiernie cieszymy się z możliwości podzielenia się z Wami naszymi planami, inspiracjami i przemyśleniami na temat naszej muzyki! Zapraszamy Was także bardzo serdecznie na nasze koncerty i zapewniamy, że jeszcze (o) nas usłyszycie! [śmiech].
Zdjęcie: Katarzyna Wałek
Więcej informacji o zespole:
http://www.SoundQualityQuartet.pl
https://www.facebook.com/SoundQualityQuartet
Aneta Błachewicz