Brak realizmu, baśniowe historie; kiczowate sceny, romantyczne uniesienia; przydługawe piosenki, kolorowe tańce. Kinematografię indyjską nienawidzi się albo kocha. Powyższe tezy pokrywają się ze współczesnym bolywoodzkim kinem, ale jak mają się do produkcji sprzed niemal 60 lat? Zadając sobie to pytanie udałem się na pokaz filmu Dwa Kwiaty do Teatru Barakah.
Wkroczyłem w progi teatru, mając w perspektywie 150 minut filmu wypiłem mocne expresso. Lubię Bolly, ale są pewne granice -To co zaraz zobaczę było nakręcone 60 lat temu. Nie, żebym miał uraz do starych filmów, ale podchodzę do nich z sporym dystansem, tym bardziej jeśli chodzi o takie egzotyczne produkcje. Zanim na ekranach pojawił się film miała miejsce krótka preelekcja. –Oby Pana zachwyty nad tym filmem okazały się uzasadnione…
Zaczyna się…sceneria rzekłbym bardzo sielska. Klimat również. Taki Zakopiański folkor, ale sprzed czasów kiedy Krupówki zapełniły się warszawiakami i ciupagami Made In China.
Dzieło Abdula Rashida Kardara oparte jest na noweli dla dzieci pod tytułem Heidi napisanej przez Johanna Spyri. Głównymi bohaterami są tytułowe Dwa kwiaty, czyli Poornima (Baby Naaz) i Jaggu (Master Romi). Poznają się u dziadka dziewczynki granego przez ówczesną gwiazdę Bipin Gupte. Oboje mimo, że mają około 12 lat szybko zakochują się w sobie. Okraszone jest to wieloma ładnymi piosenkami i subtelnymi tańcami. Jednak ich niewinna miłość nie trwa długo. Po Poornimę przychodzi jej ciotka, która wcześniej oddała ją pod opiekę dziadka. Zabiera ją i sprzedaje bogatemu przedsięborcy, który szuka przyjaciółki dla swojej niepełnosprawnej córki. Zakochani zostają rozdzieleni. Czy uda się im jeszcze kiedyś spotkać? Dziewczynka stara się na wszelkie sposoby wrócić na wieś, ale międzyczasie zaprzyjaźnia się z niepełnosprawną dziewczynką i kształci.
Mocną stroną filmu są różnorodni bohaterowie i ich podejście do życia. Mamy znienawidzonego przez niemal wszystkich dziadka, który odwrócił się od duchowieństwa i kościoła, ale nie od Boga. Biedną i niewidomą matkę Jaggu. Bogatą rodzinę dla której najważniejsza jest edukacja i wykształcenie. I właśnie ten kontrast jest rewelacyjnie przedtsawiony. Z jednej strony Jaggu pasący owce na wsi i dziadek – złota rączka. A z drugiej bogaty dom; lekcje angielskiego i gry na fortepianie. A w tle historia rodzielonej miłości.
Film jest prosty i piękny. Pozbawiony kiczu i nierealistycznych scen. 150 minut minęło bardzo szybko i powiem Wam, że obawy były kompletnie niepotrzebne. Nadal pozostaję pod wrażeniem tego co zobaczyłem. Zachęcam do wybrania się w taką zupełnie odmienną filmową podróż. A umożliwi to Wam teatr Barakach, który jeszcze w tym miesiącu wyświetli dwa, stare bollywoodzkie klasyki.
Reperturar Barakah (wstęp wolny)
24 sierpień 19:00 – „Brat i siostra” („Bhai Bahen”) /pokaz filmowy/ [1959, 118 min.]
31 sierpień 19:00 – „Ziemia w gwiazdach” („Zameen ke Tare”) /pokaz filmowy/ [1960, 112 min.]
Autor recenzji: Kamil Waliczek
Tytuł: Dwa Kwiaty
Scenariusz: Johanna Spyri
Reżyseria: Abdul Rashid Kardar
Obejrzane dzięki uprzejmości: Teatr Barakah