It’s middle of May and it’s raining, what makes me too lazy to go out. On the other hand this situation can be a great excuse to… cook a little bit!
Hm… which kitchen should I choose?
I checked all books I have, and I decided that today is a Middle East kitchen day! If so, then „Sirocco” written by Sabrina Ghayour will be the best choice, especially that I haven’t yet cook from this book because I was waiting for my order from arabskie.pl where few days ago I ordered some spices advised by Sabrina – the author of above book. As my parcel has been received yesterday, today I was finally ready to cook. So I chose 3 dishes:
- as appetizer I selected Za’atar & goat cheese puffs,
- as salad I decided to prepare carrots salad with roasted hazelnuts, tahini and fresh mint,
- and for perfect main course I chose koftaburger.
Unfortunately I wasn’t able to taste few other dishes that I wish to try, due to the fact that some ingredients are still not available in Poland, such as: pul biber pepper, fresh curcuma root, fresh cardamom pods or fresh and good quality lamb or merguez sausages. But I was more than happy that I was able to order via Internet almost all spices that Sabrina mentioned on the beginning of her book, such as: Za’atar, sumach, harrisa, ras el hanout, pomegranate molasses or saffron. This helped me a lot, and now when I already tasted them I know that some of them will stay with me for long, especially that in Sirocco introduction under each spice I have list with which ingredients I can mix them, so not only with specific recipe. Thanks Sabrina!
Time to cook! Let’s start with appetizer
You will need puff pastry, olive, 2 large spoons of Za’atar, goat cheese, salt and peeper. It looks simple isn’t? But it’s tricky, or it’s just me and my blond nature, but I used wrong cheese. In the recipe I found only information about soft goat cheese, so I went to grocery and I bought the only one type of goat cheese they have. In my flat I realized that my cheese looks more like greek yogurt, so I google it, and … I found out that I bought wrong one, but it was too late to go back there, anyway what’s the point if they have only this particular cheese? Anyway I decided to use it.
So I spread some olive on the puff pastry, then I spread two large spoons of Za’atar and then I put my goat cheese. Then I roll it and cut to slices. Slices I moved to sheet for baking and I put all to the oven (180 C) for 15 minutes.
.
And some healthy salad!
I sliced 3 carrots and half of red onion. In the meantime I nurture the hazelnuts and I cut them in half. Also I shredded my fresh mint. Then I mixed all together and I started to prepare the dressing. Luckily I had all necessary ingredients, so I mixed: tahini (sesame paste), olive, lemon juice, one spoon of cold water fresh pepper and salt. Then I added my dressing to my carrot salad.
I have to tell that all together tasted differently than I already knew from my previous experience in the kitchen. It was brand new taste for me and my second half, and what surprised me the most, he really liked! I served it with above appetizer.
Finally it’s time for perfect main course
Burgers – I think that it’s the most popular and recognize dish all around the world. What I like in it is that depends on the spices we will use, each time we can create new type of this dish. And today was the day when, based on Sabrina advises, I created my first Middle East koftaburger. And it was delicious! But let’s start from the beginning. Luckily for me, close to my flat I have small butcher shop, well stocked and with possibility to rip the meat on the place. So I bought half kilo of beef and nice old lade ripped it for me. When I came back home, I mix meat with onion (I chose red one, as I couldn’t find spring onion), coriander (whole grains that I crushed in mortar), granulated garlic, turmeric, smoked peppers and eggs. When the meat was ready, I fried it on the pan and in the meantime I fried also my wheat rolls. When the meat was ready, I putted it on my rolls, and I covered it by leaf of iceberg lettuce, slice of red onion, slice of fresh tomato and home made (by my second half mum) pickles. I can ensure you that using this recipe you will never eat classic burger, because this one above is the best one I ever ate.
