O tym, czym jest i jak je odnaleźć głowimy się już od wieków. Filozofowie wszystkich epok próbowali znaleźć jego właściwą definicję, jakoś to nazwać, jakoś ukierunkować. Jednak my współcześni (a może zwłaszcza my!), atakowani deszczem informacji i coraz bardziej rozkręcającą się ulewą rozmaitych życiowych filozofii czujemy się coraz bardziej bezradni i zagubieni w jego odnalezieniu. Przeznaczenie, jako najbardziej nieuchwytny, więc i najczęściej „gubiony” atrybut ludzkiej egzystencji, okazuje się być coraz częściej najbardziej poszukiwanym skarbem, a także najczęstszą przyczyną nagłego rzucenia dotychczasowego życia i wyruszenia w nieznane.
Dariusz Szczęsny, w swej debiutanckiej książce o oczywistym, prostym tytule „Przeznaczenie”, postanawia opisać swoją własną drogę, czas obfity w słowa i krajobrazy, który doprowadził go do odnalezienia swojej własnej życiowej ścieżki.
Medytacja, wyciszenie, odpoczynek i oderwanie się od rutyny to najczęściej niezbędne minimum zalecane na dobry początek poszukiwań. I choć powyższego z pewnością można dokonać w każdym momencie swojego życia i dowolnym miejscu na ziemi, najczęściej decydujemy się na podróż. Najlepiej do miejsc niepopularnych, dziwnych, dzikich, odległych. Autor wyruszając na Wschód bez żadnego, wielkiego planu zwiedzania, pełen zaufania w ślepy los, całkowicie oddał się w jego ręce, wybierając kolejne miejsca swej podróży za pomocą intuicji i subtelnych wskazówek darowanych mu przez sploty okoliczności czy innych ludzi. Wędrówka po urokliwych zakątkach Rosji i Ukrainy, pełna ukojenia ogromem i pięknem przyrody, uspokojenia cudownie działającą ciszą klasztornych murów monastyrów, inspiracji słowem zasłyszanym od napotykanych przypadkowo osób, to zgrabnie i niezwykle wciągająco opisana opowieść o poszukiwaniu własnego ja i ufnym podążaniu za znakami od losu.
Każdy rozdział autor zatytułował tym samym pytaniem – „Jak odkryć swoją drogę?”, za każdym razem odpowiadając na nie jednak w zupełnie inny sposób. „Nie planuj zbyt wiele”, „reaguj spontanicznie”, „słuchaj innych”, to zaledwie kilka z przedstawionych w tytułach odpowiedzi, które w treści każdego rozdziału znalazły swoje praktyczne rozwinięcia. Zebrane w całość mogą stanowić skrócony katalog zaleceń lub krótkich drogowskazów, które każdy poszukujący swojego miejsca na ziemi może wypisać sobie na ścianie, czole, czy zakładce do książki i czytać codziennie rano po przebudzeniu. Ja, po lekturze książki Szczęsnego dodałabym do przedstawionego przezeń katalogu jeszcze jedną odpowiedź „nie bój się błądzić”. Cała historia drogi autora jest moim zdaniem najtrafniejszym rozwinięciem tej właśnie rady. Choć dość banalna w swym brzmieniu, dobrze ukazana mojej wyobraźni przykładem losów autora, stała się dla mnie prywatnie najciekawszą wewnętrzną refleksją na temat poszukiwania własnego powołania.
Odkrywanie swojego przeznaczenia to jednak nie tylko podróże i nowe miejsca, otwierające w naszych umysłach skrywane gdzieś w codzienności myśli i odkrycia, ale również i spotykani na naszej drodze ludzie. W swym codziennym wędrowaniu, autor miał okazję napotkać całą gromadkę wielobarwnych postaci, od szamana, cygana, po starca, ojca bazylianina, czy tajemniczą piękność, które na różne sposoby ubogacały całą podróż i wnętrze samego bohatera. Ich przemyślenia, opowieści o ich życiu codziennym, udowadniają czytelnikom, że wędrówka za własnym przeznaczeniem, to nie tylko podróż do miejsc, będących jedynie geograficznymi punktami na mapie świata, ale i przestrzenią jaką możemy znaleźć w drugim człowieku.
Autor w swej opowieści sprawnie posługuje się słowem pisanym, potrafi doskonale oddać piękno i tajemnicę spotykanej po drodze przyrody, namalować nam myśli i krajobrazy, dzięki czemu książkę czyta się naprawdę przyjemnie i wyjątkowo szybko. Incydentalnie można było jednak napotkać nieco zgrzytające, dziwnie sformułowane zdania („słońce pojawiało się „co i raz” zza chmur”), oraz – co zdarzało się już dużo częściej i co raziło mnie mocniej – przekazywanie (najczęściej w przytaczanych wypowiedziach napotkanych osób) „oczywistych oczywistości”, myśli które choć pięknie opisane i głębokie, raziły mnie nieco swoją patetycznością i oczywistością. Zdaję jednak sobie sprawę, że dla wielu tego rodzaju dosłowności mogą okazać się potrzebnym odkryciem, przypomnieniem tego co w życiu ważne. Bo o to też trochę w tej książce chodzi…
Opowieść – reportaż snuty przez Szczęsnego jest przygodą o poszukiwaniu swojej własnej drogi przez autora, jednak czytelnicy bynajmniej nie stają się tylko biernymi obserwatorami jego życiowej wędrówki. Poprzez plastyczność opisów przyrody mijanej przez bohatera, przepięknych fotografii dołączonych do stron opowieści, czy przedstawionych myśli i przeżyć autora, w czytelnikach dość łatwo zaczynają rodzić się pytania i refleksje dotyczące własnego powołania, odczytywania znaków i zaufania w prostą lecz często trudną do zaakceptowania prawdę, że wszystko dzieje się „po coś”. Czytelnik otwierając umysł na nowe wnioski i odkrycia daje się książce dość łatwo zaczarować i szybkim ruchem przewijanych kartek dotrzeć do niesamowitego zakończenia całej historii. Prawdziwy złodziej czasu jest lekturą godną polecenia każdej niespokojnej duszy, głodnej przygód, zarówno tych realnych jak i wewnętrznych.
Autor recenzji: Agnieszka Jedynak
Autor: Dariusz Szczęsny
Tytuł: Przeznaczenie
Wydawnictwo: Ridero