Festiwal Muzyki Filmowej po raz kolejny zaprezentował swojej publiczności koncert utworów pochodzących z twórczości najwybitniejszych polskich reżyserów filmowych. Tym razem zaprezentowany został dorobek najbardziej „krakowskiego” reżysera – Romana Polańskiego.
„Scoring4Polański” to koncert, który miał dwie odsłony w tegorocznym programie festiwalu. Pierwsza miała miejsce w Katowicach, w najnowocześniejszej sali koncertowej w Polsce – nowej siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Współpraca między Krakowem a Katowicami jest szczególnie wymowna dla tego koncertu ze względu na to, że Katowice to miasto przyjaciela i współpracownika Polańskiego – Wojciecha Kilara.
Dzień po prezentacji dla śląskiej publiczności, wszyscy artyści zawitali Centrum Kongresowego ICE w Krakowie na drugi koncert w ramach cyklu „Scoring4Polański”. Na widowni, oprócz licznych gości z otwierającym festiwal Prezydentem Miasta Krakowa Panem Jackiem Majchrowskim, pojawił się główny bohater wydarzenia, czyli Roman Polański. Odbierając na scenie odznakę Stowarzyszenia Filmowców Polskich, podziękował wszystkim widzom za przybycie a organizatorom za pomysł tak ważnego dla niego koncertu. Tak jak sam powiedział, nigdy nie przypuszczał, że mały chłopiec z getta będzie wspominany w Krakowie jako wielki reżyser a muzyka z jego filmów doczeka się tak uroczystej prezentacji.
Po części rozpoczynającej przystąpiono do największej uczy tego wieczoru, czyli koncertu muzyki z filmów Polańskiego. Nie jest łatwo oceniać muzykę, którą zna się i uwielbia od wielu lat. Spróbuję jednak przekazać treść jak najbardziej merytoryczną.
Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia pod batutą dyrektora artystycznego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Gandawie Sir Dirka Brossé zaprezentowała muzykę Wojciecha Kilara („Pianista”, „Śmierć i dziewczyna” oraz „Dziewiąte wrota”), Ennia Morriconego („Frantic”), Philipe’a Sarde’a („Tess” i „Lokator”), Jerry Goldsmith ( „Chinatown”) oraz Krzysztofa Komedy („Noż w wodzie” i „Dziecko Rosemary”). Orkiestra, często określana jako najlepsza w Polsce przedstawiła wspaniały warsztat i interpretacje muzyki. Całość uzupełniały pokazywane sceny z filmów co dodatkowo ubogacało odbiór. Oprócz samej orkiestry widzowie mieli okazję podziwiać solowe fragmenty w ramach różnych utworów. I tak najbardziej oklaskiwany był Tomasz Stańko, który prezentował standardy muzyki filmowej Krzysztofa Komedy. Trzeba przyznać, że tak duża kumulacja talentu i osobowości w jednym miejscu pozwoliła mi uznać, że jestem na koncercie swoich marzeń. Jednak na tym nie koniec…
Po pierwszej części na scenie pojawił się Maciej Obara International Quartet, który przedstawił publiczności wariacje jazzowe na tematy Komedy z filmów „Dwaj ludzie z szafą” (przy którym Polański i Komeda współpracowali po raz pierwszy), „Matnia” oraz „Nieustraszeni pogromcy wampirów”. Wraz z kwartetem wystąpił ponownie Tomasz Stańko. Tym razem mógł jednak wraz z zespołem pokazać prawdziwe jam session, pełne jazzowego geniuszu inspirowanego Komedą. Ta część nadała odbiorowi pewnej lekkości, pozwoliła zmienić perspektywę z klasycznej na jazzową z zachowaniem tematu, czyli koncertu muzyki z filmów Polańskiego.
Ostatnia część koncertu to powrót do klasyki. Tym razem orkiestra zaprezentowała efekty współpracy reżysera z Alexandrem Desplat. Wykonanie nabrało dodatkowej wyjątkowości ze względu na obecność samego kompozytora na widowni. Wykonane zostały utwory z trzech ostatnich filmów – „Autora widmo”, „Rzezi” i „Wenus w futrze”. Gromkie brawa publiczności były jedynie potwierdzeniem piękna owoców pracy artystów. Z wypowiedzi reżysera dowiadujemy się, że do napisania muzyki do kolejnego filmu także będzie zaproszony Desplat.
Po zakończeniu koncertu muzycy oraz duet Polański-Desplat otrzymali bukiety kwiatów. Ci ostatni jednak postanowili z finezją zrzucać z loży pojedyncze kwiaty publiczności w podziękowaniu za obecność i odbiór.
Byłem zachwycony koncertem. Zarówno treść, interpretacja oraz organizacyjne przygotowanie było na najwyższym poziomie. To, że jestem wielkim miłośnikiem twórczości Polańskiego mogło pomóc ocenie samego koncertu lub ją zafałszować. Wybór zostawiam czytelnikom, sam natomiast pozostaję wdzięczny organizatorom za niezwykły i niezapomniany wieczór.
Autor recenzji: Patryk Nalepka