3 lutego odbyła się konferencja prasowa, podczas której wreszcie uchylono rąbka tajemnicy dotyczącej działalności krakowskiego Teatru VARIETE.
Teatr VARIETE to pierwsza scena muzyczna na teatralnej mapie Krakowa. W tym miejscu widzowie będą mogli zobaczyć lekki repertuar oraz różnorodne wydarzenia kulturalne (festiwale czy koncerty). To przestrzeń dla musicali, komedii muzycznych, wodewili, burlesek, kabaretów czy nawet teatru grozy. Bez wątpienia takiego teatru Miasto Królów do tej pory nie posiadało, a jak pokazują wyprzedane na każdy spektakl bilety w warszawskim Buffo czy Romie, ten rodzaj rozrywki jest wysoce pożądany.
Dlaczego więc w Krakowie dopiero teraz? Dyrektor Teatru VARIETE, Janusz Szydłowski, zamarzył o profesjonalnym teatrze muzycznym już dawno temu. Walczył z problemami finansowymi i logistycznymi przez dwanaście lat, wreszcie się udało. Jak sam powiedział na konferencji prasowej chciano zrobić wszystko, by tego teatru nie było. Być może Kraków, uważający się za miasto rozwijające tylko sztukę na wysokim poziomie, miał problem z mało ambitnym repertuarem? Twórcy otwarcie mówią, że trzeba zrobić taki teatr, żeby to się sprzedawało, ale przecież komercyjny sukces nie świadczy o słabej jakości artystycznej przedstawienia, a i wielkie, pełne przepychu i blichtru widowiska cenione są na całym świecie. Krakowianie, nie bądźmy takimi snobami!
Pierwszym spektaklem, który pojawi się na deskach Teatru VARIETE będzie Legally Blonde w reżyserii Janusza Józefowicza. W Nowym Jorku wystawiona ponad 960 razy, w Polsce będzie to premiera. To amerykańska historia osadzona w amerykańskiej scenerii. Janusz Szydłowski zaznacza, że Józefowicz jest jedynym człowiekiem, który może zrobić to dobrze w naszym kraju, bo niełatwo oczarować widza opowieścią toczącą się w innych realiach. Castingi do musicalu ruszają na początku lutego, reżyser czeka na młode, nieopatrzone jeszcze twarze – nie tylko dlatego, że starzy wyjdą na scenę, dwa ruchy i reanimacja, ale przede wszystkim po to, by odkryć nowe talenty muzycznej i teatralnej sceny.
Teatr VARIETE myśli też o kolejnym spektaklu – ma być to teatr grozy z niesamowitą ilością efektów specjalnych, stworzony przez londyńskich artystów.
Twórcy Teatru VARIETE negatywnymi opiniami się nie przejmują twierdząc, że w tym kraju sukces mierzy się ilością wrogów. Ja, jako miłośniczka musicalu, kiczu i złota, trzymam kciuki i czekam z niecierpliwością na premierę.
Dagmara Marcinek