Maria Czubaszek jest jedną z bardziej kontrowersyjnych postaci polskiego show-biznesu. Na tyle kontrowersyjną, że grupa ludzi oburzona jej wystąpieniem w reklamie pewnej sieci księgarń, nawołuje do bojkotu zakupów świątecznych w tych sklepach. Tymczasem na półki, tuż przed Bożym Narodzeniem, trafiła właśnie jej najnowsza książka. Czy Blog niecodzienny jest dobrym pomysłem pod choinkę?
Książka Czubaszek to wybór wpisów z jej bloga prowadzonego od 2006 roku. Autorka komentuje wydarzenia z pierwszych stron gazet i postacie uśmiechające się do nas z telewizyjnych ekranów. Zabawnie jest czytać z dzisiejszą wiedzą posty o gwiazdkach, które już nie świecą, o wielkiej miłości Kazimierza Marcinkiewicza do swojej żony (wymienionej wkrótce na Isabelle) czy uczestnikach kolejnych edycji Tańca z gwiazdami. Upływ czasu sprawia, że ówczesne komentarze nabierają nowych smaczków.
Czubaszek czyta się bardzo dobrze. Jej posty pełne są humoru, ironii i sarkazmu. Autorka z niebywałą lekkością bawi się językiem i słowami, często wykorzystuje homonimy, perfekcyjnie w swoje wpisy włącza cytaty oraz utarte w naszej kulturze powiedzonka czy zbitki słowne, nadając im nowe znaczenie.
Problem polega jednak na tym, że choć Maria Czubaszek pisze świetnie, nie wiadomo po co to robi. Z jej wpisów nic nie wynika, a tematy zaczerpnięte z pierwszych stron gazet powoli zaczynają nudzić (książka ma prawie 800 stron!). Ileż bowiem można czytać o Kasi Cichopek czy Renacie Beger, których poczynania na bieżąco komentowane są we wszystkich mediach: od felietonów w prasie opiniotwórczej po serwisy plotkarskie.
Dokumentacja ostatnich 8 lat polskiej polityki i show-biznesu to jedna z zalet książki. Drugą niewątpliwie jest styl autorki. Niestety po przeczytaniu naraz kilkudziesięciu wpisów wyglądających dość podobnie zarówno jedno, jak i drugie zaczyna powoli nudzić…
Maria Czubaszek
Blog niecodzienny
Proszyński i S-ka