Jeśli w całej masie książek, prześcigających się między sobą oryginalnością formy, treści i grafiki, zatęsknicie za bajką taką „po prostu życiową”, całą sobą po raz kolejny polecam serię przygód o Basi. Zofia Stanecka i Marianna Oklejak swym słowem i obrazem wyczarowują świat bliski każdemu przedszkolakowi, tworząc historie spontaniczne, zabawne, proste, z subtelną nauką właściwych zachowań w rozmaitych życiowych sytuacjach.
Najnowsza książka „Basia i basen” jest idealnie trafioną w sezon opowieścią o wyprawie głównej bohaterki wraz z bratem i tatą do wielkiego parku wodnego. Wszystko po to, aby schorowana mama mogła sobie w spokoju zdrowieć i nie być budzoną przez zatroskane rodzeństwo, które z obawy przed zamianą mamy w śpiącą królewnę, próbują namówić tatę do pocałowania i tym samym – odczarowania mamy 😉 Na basenie dzieje się wiele – Basia uczy się pływać, próbuje walczyć z lękiem wysokości, po drodze doświadczając jeszcze małego wypadku…
Podobnie jak miało to miejsce w innych książeczkach z serii, tak i tu punktem wyjścia całej historii jest zwykła sytuacja (pójście na basen), za którą kryje się jakaś lekcja. „Basia i basen” w lekki, beztroski sposób pomaga dzieciom pokonać lęk przed wodą, falami, rekinami, a przy okazji zrozumieć, że mamie czasem też należy pozwolić sobie pospać! Kolorowa, przystępna językowo fabuła nie jest długa, trzeba się więc liczyć z wielokrotnym czytaniem tej opowieści przez długie godziny. Bo co dziwić mnie specjalnie nie dziwi, dzieci wciągają się w przygody Basi i jej rodziny naprawdę szybko.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać bliżej Basi i jej rodziny, serdecznie zachęcam do zapoznania się z innymi recenzjami książeczek z serii: TUTAJ i TUTAJ
Autor recenzji: Agnieszka Jedynak
Autor: Zofia Stanecka
Ilustracje: Marianna Oklejak
Premiera: 2 sierpień 2017
Wydawnictwo: Egmont