Po niespełna dwudziestu latach do kin trafia 3 część trylogii o historii związku Francuzki Celine (Julie Delpy) i Amerykanina Jesse (Ethan Hawke). W pierwszej części wpadli na siebie przypadkowo w nocnym pociągu do Wiednia i od razu się w sobie zakochali, w drugiej spotkali się po latach w Paryżu, a teraz są ze sobą razem. Zostali nawet rodzicami pary uroczych bliźniaczek, z którymi spędzają właśnie wakacje w Grecji. Wydawać by się mogło, że czeka nas hellenistyczny obrazek romantycznej ustatkowanej pary… nic bardziej mylnego.
Jesse żegna się na lotnisku ze swoim synem, który wraca do Ameryki do swojej matki. Widać, jak mężczyzna przeżywa rozstanie i jak ważną rolę w jego życiu stanowi ten chłopiec. Utracony czas, który poświęcił nowej rodzinie jest już nie do nadrobienia.
Wsiadając do samochodu i ruszając z resztą rodziny na wakacje do Grecji zaczyna poruszać z Celine temat przeszłości. On chce być z synem w Chicago, ona nie chce wyprowadzać się z Paryża. To pierwszy konflikt, w którym zaczynamy uczestniczyć jako widzowie.
Sama konwersacja przypomina jednak bardziej spekulację na temat „co by było gdyby”, niż faktyczną potyczkę dwójki ludzi spędzających wspólnie każdy dzień.
Gdy para dociera na miejsce, i znajduje się wśród greckich przyjaciół nieustannie prowadzi dialog na temat przeszłości i przyszłości. Bohaterowie narzekają na stracone szanse, przegapione możliwości i zawiedzione zawodowe oczekiwania. Miłość, która jest między nimi jest jednak prawdziwa i dojrzała. Uświadamia nam jak trudno jest kochać i być kochanym.
W filmie nie ma akcji. Aktorzy doskonale grają słowem i gestem. Nawet moment intymnego zbliżenia przeradza się w intensywny i wyrafinowany dialog. Aktorzy płynnie przechodzą różne stany emocjonalne, drążąc na naszych oczach własne wnętrze. Nie są to jednak już kłótnie nastolatków, a dojrzałych ludzi, którzy robią osobliwy rachunek sumienia.
Film „Przed północą” reżyserii Richarda Linklater’a został okrzyknięty przez krytyków największym romansem współczesnego kina, a polski plakat reklamujący film zapewnia, że będzie „inteligentnie, czule i pikantnie”. Czy to prawda? Ja już wiem, i mam nadzieję, że za kilka lat znowu spotkam tę dwójkę kochanków, by zobaczyć kolejne stadium wielkiej miłości.
Film zobaczyłam dzięki uprzejmości kina ARS.
Paulina Galisz