Po raz pierwszy od 28 lat film wyreżyserowany przez kobietę – Emmanuelle Bercot – otwierał festiwal w Cannes. „Z podniesionym czołem” to francuski dramat dotykający problematyki dojrzewania. W polskich kinach będzie można go zobaczyć już 13 maja.
Jak większość dzieł reżyserki, „Z podniesionym czołem” należy do kina społecznie zaangażowanego. 5 lat wcześniej na ekranach telewizorów mogliśmy oglądać „Studentki” – film, który również miał zmuszać do refleksji i krytykować rzeczywistość, w jakiej zmuszeni są żyć współcześnie młodzi ludzie. Spotkał się on z szeroką falą krytyki. Zarzucano Bercot, iż nie umie ona stworzyć wiarygodnej kreacji głównej bohaterki. Tym razem zmieniła nieco koncepcję i w centrum swojego filmu postawiła nie konkretną postać a państwowy system resocjalizacji trudnej młodzieży.
Zaczyna się od dramatycznej sceny kręconej z perspektywy dziecka. Nie widzimy twarzy osób dorosłych, nie jesteśmy w stanie stwierdzić jednoznacznie o czym rozmawiają. Tak zapewne musiał się czuć 6-letni Melony Ferrando, który ze skupieniem wpatruje się w całą sytuację. Z czasem wszystko się wyjaśnia – to jego matka (Sara Forestier) krzyczy na Sędzinę (Catherine Deneuve), za ciągłe nasyłanie opieki społecznej. Traci panowanie nad sobą, woła, że próbują jej odebrać dziecko, które jest i tak niczym innym jak „samymi kłopotami”. Wtedy następuje zbliżenie na jej synka, który niewinnym wzrokiem wpatruje się w sfrustrowaną matkę. Następna scena to skok o kilka lat do przodu – Melony jest już nastolatkiem, granym przez Roda Paradota. Nie ma tu wątpliwości, iż z niewinnego chłopca stał się – jak krzyczała jego matka – „samymi kłopotami”.
Jego życie to ciągłe tułanie się od opiekuna społecznego przez rodziny zastępcze do powrotów do matki narkomanki. W końcu zostaje oskarżony o kradzież samochodu. W oczekiwaniu na wyrok trafia do ośrodka. Film, ukazuje bardzo szczegółowo zmaganie się pracowników społecznych (Catherine Deneuve i Benoit Magimel), którzy próbują podejść do sprawy agresywnego nastolatka indywidualnie – poświęcają mu czas i szukają najodpowiedniejszej drogi pośród państwowego systemu resocjalizacyjnego dla młodzieży. Stąd wiele scen poświęconych jest ich pracy biurowej, jak naradzają się, rozmawiają z nim, jednym słowem walczą o nawrócenie „młodego gniewnego”. Wtedy nasuwają się już pierwsze refleksje – skoro każdy jest indywidualistą, jest wyjątkowy, to czy może istnieć system – jeden uniwersalny sposób resocjalizacji zagubionej młodzieży? Zagadnienie to jest myślą przewodnią całej historii.
Problem z przedstawieniami postaci pojawia się i w tej produkcji reżyserki, ponieważ stara się ona wprowadzić zbyt wielką ilość wątków, których nie rozwija i nie kontynuuje. Tak np. mamy wątek jego nowego opiekuna społecznego – Yanna (Benoit Magimel), o którym dowiadujemy się, iż sam trafił w młodości do więzienia (najprawdopodobniej dlatego podchodzi do sprawy Malony’ego tak osobiście). Jest to jednak wspomniane tylko w jednym zdaniu. Choć w filmie starano się pokazać go jako osobę troszczącą się o swojego podopiecznego, to jednak nie zaowocowało to żadną szczególną więzią między nim a Malony’m. Bohater zaprzyjaźnił się ze swoją Sędziną, odwiedzał ją później i dziękował za pomoc, a o postaci opiekuna nie było już mowy. Innym wątkiem jest historia młodszego brata Tony’ego. Również zostaje on odebrany matce. Wpływa to na losy Malony’ego, który porywa młodszego brata z domu dziecka, kradnąc przy tym samochód i rozbijając się. Trafia za to do więzienia. Jest to bardzo ważny moment graniczny w życiu bohatera, jednak koniec końców, nie wiemy jaki miał on wpływ na jego młodszego brata – czy poszedł później w jego ślady? Najmniej wiarygodny wydaje się w tym wszystkim jednak najważniejszy wątek tego filmu – miłości, która odmieniła Malony’ego. Tess była córką nauczycielki pracującej w ośrodku. Tam się poznali. Widzieli się tylko trzy razy w życiu, ale to wystarczyło, by zakochali się w sobie. Zdecydowanie zabrakło tu kilku scen, które ukazałyby rozwijanie się głębszej relacji. Do tego dochodzi jeszcze wątek niechcianej ciąży i walki z matką Tess o akceptację sytuacji i nie zmuszanie córki do aborcji.
Choć wymienione wyżej cechy wpływają na odbiór całego dzieła – miłość ma w tym przypadku zbawczy charakter, mogłaby więc być przedstawiona bardziej realistycznie – nie można jednak odbierać wiarygodności aktorom. Bercot w tym przypadku postarała się o świetną obsadę – zwłaszcza Catherine Denevue, która wciela się w postać sędzi Florence Blaque i odtwórca głównej roli – Rod Paradot. Jest to prawdziwy talent, któremu debiut w filmie otwierającym festiwal w Cannes, na pewno przyniesie sławę i otworzy drogę do światowej kariery.
Film „Z podniesionym czołem” to dramat opowiadający o dorastaniu w społeczeństwie. Nie tylko krytykuje układanie ludzi w szeregi i systemowe rozwiązywania problemów, ale ukazuje coś więcej – potęgę odpowiedzialności za drugiego człowieka, zwłaszcza za dzieci i młodzież. Perfekcyjna gra aktorska sprawia, iż, mimo pewnych braków fabularnych, ogląda się go w największym skupieniu i z zacięciem obserwuje się walkę pracowników socjalnych o młodego chłopca.
Autor recenzji: Karolina Orlecka
Tytuł: Z podniesionym czołem (org. La Tête haute)
Scenariusz: Emmanuelle Bercot, Marcia Romano
Reżyseria: Emmanuelle Bercot
Data premiery: 13 maja 2016 (Polska) 13 maja 2015 (Świat)