Wyspa Sylt na północy Europy. Szaro – błękitna. Jak osnuwająca ją mgła i jak otaczające ją morze. Jak unosząca się nad nią melancholia i jak przenikający ją chłód. Cicha, jakby uśpiona. Jak zawieszone w przestrzeni słowa, jak tłumione uczucia. Tu tęsknota odbija się głuchym echem o siwe, płowe skały, a przygnębienie rzadko opuszcza to miejsce, zataczając wraz z wiatrem błędny krąg.
Tę rozmytą, nieco senną i osowiałą scenerię okrywa cienkim płaszczem tajemnica. Badacz oceanu Thomas Waltzer oraz jego towarzysz giną na morzu w niewyjaśnionych okolicznościach. Znika również córka Thomasa – Sophie, a wyruszający w ślad za nią jej bliski przyjaciel Cyryl ulega zagadkowemu wypadkowi. Na wyspę przybywają wkrótce dziewczyna Cyryla – Jasmine, studentka filmoznawstwa oraz podający się za fotografa uwodzicielski i intrygujący Oskar Olivetti. Wraz z ich przyjazdem w mieszkańcach Syltu stopniowo zaczynają powracać wyparte dotąd dotkliwe wspomnienia i bolesne uczucia. Znów zaczynają sięgać myślami w przeszłość – odczuwać dawne krzywdy, straty, osobiste tragedie, z równą co niegdyś intensywnością. Niespodziewanie wyspa zaczyna ożywać, pulsować w rytm przyspieszonego bicia serc.
Tymczasem autorki piszą do siebie listy. O Bergmanie, o Tarkowskim, o trudzie tworzenia powieści. O szczędzących słowa, dawkujących uczucia bohaterach Bergmana, o wymownych, zapadających w pamięci obrazach z filmów Tarkowskiego, o mozolnym konstruowaniu postaci i skrzętnym dopracowywaniu szczegółów w „Księżycu myśliwych”. W sugestywne pejzaże wyspy, między lapidarne dialogi wpleciona jest korespondencja pisarek, w której ujawniają one swą fascynację wielkim kinem europejskim, swe inspiracje, świat swej wyobraźni oraz tajniki powstawania dzieła literackiego.
Książka Katarzyny Krenz i Julity Bielak to proza powściągliwa jak dzieła szwedzkiego reżysera, jednocześnie poetycka i malarska jak obrazy w filmach Tarkowskiego. Iście bergmanowscy są mieszkańcy Syltu – duszący w sobie cierpienie, uwięzieni w samotności, przesiąknięci chłodem północy. W tle surowy, lecz jednocześnie przepojony liryzmem krajobraz – piękny, urzekający, jak filmowe kadry rosyjskiego twórcy. W tej powieści nastrojowość, bogaty świat pisarskiej fantazji, intrygujące niedopowiedzenia stykają się z konkretem, jednobarwnymi szczegółami i zasadniczymi stwierdzeniami.
„Księżyc myśliwych” jest kunsztownie skomponowany, pełen intelektualnych smaczków, pełen dysonansów. Dlatego zachwyca i uzależnia. To lektura obowiązkowa tej jesieni.
Wiktoria Burtan
Katarzyna Krenz, Julita Bielak
„Księżyc myśliwych”
Wydawnictwo Znak