Bywają takie książki, po które sięga się ze względu na autora, są i takie, które stanowią kontynuację udanej serii, a co jeśli mamy do czynienia z autorem nam bliżej nieznanym? Wtedy pozostaje nam zwykła ciekawość, która bywa źródłem wielu interesujących odkryć.
W przypadku autora „Krainy Niegi” wiemy dość niewiele, w zasadzie tyle, ile zdecyduje się nam opowiedzieć o sobie w książce. Sięgając po wspomnianą pozycję, niewiele wiedziałam też o samej treści. Moją uwagę przykuły więc szczegóły pokroju graficznych wyróżników, takich jak liczba rozdziałów czy części. Książka podzielona została na dwie części: pierwsza z nich nosi nazwę „Ojciec i syn”, druga natomiast „Tajemnica szałasu nad Końskim Baniorem”. Tyle wiemy na początek.
Z biegiem czasu dowiadujemy się, że część pierwsza poświęcona została opowieściom z życia autora. Sporo miejsca zajmuje tu między innymi spotkanie z synem Augustynem. Występuje on także jako narrator jednej z historii. Z tego fragmentu dowiadujemy się również kilka rzeczy na temat samego autora i konceptu książki. Jacek Cora jest psychologiem, który postanowił spisać wspomnienia i to nie tylko swoje. Zgodnie z zapowiedzią pierwsza część poświęcona będzie jego historii, a druga wydarzeniom, które działy się w zakątku Gorców.
Z książki dowiadujemy się więc między innymi, że badacz wychował syna w zasadzie sam, ponieważ jego małżonka umarła podczas porodu, czy też, że jego potomek jest księdzem. Wspomina on również o istotnych dla niego wydarzeniach, takich jak wyjazd do USA czy śmierć przyjaciela w 2014 roku. Wydarzenia nakreśla w czasie i osadza w kontekstach. Pożegnanie przyjaciela staje się dla niego okazją, by wrócić do Wrocławia, co z kolei daje sposobność do powspominania. Wspomnienia sięgają nawet i okresu rozpoczęcia studiów. To też czas wyjazdu na międzynarodowy obóz naukowy do Czelabińska. Wspomnienia z tej podróży są tyleż zabawne co i ciekawe, ale i pouczające, zwłaszcza dla kogoś, kto w tych czasach nie żył i niewiele o nich wie. Jest też kilka słów o przeprawie przez Wołgę i przejeździe przez Ural. Refleksje te bywają też wzruszające, jak chociażby ta o dziadku jednego z przyjaciół, który został zesłany na Syberię, a którego imię wnuk odnalazł nieopodal kopanego przez niego tunelu. Opowieści te stają się także powodem do rozważań nad naturą wspomnień oraz ich wiecznego powracania, zwłaszcza po 60 roku życia. I to właśnie tego rodzaju spostrzeżenia autora robią na mnie największe wrażenie. Sprowadzają się one zazwyczaj do trafnych spostrzeżeń dotyczących natury naszego życia. Jednym z nich jest chociażby obserwacja dotycząca tego, że ludzie masowo piszą, za to przestali czytać. Każdy chce bowiem jak najwięcej mówić, ale nikt nie chce słuchać. Dla autora pisanie, jak sam przyznaje, stanowi też rodzaj terapii, która oczyszcza jego psychikę z okruchów przeszłości. Spotkanie z synem staje się dla twórcy okazją do dyskusji dotyczącej wiary i jego opowieści o Moskiewskim Instytucie Badań Mózgu z okresu Stalina i prowadzonych przez niego badaniach nad mózgami osób wierzących i niewierzących.
Z jednej strony wspomnienia ułożone są grupami, z drugiej momentami zaciera się granica pomiędzy jawą, a tym co jest tylko fantazmatem. Sporo miejsca w powieści zostało poświęcone także wcześniej wspomnianemu przyjacielowi naukowca – Stanisławowi Klaczyńskiemu, profesorowi, który uwielbiał wędrówki po górach. Drugą część książki wypełniają również zapiski tworzonej przez niego książki, tytułowej „Krainy Niegi”. Opowieści zawarte w tej publikacji dotyczą między innymi zakresu badań Klaczyńskiego, który zajmował sie prasłowiańskimi bogami i ich powiązania z górami. W tym miejscu napotykamy fragment tekstu dotyczący wątku miłosnego Bulandy oraz gorczańskiego przekazu o istocie zwanej strzygoniem. Jest też i epizod dotyczący prasłowsiańkiej krainy zaświatów. Warto wspomnieć, że Gorce i wąwóz nazywany Końskim Baniorem we wsi Konina, która mieści się u podnóża Turbacza, miały stanowić jedną z bram do prasłowianskich zaświatów. Mamy więc tu do czynienia z realizmem magicznym.
Znajdują się tu takie teksty, co do których realności wątpliwości nie mamy, ale i takie, przy których zachodzić będziemy w głowę, czy aby na pewno opisane historie miały miejsce. Autor kreśli wszystkie te opowieści pozostawiając nam samym odpowiedź na nurtujące pytania. Wszelkie wydarzenia opisuje nie oceniając ich. Sam przyznaje tylko, że opowieści syna, ale i bruliony przyjaciela pobudziły go do głębszego myślenia nad tematyką życia po życiu. Czy warto sięgnąć po tę książkę? Tak, jednak z odpowiednią dozą dystansu i otwartego umysłu.
Autor recenzji: Monika Matura
Tytuł książki: Kraina Niegi
Autor: Jacek Cora
Wydawnictwo: Ridero