W 1928 r. na belgijski parowiec Mateba zaciąga się młody polski marynarz, Tadeusz Dębicki. Spełnia w ten sposób swoje marzenie o podróży do Afryki Środkowej, a czytelnikom przywozi imponujący, skrzący się detalami reportaż.
Dębicki jest zachwycony przyrodą, ale nie szczędzi realistycznych szczegółów: ścinający z nóg upał, smród spalonej oliwy, wyziewy węgla, mordercza praca Kongijczyków przy rozładunku cementu – obserwujemy z bliska kolonialne realia.
Autor „U wrót Konga” zadziwia przede wszystkim otwartością. Jako jeden z nielicznych świadków swojej epoki współczuje czarnoskórym Kongijczykom: 12-letnim chłopcom pracującym w gorącej jak piec ładowni parowca, dźwigającym nieskończoną liczbę skrzyń dynamitu i worków cementu, karanym chłostą za upuszczenie baryłki gwoździ.
W czasie, gdy budowa linii kolejowej Congo-Ocean pochłania życie siedemnastu tysięcy Kongijczyków, młody Polak formułuje sądy, które Europa dostrzeże dopiero za kilkadziesiąt lat.
fragment wstępu Olgi Stanisławskiej:
Świat, który otwiera się przed nim, Dębicki chłonie wszystkimi zmysłami. Obdarzony rzadkim talentem obserwacji, z pasją kładzie na papier poetyckie opisy pełne barw i zapachów. Nawet kiedy wpisuje się w przyjęte tropy obfitej literatury podróżniczej swej epoki, ujmuje niespotykaną energią. To, co uczyni jego relację wyjątkową na tle współczesnych mu czasów, to właśnie zadziwiająca wyrazistość poglądów Dębickiego – jego bezwarunkowy antykolonializm. W 1931 roku francuscy surrealiści, którzy zaprotestują przeciwko Wystawie Kolonialnej w Paryżu, domagając się „natychmiastowej ewakuacji kolonii”, pozostaną boleśnie osamotnieni. Do końca drugiej wojny światowej idee antykolonialne nie wyjdą w Europie poza wąski krąg komunistów i grupkę surrealistów właśnie. Na takim tle poglądy Dębickiego są zaskakująco współczesne. Od początku nie ma wątpliwości – cywilizuje się świat nie dla idei, lecz dla zysku. Analiza Dębickiego wciąż rezonuje w otaczającej nas rzeczywistości.
Fragment książki:
Na dnie okrętu prującego fale Atlantyku ułożone są szyny do budowy kolei, która przetnie lasy dziewicze, przeniknie góry, przeskoczy strumienie i rzeki. Leżą części żelaznych pontonów, które kopcący holownik będzie ciągnął po bezbrzeżnych rzekach Afryki. Na pokładzie stłoczone są beczki benzyny dla samochodów, które dotrą aż do Wielkich Jezior Afrykańskich. Wkrótce świst lokomotywy przerazi władców puszczy: lwa, słonia i panterę, a płochliwe antylopy będą uciekały w szalonym pędzie na odgłos motoru automobilowego. Dynamit rozsadzi góry i wedrze się w łono ziemi. Ludzie zaczną ryć i grzebać w poszukiwaniu złota.Ale i o krajowcach nie zapomnieli kupcy z Europy. Biały okręt wiezie dziesiątki skrzyń whisky. I czarni będą błogosławili cywilizację.
Tytuł: Moienzi Nzadi. U wrót Konga
Autor: Tadeusz Dębicki
Wydawnictwo: Dowody na Istnienie
Data premiery: 1 września 2016 r.
Materiały prasowe: Dowody na Istnienie