To sum up
Amazing book, for beginners and advanced cooking amateurs, beautifully published. For sure will be inexhaustible source of inspirations, especially that each recipe begins with few words from the author, so each dish can be prepared in several ways, depends if you decide to stick to the main recipe or you will wish to add something from the introduction. The only problem may be with the ingredients, not so popular in Poland yet, but anyway I strongly recommend this „Sirocco”, because I strongly believe that lack of ingredients can only stimulate our culinary imaginations, which is always good.
* * * * *
Jest środek maja a za oknem pada deszcz, co czyni mnie zbyt leniwą żeby gdzieś wyjść. Z drugiej strony taka sytuacja może być świetnym pretekstem żeby dziś trochę pogotować!
Hm … jaką kuchnię powinnam wybrać?
Sprawdziłam wszystkie moje książki kucharskie stojące na lodówce i postanowiłam, że dzisiejszy dzień będzie dniem kuchni Bliskiego Wschodu. A jeśli tak, to „Sirocco” autorstwa Sabriny Ghayour będzie najlepszym wyborem, zwłaszcza, że jeszcze nie miałam przyjemności z nią gotować, bo czekałam na moje zamówienie ze strony arabskie.pl, gdzie kilka dni temu zamówiłam przyprawy polecane przez Sabrinę – autorkę powyższej książki. Moja przesyłak została doręczona wczoraj, więc dziś byłam już w stanie coś ugotować. Wybrałam 3 przepisy:
- jako przekąskę wybrałam ciastka francuskie z zatarem i kozim serem,
- z sałatek postanowiłam przygotować sałatkę marchewkową z prażonymi orzechami laskowymi, pastą tahini i świeżą miętą,
- a na doskonałe danie główne wybrałem koftaburgery.
Niestety nie udało mi się przetestować kilku innych przepisów, których chciałabym spróbować, ponieważ niektóre składniki wciąż nie są dostępne w Polsce, takie jak chociażby: pul biber (papryka chili w płatkach), świeży korzeń kukrkumy, świeżeh strąki kardamonu czy świeża i dobrej jakości jagnięcina oraz moje ukochane kiełbaski merguez. Ale byłam szczęśliwa, że mogłam zamówić za pośrednictwem internetu prawie wszystkie przyprawy, o których wspominała Sabrina już na początku swojej książki, takie jak: zatar, sumak, harrisa, ras el hanout, melasa z granatów czy szafran. Tym bardziej, że kiedy już ich spórbowałam, wiem że niektóre z nich pozostaną ze mną na długo, zwłaszcza że w ramach wprowadzenia do „Sirocco” pod każdą z przypraw mam gotową listę składników do których owe przyprawy mogę dodać. A nie jak to bywa w przypadku wielu innych książek, tylko jeden konkretny przepis ze szczyptą czegość, co kosztowało kilkanaście złotych i nie wiadomo co zrobić z pozostałą zawartością opakowania. Dzięki Sabrina!
Czas na gotowanie! Zacznijmy od przekąski
Będziecie potrzebować ciasta francuskiego, oliwy, 2 łyżek stołowych zataru, koziego sera, soli i pieprzu. Wygląda na proste? Ale nie jest, chyba, że to tylko ja i moja blondynkowatość, ale zaopatrzyłam się w zły ser. W przepisie znalazłam tylko informację o miękkim kozim serze, więc poszłam do pobliskiego sklepu spożywczego i kupiłam to co mieli, czyli tylko jeden rodzaj koziego sera. Po powrocie do mieszkania zdałam sobie sprawę, że mój ser wygląda jak jogurt grecki, więc zaczęłam szukać w internecie skąd dowiedziałam się, że kupiłam zły ser, ale było już za późno by tam wrócić. Zresztą po co, skoro mieli tylko jeden gatunek. W każdym razie postanowiłam go wykorzystać.
Posmarowałam więc oliwą moje ciasto francuskie, po czym posypałam je dwoma czubatymi łyżkami zataru, a następnie położyłam na nim mój jogutowy serek. Całość zwinęłam w rulonik, pocięłam na plasterki i przełożyłam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i całość wstawiłam do piekarnika na piętnaście minut i piekłam w stuosiemdziesięciu stopniach.
