Echa kryzysu jeszcze nie ucichły, a już doczekaliśmy się kilku (przynajmniej) dobrych produkcji dokumentalnych, które analizują przyczyny zaistniałej sytuacji. Seans „We’ re not broke”, poza dogłębną analizą poczynań rządu Stanów Zjednoczonych i przyczynie ich wzrastającego zadłużenia, uświadomia nas zaś o jeszcze jednym dodatkowym problemie. O potędze korporacji w XXI wieku i ich wpływie na życie, tak naprawdę, każdego obywatela tej planety.
Film, wyświetlany w ramach cyklu „Oblicza Kryzysu” festiwalu Off Plus Camera, opowiada przede wszystkim o przyczynach powstania Uncut, który to ruch działał intensywnie zanim miliony ludzi w Stanach dołączyło do Occupy! Wall Street w Nowym Jorku i w innych metropoliach. Głównym celem aktywistów i jego członków są uliczne protesty i uświadamianie, zwłaszcza młodych ludzi o konieczności nałożenia na korporacje podatku terytorialnego, dopóki całkiem nie zniknie z mapy Stanów klasa średnia (jeżeli w ogóle jeszcze taka istnieje). Poruszone są w nim wspólne zależności magnatów korporacyjnych i głowy państwa oraz konsekwencje finansowe, jakie spotkają wszystkich obywateli US w nadchodzących latach. Przyjrzymy się trochę bliżej niektórym z poruszanych w nim tematów.
1. „P” jak pieniądze, „P” jak polityka
Jak wszystkim wiadomo, polityka, a zwłaszcza polityka w US nie jest w stanie obyć się bez ogromnych nakładów finansowych, które przydają się przede wszystkim w czasch wyborów (jak i rzecz jasna podczas prowadzenia wojny na innym kontynencie). Okazuje się, iż nie kto inny, jak zarządy korporacji odpowiedzialne są za ich wspieranie. Chyba każdemu pojawić się zatem powinno „czerwone światełko” z zapytaniem: na ile sprawiedliwe i obiektywne dezycje zostają podejmowane przez naj(za)możniejszych świata tego? Już za czasów rządów i administracji Busha, Michael Moore, dokumentalista, zadawał w swoich filmachvpytanie : jak bardzo na wojnie w Iraku wzbogacają się koncerty zajmujące się produkcją broni, leków, czy energii? Okazuje się, że tak naprawdę nic się w tej materii nie zmienia. Kampanie polityków, sponsorowane przez gigantów biznesu, obwarowane są obustronna współpracą ludzi, którzy posiadają największą władzę na tym świecie. Co za tym idzie, musi istnienić obopólna zgoda i umowy, które z pewnością nie przyczyniają się do utrudnienia działania wielkich korporacji, a wręcz przeciwnie – pomagają im na dalszy, niezrównoważony rozwój. Co ważne, każda z nich zatrudnia rzesze specjalistów, którzy zajmują sę odnajdywaniem luk i niedociągnięć w prawie, dzięki czemu mogą one omijać przepisy bez odpowiedzialności karnej. Jak widać, temat ten wywołuje przynajmniej niesmak, jeżeli nie wstręt i rozbudza ciekawość i niepokój, a pytanie które wydaje się być niezwykle ważne brzmi: Jak długo taka sytuacja potrwa i jakie będą konsekwencje zmian, które orędzej czy później nadejdą? Tu każdy ma prawo, a wręcz obowiązek przemyśleć ten temat.
2. „B” jak Bermudy, „B” jak Bahama
Google, Microsoft, Pfitzer, Cisco, GE, UBS, Google, Oracle … któż z nas nie słyszał tych nazw tych gigantów? Wszyscy mają się bardzo dobrze, a w czasach kryzysu odnowotowują nie spadek, a wzrost dochodów! Czy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest możliwe? Jak się okazuje, odpowiedź jest tak banalna: wystarczy przenieść swój biznes to tzw. „rajów podatkowych”, (Bahama, Bermudy, Szwajcaria, Irlandia) gdzie nie obowiązuje podatkowa polityka terytorialna, lub ich stawki są o wiele niższe, co znacznie obniży koszty utrzymania, przyczyni się do zmniejszenia wydatków, a to z kolei spowoduje obniżenie kosztów naszych usług. Będziemy wtedy niepokani, a jak to jest w przypadku US, nie będzie musieli martwić się o coroczne straty w postaci podatków. Zapłacą za nas bowiem zwykli obywatele, a co z tego, że odbędzie się to kosztem zwolnień nauczycieli, cięć w służbach bezpieczeństwa i zdrowia? Żaden problem, gdyż w takiej rzeczywistości Stany się znajdują. Istny American Dream. A nas, wraz ze wszystkimi uzbieranymi zerami na koncie, zupełnie nie zaboli.
Aktywiści z ruchu Uncut , powołując się na warunki powstania i implementacji demokracji w Grecji 6 wieków p.n.e. sugerują więc, aby przywrócić podatek terytorialny, co znacznie poprawi sytuację Stanów. Jak jednak takie działania wpłyna na sytuację innych miejsc na świecie i czy w ogóle jest to możliwe, jeżeli po części to własnie korporacje odpowiedzialne są za kampanie i zwycięstwo w potyczce politycznej, jaką są wybory?
Jak wszyscy wiemy, miasto Kraków staje się powoli mekką korporacji na mapie Polski, a co za tym idzie, właśnie tego typu działalności zatrudniają coraz więcej ludzi i przyczyniają się do zmalenia bezrobocia wśród absolwentów róznorodnych kierunków studiów. Jak długo tak będzie i jakie mogą być ewentualne konsekwencje zmiany rozliczeń podatkowych? Specjaliści z pewnością mogą wysnuć kilka teorii, jednak z pewnością wymusiłoby to kolejną falę migracji Polaków za pracą.
Jak więc widać, problem jest o dośc skomplikowany i nie wiadomo czy istnieje jakiś złoty środek.Pozostaje zatem zadać pytanie: gdy USA zmieni politykę podatkową, jak bardzo dotknie to reszty świata?Jak wielkie bezrobocie jej grozi? I przede wszystkim uświadamia widza, że wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni i od siebie zależni, choćby w kategorii wspólnej gospodarki.
Podczas weekendu, z cyklu „Oblicza Kryzysu” czekają nas jeszcze takie oto seanse:
Sobota,
13:30, kino Mikro: „Detropia”
17:00, ALCHEMIA, „The Company Man”
21:00, ALCHEMIA, „The Queen of Versailles”
Niedziela
18:00, Ars – Reduta, „The Company Man”
22:00, ALCHEMIA, „Detropia”
Więcej informacji: http://www.offpluscamera.com/
Trailer filmu: http://www.youtube.com/watch?v=33ywO0SgGYE
Aneta Błachewicz