Granica pomiędzy dobrem, a złem jest często bardzo trudna do określenia. Postrzeganie świata, przez każdego człowieka jest inne i czasem może okazać się, że to, co dla jednego stanowi wartość pozytywną, dla drugiego jest złem bezwarunkowym. Rebecca Griffiths zaprasza nas do świata, w którym nic nie jest całkowicie białe, ani całkowicie czarne. Granice między dobrem i złem mocno się zacierają i prowadzą do tragicznych w skutkach wydarzeń. Jeden nieprzemyślany czyn pociąga za sobą kolejny, a bohaterowie zaczynają zatracać się w spirali własnych kłamstw i oszustw. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, skrywane tajemnice wychodzą na jaw, a uknute intrygi prowadzą do niespodziewanych zwrotów akcji.
Siedemnaście lat po tragicznym wydarzeniu, które odbiło piętno na życiu Sarah D’Villez pojawia się wiadomość o zwolnieniu z więzienia jej oprawcy. Kobieta nie mogąc poradzić sobie z traumatycznymi doświadczeniami z przeszłości postanawia zmienić nazwisko i wyjechać na walijską wieś, by tam rozpocząć nowe życie. Odcina się od rodziny, zrywa wszelkie kontakty i zaszywa się w małej wiosce mając nadzieję, że nikt jej tam nie odnajdzie. Szybko okazuje się, że miejsce to skrywa jakieś tajemnice, okolica staje się coraz bardziej niebezpieczna, a sąsiedzi coraz mniej godni zaufania. Na domiar złego kobieta odkrywa, że ktoś ją obserwuje, a osoba ta zdaje się bardzo dobrze znać szczegóły z jej poprzedniego życia.
„Granice zła” już niemal od początku przyciągają wzrok – tajemnicza okładka i wyrazisty tytuł budzą zainteresowanie czytelnika i zachęcają do zapoznania się z lekturą. Miłośnicy thrillerów zapewne wiedzą, że budowanie napięcia i uczucia grozy, to już połowa sukcesu. Autorka, zręcznie wprowadza nas do świata, w którym jeden sekret pociąga za sobą kolejny, a seria tajemniczych zaginięć, zagadkowi sąsiedzi i tajemnice z przeszłości intrygują i zachęcają do prześledzenia całej historii do samego końca.
Krótkie rozdziały sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko, a autorka sprytnie przeskakuje pomiędzy wątkami i miejscami akcji stopniowo ujawniając kolejne fakty z życia bohaterów. Portrety psychologiczne postaci są mocno dopracowane i bardzo rozbudowane, dzięki czemu mamy lepszy wgląd w to, co każdy bohater myśli i jak reaguje na wydarzenia, które się mu przytrafiają. Książka przenosi nas w tajemniczy klimat, a dzięki rozbudowanemu i bardzo dokładnemu opisowi krajobrazu, nawet osoby, które nigdy nie były w Walii docenią piękno tego miejsca i z łatwością wyobrażą sobie tę okolicę.
Książka „Granice zła” zaskakuje w najmniej spodziewanych momentach. Każdy z bohaterów ma za sobą jakieś mroczne sekrety z dzieciństwa, które stopniowo zaczynają się ze sobą łączyć i prowadzą do rozwiązania zagadki.
Brakowało mi jednak w tej książce, jakiegoś większego napięcia, albo czegoś co jeszcze bardziej podsyci atmosferę niepokoju i wzbudzi w czytelniku większe emocje. Pomimo tego, że autorka w bardzo ciekawy sposób opisuje całą historię i wplata do niej wiele tajemnic to jednak cały czas czekałam, aż wydarzy się tam coś nieoczekiwanego. Coś, co wprawi mnie w osłupienie. Dopiero zakończenie książki trzymało w prawdziwym napięciu, kiedy akcja całkowicie się odwróciła, a finał totalnie zaskoczył. Mimo wszystko, Rebecca Griffiths prowadzi czytelnika po „labiryncie” swojej fabuły w taki sposób, że trudno się od niej oderwać.
„Granice zła”, to lektura naprawdę fascynująca i choć nie jest to dzieło wybitne, to niezwykle zaskakuje i wywołuje zdumienie. Tajemnice z przeszłości w końcu dopadają bohaterów, a zakończenie mocno szokuje i trudno jest przewidzieć jaki będzie finał tej historii.
Autor recenzji: Magdalena Liszka
Tytuł: Granice zła
Autor: Rebecca Griffiths
Tłumaczenie: Łukasz Praski
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 7 luty 2017