Robin Williams zawsze będzie kojarzyć się z niebywałą osobowością aktorską. Człowiek, który potrafił zagrać wszystko tym razem – po raz ostatni w życiu – wcielił się w postać pracownika banku, który po ponad czterdziestu latach postanawia zawalczyć o własne szczęście. Bulwar to historia małżeństwa, które od samego początku było rodzajem farsy. Związek bardziej przyjacielski niż małżeński w końcu spotyka rewolucja i to za sprawą jednego spotkania. To historia o tym, że w każdym momencie możemy zacząć od nowa. W kinach już 8 kwietnia.
Nolan Mack (Robin Williams) to oddany pracownik banku. Nie jeździ na wakacje, jest zawsze punktualny i całkowicie pochłonięty pracą. Wszystko pozornie wygląda poprawnie. W końcu po latach poświęcenia bankier otrzymuje propozycję awansu. Właśnie wtedy w jego życiu pojawia się Leo (Roberto Aguire). Pewnego wieczoru wracając z domu opieki (gdzie przebywa jego ojciec) zatrzymują go czerwone światła sygnalizacji. Grupa kuszących prostytutek przykuwa jego uwagę. To okazja by zawrócić i skierować się w ich stronę. Wśród nich dostrzega młodego mężczyznę. Od tego momentu życie obu zmieni się na zawsze. Nolan coraz częściej zacznie się uśmiechać i pozwoli sobie na szaleństwo, a Leo otrzyma szansę rozpoczęcia życia na nowo. Joy (Kathy Baker), żona Nolana to inteligentna kobieta, która wyczuwa niebezpieczeństwo, ponieważ zna go jak nikt inny. On zalicza wpadkę po wpadce i małymi kłamstewkami obnaża swoją zdradę. Ona czeka, obserwuje, wspomina wspaniałe czasy spędzone z mężem. Powraca do filmów, które zwykli oglądać razem. Dla niej jednak małżeństwo również było „zabezpieczeniem”. Stanowiło ucieczkę od rzeczywistości, której nie chciała stawić czoła, a koniec związku może okazać się przełomowym momentem również w jej życiu.
Fabuła prowadzona jest w spokojny, nie nachalny sposób. Cały czas towarzyszymy głównemu bohaterowi. Poznajemy go jako niezwykle zamkniętego w sobie człowieka, który nikogo nie chce angażować w swoje problemy. Odpowiedzialny i ciągle zamyślony, nagle zamienia się w młodego-gniewnego. Zaczyna spóźniać się do pracy, lekceważyć spotkania biznesowe. Zaniedbuje podstawowe obowiązki, które dawały mu poczucie stabilizacji, stanowiły bezpieczną strefę. Jak zakochany nastolatek kieruje się impulsami, z niecierpliwością wyczekuje nadejścia sms-ów od „niego”, rzuca wszystko na jedno skinienie Leo.
Nie jest to lekka opowieść o miłości ze szczęśliwym zakończeniem. Młody ćpun w oczach Nolana odczytywany jest jako boski wysłannik, który pojawił się w jego życiu, aby otworzyć mu oczy. Sam Leo pełen jest niedoskonałości i daleko mu od anielskiego wysłannika, a bliżej do interesownego, zagubionego dzieciaka, który dzięki nowemu znajomemu może pozwolić sobie na kolejną działkę. Jest w tej historii prawda i smutek. Rozczarowanie i konsekwencje, które trzeba ponieść w imię uczciwości wobec siebie samego.
Nie ulega wątpliwości, że Robin Williams wielkim aktorem był. Elastyczność i umiejętność stworzenia postaci od podstaw w tym przypadku jest zachwycająca. Nolan nie jest zwykłym facetem. Niewiele mówi, ale jego sposób poruszania się, reagowania na różne sytuacje jest spójny. Postać jest wielowarstwowa i intrygująca. Jakże trafne pozostają słowa, które w pewnym momencie wypowiada bohater, że niektórzy odchodzić nie powinni.
Autor recenzji: Anna Haza
Tytuł: Bulwar
Scenariusz: Douglas Soesbe
Reżyseria: Dito Montiel
Data premiery: 8 kwietnia 2016 (Polska) 20 kwietnia 2014 (świat)
Zwiastun: http://tongariro.pl/_media/bulwar/bulwar_zwiastun_web.mp4
Film obejrzany dzięki uprzejmości Tongariro releasing