Miłości bywają różne. Jedne po prostu się rodzą i rozwijają, a inne trudno jest pielęgnować i w końcu utrzymać. Trudno jest też o nich mówić. Z taką właśnie, trudną miłością matki i córki mamy do czynienia w filmie „Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham” w reżyserii Pawła Łozińskiego.
Cały film to właściwie kilka sesji psychoterapeutycznych dwóch kobiet. Matka (Ewa Szymczyk) i córka (Hanna Maciąg) znalazły się u słynnego terapeuty – Bogdana de Barbaro (w roli on sam) i chcą naprawić swoje stosunki. Niestety z biegiem filmu, rozumiemy coraz bardziej, że ich stosunki już dawno wygasły. Dwie najbliższe sobie osoby nie łączy żadna nić porozumienia. Jest jednak chęć naprawienia tej sytuacji. Dlatego właśnie pojawił się tu Bogdan de Barbaro. To dzięki niemu coś zaczyna się zmieniać.
Film jest przykładem udokumentowanej, ciężkiej podróży w przeszłość. Podróży, podczas której człowiek musi odgrzebać stare tajemnice i odnowić rany po to, aby ratować przyszłość. Ewa Szymczyk doskonale przedstawia postać matki, która zmaga się z depresją, samotnością i brakiem zrozumienia u córki. Widz, który potrafi się wczuć w emocje bohatera, ma na skórze ciarki, kiedy śledzi losy tej kobiety (tylko i wyłącznie z jej opowieści). To oznaka tego, jak dobrze Szymczyk poradziła sobie z rolą. Podobnie jest w przypadku córki. Świetnie oddana postać młodej dziewczyny, która straciła nadzieję na przyjaźń z matką, nie jest pewna czy nadal jej potrzebuje, czy nadaj ją kocha…
Patrząc na te problemy można wpaść w poważną nostalgię. To nie jest przyjemny i lekki film. Paweł Łoziński postanowił oddać obraz prawdziwej rodzinnej tragedii, która przecież dzieje się na naszych oczach u wielu znajomych osób. Brak szerszej fabuły nie spowodował braku zainteresowania. Wszyscy na sali czekali aż kobiety dojdą do porozumienia. Być może mieliśmy nadzieję, tak jak one. Jeśli to było założeniem reżysera, to śmiało można przyznać, że udało mu się. Poruszył widza, przekroczył granicę znieczulicy i pokazał, że jeśli ludzie chcą coś uratować, nigdy nie jest za późno.
Ciekawą postacią jest psychoterapeuta, który jest tu deską ratunku, pewnikiem spokoju i zarazem powodem całej burzy. To on wchodzi w strefę komfortu kobiet i prowadzi je do zwierzeń, do otworzenia się na siebie nawzajem, wylania z siebie bólu.
Film ten jest również interesującym przykładem na to, że można stworzyć ciekawą fabułę przy jednym pokoju, trzech postaciach i ujęciach jedynie ich twarzy. To dzieło zdecydowanie dla wielbicieli kina psychologicznego, ale także ciekawy kąsek dla filmoznawców.
Po obejrzeniu „Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham” trzeba przygotować się na dzień pełen przemyśleń. To nie jest historia, którą ogląda się, bo jest nam nudno. Jeśli ktoś zrozumie emocje postaci, może być pewien, że nie opuszczą go one tak szybko.
Autor recenzji: Anna Ciećko
Tytuł filmu: „Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham”
Reżyseria: Paweł Łoziński
Scenariusz: Paweł Łoziński
Zdjęcia: Kacper Lisowski
Dźwięk: Zofia Moruś
Premiera: 23.09.2016
Film obejrzany dzięki uprzejmości: Kino ARS