Okres buntu niesie ze sobą wiele skojarzeń. Może być zarówno inspirującą ale i czasami destrukcyjną walką o własne zdanie, jak i drogą w poszukiwaniu tożsamości. Biografia poetki Yony Wallach w filmie Nira Bergmana ukazuje nam bezkompromisowość oraz wierne oddanie poezji.
Gdy już w pierwszym fragmencie słyszymy „Witam. Jestem Yona Wallach” ufamy, że film będzie opowiadał historie pewnej swej wyjątkowości kobiety. Pewność tą przede wszystkim podkreśla to w jaki sposób utożsamia się ona ze sztuką, nie upraszcza jej. Prezentuje mocny, wyrazisty styl, który reprezentuje buntowniczy, rządny zmian charakter młodzieży żyjącej w Izraelu w latach 60. Dla bohaterki pierwsze sukcesy przychodzą niespodziewanie szybko. Poetka zatraca się pomiędzy tym co prawdziwe a światem stworzonym z zamazanych wspomnień dzieciństwa. Nie radzi sobie z demonami przeszłości. Niepowodzenia i lęki skłaniają ją do skorzystania z pomocy kliniki psychiatrycznej. Robi to jednak z własnej woli co umożliwia jej eksperymentowanie z ekspresją , wyrażaniem siebie. Jednak to nie daje odpowiedzi na jej wewnętrzne pytania.
Z jednej strony pragnie miłośći, z drugiej wie, że musi w całości poświecić się sztuce. Podejmuje decyzje przez które traci kolejnych kochanków. Zostaje sama. Gubią ją własne ambicje. Gdy spotyka się z nieprzychylną opinią krytyków załamuje się, nie jest w stanie pisać, jej duszę wypełnia pustka. Reżyser, mimo iż pokazuje nam wyjście Yony z niemocy twórczej, stawia nas w miejscu gdzie tak naprawdę nie wiemy co dalej. Każdy z elementów jej życia został jakby niedopowiedziany. Według mnie, życie młodej kobiety w dopiero ewoluującym państwie przedstawiało więcej niż prezentuje nam film. Nir Bergman utożsamia zbyt powierzchownie w Yonie feminizm, niechęć do macierzyństwa oraz małżeństwa, eksperymenty z seksualnością, narkotyki, problemy psychiczne, odrzucenie, miłość, walkę. Nie daje nam odpowiedzi w jaki sposób bohaterka nimi kieruje, pozostawia w nas niezrozumienie, które miesza się ze współczuciem dając uczucie dezorientacji.
Elementem filmu, który można uznać za dużą zaletę jest Izrael, który mimo, iż stanowi jedynie tło, obrazuje drastyczne początki formowania się nowego państwa. Praca kamery umożliwiła nam poznanie kultury ale i zwykłego życia izraelskiej rodziny.
Reżyser nie uchronił się od uproszczeń, otrzymujemy jednak biografie poetki, która zapisała się w historii hebrajskiej literatury szczególnie. Bardzo trafnie dobrana do głównej roli początkująca Naomi Levov stworzyła kreacje wyrazistą i mocną, która inspiruje nas do walki o własne słowo. Przyjmuje ono czasami formę poezji, czasami utworu muzycznego lub po prostu jest wykrzyczane w sposób, który wszyscy słuchają z ciekawością ku przyszłości.
Recenzowała: Dominika Rapacz
Tytuł: „Yona”
Scenariusz: Nir Bergman, Dita Guery
Reżyseria: Nir Bergman
Premiera: 26.02.2016 (Polska)
Film obejrzany dzięki uprzejmości: Kino ARS