Cisza. Wydawać by się mogło, że za jej śmierć odpowiedzialny jest współczesny świat. Pojawienie się środków masowego przekazu, smartfonów, tabletów, portali społecznościowych to lista wydawałoby się największych zbrodniarzy ciszy, spokoju, wewnętrznego wyłączenia się z odbioru i nastawianie na bycie ze samym sobą.
Ucieczka od ciszy, zwykle kojarzącej się z nudą i samotnością, bynajmniej nie jest jednak domeną naszych czasów. Lęk przed ciszą towarzyszył ludziom od samego początku istnienia. Dzisiejsze eksperymenty zadziwiają skalą strachu przed przebywaniem w ciszy wyłącznie ze samym sobą i swoimi myślami. Badania naukowców w Virgini i Harvardu pokazały, że ludzie zamykani na kilka minut w pomieszczeniu bez muzyki, innych dźwięków, dostępu do smartfona, kartki papieru czy książki, zupełnie nie są w stanie się skupić, są rozproszeni, czują się nieswojo, ba! połowa z uczestników, aby skrócić czas przebywania w ciszy zdecydowała się świadomie na zaaplikowanie sobie elektrowstrząsów. Czy cisza jest naprawdę aż tak straszna i nie do zniesienia? Czy, lub właściwie dlaczego przybiera w naszej głowie wyłącznie negatywne konotacje?
Morze wartościowych refleksji w tym temacie, przynosi nam książka autorstwa Erlinga Kagge, pierwszego człowieka na świecie, który dotarł samotnie na biegun południowy, zdobył biegun północny, Mount Everest, dwukrotnie przepłynął Ocean Atlantycki, przez co wydaje się być osobą mocno wiarygodną w temacie doświadczenia ciszy.
Książka „Cisza”, będącą zbiorem luźnych myśli na rzeczowy temat, skupia się zasadniczo na odpowiedzi na trzy pytania: czym w ogóle JEST cisza? Gdzie ją odnaleźć? Dlaczego w obecnych czasach jest ważniejsza niż kiedykolwiek dotąd?
33 krótkie rozdziały uświadamiają czytelnikowi, że cisza ma wiele znaczeń i dla każdego jest synonimem czego innego. Cisza może zakłopotać, wykluczyć, przerazić, być oznaką smutku, samotności, żałoby, być ciężka. Cisza to brak dźwięków, ale i brak myśli. To doznanie, własne odczucie, spokój, relaks, odszukiwanie samego siebie i znajdowanie nowych sensów dla prostych, codziennych czynności. Cisza jest gdy milkniesz i wsłuchujesz się tylko w uspokajające dźwięki przyrody, ale doświadczyć możesz jej naprawdę wszędzie i w każdy sposób. Ciszę możesz czuć wewnętrznie, gdy w hałasie nie słyszysz nic (przykład piłkarza, który strzelając bramkę na pełnym wrzawy i krzyków stadionie nie słyszy nic, doświadcza ciszy) lub gdy rozmawiasz, tańczysz, gotujesz.
Ciszę jest dużo ciężej docenić niż hałas, który jakby nie myśleć też kojarzy się nam negatywnie (niepokój, agresja, chaos, kłótnie, brak skupienia, zmęczenie, wreszcie – uzależnienie). Będąca dla tak wielu tak wielkim postrachem, w dzisiejszym świecie zgiełku, nerwowości i chaosu wreszcie zostaje jednak doceniana – na świecie powstają specjalne ośrodki ciszy a zakony kontemplacyjne przeżywają prawdziwy boom na „urlop w klasztornych celach”. Dlatego tym bardziej warto dowiedzieć się jak ją osiągnąć wykonując proste czynności dnia codziennego.
* * *
Do dziś pamiętam kazanie, jakie lata temu wygłosił w mojej obecności pewien ksiądz na temat ciszy. Nastawiona na typowe „kazanie” usiadłam wygodnie w ławce licząc na kilkanaście nużących minut. Tymczasem ksiądz wypowiedział trzy zdania i zamilkł. Wystąpienie to najskuteczniej uświadomiło mi czym jest cisza i jak powinno się na jej temat mówić. Krótko i rzeczowo. Choć książka Kegge faktycznie jest małych rozmiarów, czytając ją odnosiłam wrażenie, że i tak jest ona za długa, przez co zatraca niejako swoją wartość jako opowieść o CISZY. Choć autor się nie powtarzał, a w każdym rozdziale starał się ugryźć temat od nieco innej strony, za każdym razem podając czytelnikowi trafne myśli i spostrzeżenia, ciągnące się refleksje na ten temat, trochę zamydliły mi obraz i odczuwanie prawdziwej głębi tego słowa. Mimo powyższego lektura „Ciszy” okazała się być wartościową, relaksującą, zastanawiającą podróżą, będącą idealną alternatywą dla zgiełku codzienności. Sama w sobie jest również bogatym źródłem inspiracji dla własnych wewnętrznych ćwiczeń z doświadczaniem ciszy.
„Cisza (…) to przenikanie do środka tego, czym się zajmujesz. Doświadczenie bez żadnych myśli. Cieszenie się chwilą, nawet tą zwyczajną. Nie można żyć za pośrednictwem innych ludzi. Odetnij się od świata i stwórz swoją własną ciszę kiedy biegasz, gotujesz, uprawiasz seks, studiujesz, rozmawiasz, pracujesz, wpadasz na nowy pomysł, czytasz czy tańczysz.”
Autor recenzji: Agnieszka Jedynak
Autor: Erling Kagge
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Premiera: 10 maj 2017
Wydawnictwo: Muza SA