Schadzki, romanse, królewskie podchody, zdrady, hulanki i swawole, czyli XVII-wieczna rzeczywistość Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Tyle, że dla odmiany nie ta widziana oczami podstarzałego, nadwornego hulaki, lub starego pamiętnikarza, ale młodej, nastoletniej dwórki i przyszłej królowej Polski – Marii Kazimiery znanej szerszej publice jako Marysieńka.
Pierwsza część powieści Kornelii Stepan „Świat królowej Marysieńki” to historia dzieciństwa, młodości i pierwszego małżeństwa przyszłej żony Jana III Sobieskiego. Opowieść o przyjaźni i wierności wobec Ludwiki Marii, o życiu na królewskim dworze, codziennych problemach, ale i radościach.
Opowieść o pierwszym spotkaniu Marii Kazimiery ze swoją jedną miłością wówczas starostą jaworskim, chorążym Janem Sobieskim. „(…) natychmiast odnalazłam go w tłumie, górował nad tłumem posłów prawie o głowę, o tak, był niezwykle przystojny. I Bóg jeden mi świadkiem, że nasze oczy spotkały się od razu, jakby już od dawna się szukały. To uczucie było tak nieznane, tak oszałamiające, iż zdumiona nie mogłam odwrócić od niego wzroku”.
Ale i o wymuszonym na niej niewiele później małżeństwie, zaaranżowanym przez Ludwikę Marię, o którym sama pisała: „Miałam dopiero czternaście lat i wcale nie myślałam o zamążpójściu, byłam najmłodsza wśród panien dworu i jak dotąd nigdy nie mówiono o znalezieniu dla mnie męża (…)”
Koniec końców Marysieńka poślubiła księcia Jana Sobiepana Zamoyskiego, choć go nie kochała. W tamtych czasach o ślubie z miłości nie było zresztą mowy, a za największą cnotę i oczywistą powinność uznawano umiejętność kobiety do pokochania wybranka jakiego jej przeznaczono. Starała się o to i Maria Kazimiera: „Bóg mi jeden świadkiem, że pragnęłam wnieść do naszego małżeństwa więcej aniżeli tylko moje ciało. Naiwnie liczyłam, że z czasem wszystko się zmieni na lepsze, przede wszystkim mój małżonek się zmieni i będzie niczym jeden z bohaterów francuskich opowieści czytanych przez królowa w obecności dworu.”
Kornelia Stepan oddaje głos Marysieńce, która na kartach książki pisze swoje życie. Świat widziany jej oczami, opowiadany jej słowami, mierzony jej miarką. Za to duży plus. Ale by czekać aż do 440 strony na śmierć małżonka Zamoyskiego, która pozwoliła Marysieńce spełnić sen o małżeństwie z miłości to lekka przesada. Zwłaszcza, że do końca powieści pozostało niespełna 30 stron! Sprawę ratuję jedynie fakt, że to jest dopiero część pierwsza… Mimo wszystko namiętnościom Marysieńki i Sobieskiego autorka poświęciła jak na mój gust niewiele miejsca. Wielka historia płynie gdzieś w tle. Największe połacie tej książki zajmują intrygi, oskarżenia, nadworne walki, pokątne romanse i miłostki. Powieść Kornelii Stepan różni się na pewno od narracji choćby Komudy i mniej mnie do siebie przekonuje, ale jest wartościową lekturą jeśli weźmie się pod uwagę to, że bardzo dokładnie i szczegółowo oddaje etapy dorastania dziewczęcia na królewskim dworze. To, z czym musiała się zmierzyć, na co patrzeć, w czym brać udział. Na długie zimowe wieczory polecam zwłaszcza piękniejszej części kulturatkowych czytelników.
Marzena Rogozik
„Świat królowej Marysieńki”
Kornelia Stepan
Wydawnictwo W.A.B