Trochę zdrowej sałatki!
Pokroiłam 3 marchewki w cieńkie plasterki oraz połowę czerwonej cebuli. W międzyczasie uprażyłam na suchej patelni orzechy laskowe, a następnie pociełam je na pół. Poszatkowałam też listki świeżej mięty, po czym zmieszałem wszystko razem i zacząłem przygotować dresing. Na szczęście miałam wszystkie potrzebne składniki, więc zmieszałam: tahini (pasta sezamowa), z oliwą, sokiem z cytryny, jedną łyżeczką zimnej wody, pieprzem i solą. I tak oto przygotowanym sosem polałam moją marchewkową sałatkę.
Muszę powiedzieć, że wszystko razem smakowało zupełnie inaczej niż to sobie wcześniej wyobrażałam, i zupełnie inaczej od tego co już znałam z moich wcześniejszych kulinarnych doświadczeń. To był zupełnie nowy smak, zarówno dla mnie jak i mojej drugiej połowy, ale co mnie najbardziej zaskoczyło, to to że naprawdę mu smakowało. Sałatkę podałam z przygotowaną wcześniej przekąską.
Wreszcie nadszedł czas na doskonałe danie główne
Burgery – myślę, że jest to najbardziej popularne i rozpoznawalne na całym świecie danie. Ale to, co mi się w nim najbardziej podoba, to fakt, że wszystko zależy od przypraw, jakich dodamy do mięsa, dzięki czemu za każdym razem możemy stworzyć nowy smak tego dania. I dzisiaj był dzień, w którym bazując na zaleceniach Sabriny, stworzyłam mojego pierwszego koftaburgera z Bliskiego Wschodu. I wyszło pysznie! Ale zacznijmy od początku. Na szczęście dla mnie blisko mojego mieszkania jej mały sklep rzeźniczy, dobrze zaopatrzony i oferujący możliwość zmielenia mięsa na miejscu. Więc kupiłam pół kilo wołowiny, a miła starsza pani zmieliła mi je na miejscu.
Kiedy wróciłam do domu, wymieszałam mięso z cebulą (wybrałam czerwoną, bo nie mogłam nigdzie znaleźć dymki), kolendrą (pełne ziarna zmiażdżyłam w moździeżu), granulowanym czosnkiem, kurkumą, wędzoną papryką i jajkami. Kiedy mięso było gotowe, usmażyłam je na patelni, a na patelni obok obsmażyłam bułki. Kiedy burgery się usmażyły, przeniosłam jej na bułki, a całość przykryłam liśćmi sałaty lodowej, plastrami czerwonej cebulki, świeżego pomidora i domowej roboty (przez mamę mojej drugiej połowy) piklami. Mogę was zapewnić, że przy użyciu tej receptury już nigdy nie będzie chcieli zjeść klasycznego burgera, ponieważ ten widoczny na zdjęciu jest najlepszym, jakiego kiedykolwiek jadłam.
Podsumowując
Niesamowita książka, dla początkujących i zaawansowanych amatorów gotowania, pięknie wydana. Na pewno będzie niewyczerpanym źródłem inspiracji, zwłaszcza, że każdy przepis zaczyna się od kilku słów autorki, więc każde danie może być przygotowany na kilka sposobów, zależy od tego, czy zdecydujecie się trzymać głównej receptury, czy też zechcecie zmodyfikować ją o wskazówki Sabriny. Jedynym problemem mogą być składniki, jeszcze nie tak popularne w Polsce, ale zdecydowanie polecam „Sirocco”, ponieważ mocno wierzę, że brak składników może tylko pomóc i pobudzić naszą kulinarną wyobraźnię, co wyjdzie nam na dobre.
Recenzowała: Karolina Chłoń
Autor: Sabrina Ghayour
Tytuł: Sirocco. Wspaniałe smaki Bliskiego Wschodu
Wydawnictwo: Wydawnictwo Insignis