Jeśli lato w Polsce to nad morzem, jeśli nad morzem, to w Trójmieście, a jeśli w Trójmieście – to „Dakota”. Idealna na jesień, by przywrócić wspomnienia z wakacji na gdyńskiej plaży.
„Dakota” Michała Piedziewicza jest trzecią częścią gdyńskiej sagi autora: pierwsza rozgrywała się w latach 30’ XX wieku, druga w czasie wojny i zaraz po niej. Tym razem dotarliśmy do współczesności, więc wygląda na to, że historia zamieściła się w trylogii, nad czym rozpaczają na forach literackich fani tej serii. Nie muszą się jednak martwić ci, którzy nie czytali ani „Domina”, ani „Dżokera”, po pierwsze rozstanie z bohaterami będzie mniej bolesne, po drugie po nową powieść można sięgnąć nawet, jeśli wcześniej nie miało się nic wspólnego z prozą Piedziewicza. Bohaterowie poprzednich dwóch cześć są bowiem już dziadkami, a tym razem poznajemy historię ich wnuków. I to rodzeństwo: Aśka i Marek są głównymi bohaterami książki.
Aśce wszystko zawsze się udawało, studia, praca, zdobywanie kolejnych szczebli kariery, Marek, który nigdy nie wiedział, co chce robić w życiu, za to ciągle słyszał od rodziców „Aśka to…, Aśka tamto”. O ile jednak pod względem wyboru ścieżki zawodowej różnili się od siebie diametralnie, to relacje damsko-męskie obojgu przyniosły dużo radości, a potem kilka zmartwień i rozczarowań. To właściwie na ich życiu uczuciowym skupia się fabuła książki, obserwujemy bowiem rodzeństwo od czasów ich pierwszych poważnych relacji. Nie będę jednak zdradzać, czy dla któregoś z nich pierwszy związek okazał się tym ostatnim.
Pierwszy rozdział poświęcony jest w całości Aśce, drugi zarezerwowany został dla Marka, ich historie splatają się tak naprawdę dopiero w trzeciej i czwartej części, gdy są już dorośli, a problemy większe. Ukoronowaniem przenikających się historii jest finał powieści, gdzie w wyniku niedomowień i niewyjaśnionych spraw z przeszłości dochodzi do absurdalnie zawikłanej sytuacji w myśl starej prawdy, że „świat jest mały”.
Ale bohaterami „Dakoty” mimochodem są też Gdynia i lata 80. Choć nie dostali swoich rozdziałów, przedzierają się z każdej strony książki. Śledząc losy Aśki i Marka poznajemy nie tylko topografię miasta, ale także czujemy, że to co ważne musi wydarzyć się właśnie tam. Upływ czasu odmierzają wydarzenia historyczne, gdzieś na początku pojawia się debata Wałęsa/Miodowicz, kilkadziesiąt stron później – zwycięstwa Adama Małysza i Unia Europejska, jeszcze później Smoleńsk. Nie ma tu jednak polityki, bo historia stanowi wyłącznie tło dla akcji książki. Bohaterowie dorastają razem z Polską, stawiają swoje pierwsze kroki w dorosłość, tak jak Polska stawia pierwsze swobodne kroki jako wolne państwo. Czas powieści biegnie od dwóch kanałów w telewizji z transmisją ze zjazdu PZPR do teledysków Red Hot Chilli Peppers w MTV, poprzez pierwszy sklep Levisa w Gdynii i coca-colę lejącą się strumieniami. Lata 80’ wspominane są z nostalgią, tak jak i czas młodości głównych bohaterów.
„Dakota” nie wymaga od czytelnika zbytniego zaangażowania, kolejne strony książki szybko mijają, a historia bohaterów, choć takich zdarza się wokół nas mnóstwo, wciąga. Idealna na lato, na koc na łące albo leżak na plaży. A gdy już się wakacje skończą, na wieczór na fotelu z ciepłą herbatą w dłoni.
Dagmara Marcinek
Autor: Michał Piedziewicz
Tytuł: „Dakota”
Premiera: 19 lipca 2017 r.
Wydawnictwo: MG