Jeżeli wśród gimnazjalistów lub licealistów przeprowadzono by ankietę, w której znalazłoby się pytanie o ich ulubiony przedmiot, biologia plasowałoby się gdzieś w ścisłej czołówce, fizyka natomiast najpewniej na samym końcu tej listy. Sama nigdy nie przepadałam za fizyką, ponieważ zdawała mi się być przedmiotem totalnie oderwanym od codziennego życia. Z tym większą ciekawością powitałam na rynku księgarskim książkę Matina Durraniego oraz Liz Kalaugher pt. ”Kudłata nauka. Mądrość w świecie zwierząt”. Durrani jest fizykiem z Uniwersytetu Cambridge, Liz Kalaugher jest natomiast z zawodu zoolożką. Razem udało im się napisać książkę, która w przystępny sposób pozwala połączyć te dwie, wydawałoby się na pierwszy rzut oka niezbyt mocno spokrewnione ze sobą dziedziny nauki.
Mimo, że jest to książka popularnonaukowa i tak jak wspomniałam napisana jest językiem prostym, a przez to bardzo przystępnym, to treści w niej poruszane wymagają od czytelnika odrobiny skupienia. No chyba, że ktoś ma fizykę w małym palcu.
Książka podzielona jest na sześć głównych części (Ciepło, Siły, Płyny, Dźwięk, Elektryczność i magnetyzm, Światło). Autorzy w każdej z nich przedstawiają nam na przykładzie wybranych gatunków zwierząt dane zjawiska fizyczne i ich wykorzystanie w procesach zdobywania pożywienia, migracji, utrzymania ciepła, czy też rozmnażania. I tak dowiadujemy się jak japońskie pszczoły dzięki współpracy grupowej potrafią „usmażyć” intruza, którym jest szerszeń. Jak wiewiórka kalifornijska potrafi przechytrzyć grzechotnika dzięki regulacji temperatury w swoim ogonie. Jak renifery dla odnalezienia pokarmu stosują światło ultrafioletowe. Do czego węgorze używają prądu. Dlaczego pewien gatunek amerykańskich chrząszczy przeprowadził „inwazję” na niewinnych kibiców, przebywających na meczu futbolu amerykańskiego. Skomplikowane prawa fizyki, które my – ludzie – musimy wkuwać w męczarniach szkolnych ławek, przyroda, zwierzęta przyjmuje w genach i stosuje najnaturalniej na świecie – od nich zależy przecież ich przetrwanie.
W każdym z rozdziałów autorzy przedstawiają prawa dotyczące opisywanych zjawisk fizycznych. Jednak bez obaw, prawa te są przedstawione w taki sposób, że staną się zrozumiałe nawet dla najbardziej opornych na wiedzę z zakresu fizyki (czemu w taki sposób nie nauczali w szkole?!). Dlatego książkę tą z czystym sumieniem można polecić uczniom, dla których fizyka jest czarną magią z gatunku fantasy. Autorzy pokusili się także o przedstawienie w niektórych momentach historii badań, dotyczących danego zjawiska fizycznego w świecie zwierząt. Czasami droga prowadząca do celu okazuje się być równie ciekawa co sam cel. Przedstawienie historii badań niektórych zjawisk, tworzą tu więc niezwykle barwne opowieści, które są dla całej pozycji książkowej niewątpliwie kolejnym ogromnym plusem.
Lektura „Kudłatej nauki” pozwoli usystematyzować posiadaną już wiedzę oraz odkryć nowe, interesujące zjawiska w świecie zwierząt, które w ostatnim czasie, dzięki rozwojowi nauki są odkrywane z niespotykaną dotychczas szybkością.
Skuteczna komunikacja na odległość bez smartfona? Utrzymywanie ciepła w skrajnie niskich temperaturach bez zimowej kurtki i puchowej czapki? Obrona przed wrogiem bez paralizatora i gazu łzawiącego? Przyroda, bez udogodnień cywilizacyjnych stworzonych i służących ludziom, musi i radzi sobie znakomicie. Serdecznie zapraszam do świata, gdzie fizyka w swej naturalnej, praktycznej (i przyrodniczej) odsłonie, jest w stanie zaskoczyć i wciągnąć nawet największego wroga tej dyscypliny. Zapraszam do lektury „Kudłatej nauki. Mądrość w świecie zwierząt”, a jej autorom serdecznie gratuluję świetnego pomysłu i jego wykonania.
Autor recenzji; Agnieszka Jedynak
Autor: Martin Durrani, Liz Kalaugher
Tytuł: Kudłata nauka. Mądrość w świecie zwierząt
Premiera: 27 wrzesień 2017
Wydawnictwo: Znak