Niektóre miasta traktuje się inaczej od pozostałych – z pewnym szacunkiem i dużym uczuciem. Mają one swe znaki szczególne, dzięki którym każdy potrafi je bezbłędnie rozpoznać. Miasta te inspirują do działania i tworzenia. Stają się bohaterami powieści i dzieł sztuki, ale także miejscem rozgrywania się ogromnych tragedii, które rzutują na bieg historii i odciskają niezatarte piętno na ich mieszkańcach, jak i na samych miastach. Takim miejscem jest Warszawa – tętniąca życiem przed II wojną światową, zniszczona po Powstaniu Warszawskim. Warszawa, której mieszkańcy nigdy nie przestali kochać i o nią walczyć, dlatego pełni wiary i zapału odbudowali ją po wojnie.
Jednym z takich zagorzałych miłośników stolicy Polski był Leopold Tyrmand – pisarz i publicysta żydowskiego pochodzenia, urodzony w Warszawie. Kształcił się w Paryżu na wydziale architektury Akademii Sztuk Pięknych. Po wojnie wrócił do Warszawy, którą darzył prawdziwą miłością, jakiej nigdy nie próbował ukryć, wręcz przeciwnie – w latach 1946 – 1956 pisał o ukochanym mieście felietony, drukowane na łamach „Stolicy”, „Tygodnika Powszechnego” i „Przekroju”. Zbiór tych właśnie tekstów stanowi wydana przez Wydawnictwo MG książka pt. „Tyrmand warszawski”.
W swych felietonach Tyrmand skupia się na przeróżnych szczegółach miasta stołecznego – od kostek brukowych na warszawskich trotuarach (zwanych tak przed wojną), a obecnie chodnikach, po sztachety zdobiące nowopowstały wieżowiec Ministerstwa Komunikacji przy ulicy Chałubińskiego. W tekstach Tyrmanda możemy odnaleźć prawdziwe bogactwo wiedzy na temat poszczególnych budynków, oraz ich dziejów sprzed wojny oraz po 1945 roku. Autor, jak na zakochanego w stolicy pisarza przystało, zachwyca się każdym nowym przedsięwzięciem, które pozwoli odbudować Warszawę i przywrócić jej dawny czar. Podkreśla przy tym, jak ważne jest zachowanie elementów świadczących na przyszłość o tragedii, jaka spotkała stolicę. Wraz z autorem możemy przechadzać się ulicami miasta i dowiedzieć jak wyglądały poszczególne budynki, parki, szyldy przed wojną a jak wyglądają teraz. Wiele miejsc zostało utraconych na zawsze, jak np. Galeria Luxenburga, w której działał słynny kabaret Qui Pro Quo. Tyrmand nie zapomina również o tych miejscach.
Pisarz przygląda się także życiu społeczno-kulturalnemu oraz wpływom, jakie wieloletnia odbudowa Warszawy wywierała na jej mieszkańców. Ponoć ówczesny warszawianin wdychał jedną cegłę rocznie. Wszechobecny pył i kurz dawał się we znaki nie tylko płucom mieszkańców, ale w głównej mierze ich ubraniom. Tyrmand przybliża uroczą, acz gorzką anegdotę o swym znajomym, któremu na drodze do szczęścia stanął… uliczny kurz. Ilekroć mężczyzna szedł wystrojony do swej wybranki, by zadać jej to ważne pytanie, zaraz po wyjściu na ulicę musiał wracać, bowiem całe nogawki miał brudne, a przecież nie można oświadczać się w niechlujnym stroju.
Na łamach „Tyrmanda warszawskiego” można znaleźć znacznie więcej pełnych humoru anegdot, jak i faktów na temat życia w odbudowywanej stolicy Polski. Ładne wydanie książki, a zwłaszcza zestawienie felietonów z ich oryginałem wydruku w gazecie, pozwala jeszcze lepiej poczuć entuzjazm i uczucia, jakie towarzyszyły mieszkańcom Warszawy w powojennych latach.
Autor recenzji: Aleksandra Cabaj
Tytuł: Tyrmand warszawski
Autor: Leopold Tyrmand
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Data premiery: 16 marca 2016