Rozpoczynając lekturę książki Andreasa Baumgartena, dowiadujemy się, że „(…) ten, kto dzięki snom lepiej pozna i zrozumie samego siebie, osiąga większą harmonię wewnętrzną, żyje w większej zgodzie z samym sobą i uzyskuje dostęp do źródła swojej nieświadomej mądrości, doświadczenia i kreatywności, co pomaga mu radzić sobie z wieloma sprawami”.
Jakkolwiek poważnie nie podchodzilibyśmy do postawionej na wstępie tezy (przekonani, że być może ważniejsze są rzeczy, które się filozofom nie śniły i że nie musimy opierać naszej wewnętrznej harmonii na interpretacji sennych marzeń) musimy przyznać, że trudno nam oprzeć się pokusie szukania ukrytych znaczeń w przygodach, których doświadczamy we śnie.
Wydany przez Wydawnictwo Marginesy „Wielki sennik” próbuje zaspokoić tę ciekawość. Obszerny leksykon sennych symboli, uwzględniający nawet przypadki, gdy śni się nam bułka lub cegła, będzie idealnym prezentem dla miłośników literatury popularnonaukowej. To nie książka „do czytania”. Raczej do „korzystania”, do używania tak, jak się używa słownika. Jednak, chociaż zbiór ułożonych alfabetycznie haseł stanowi większą jej część, zawiera także dość wyczerpujący teoretyczny wstęp, zarysowujący historię interpretowania marzeń sennych (Biblia, Platon, Arystoteles, Mahomet…), jak i opis ich powstawania z medycznego punktu widzenia, a także kilka praktycznych wskazówek – ćwiczeń dla trenowania wyobraźni i czerpania ze śnienia samych korzyści.
Ich praktykowanie pewnie nie uczyni nas bohaterami „Incepcji”. Ale być może wystarczy, jeśli „Wielki sennik” dostarczy paru ciekawostek i będzie, stojąc na naszej półce, przypominał, że sny zasługują na poświęcenie im chwili także na jawie. W tym sprawdzi się doskonale.
Maja Skowron
Autor: Andreas Baumgarten
Tytuł: „Wielki sennik”
Tłumaczenie: Michał Antkowiak
Data premiery: 27 września 2017 r.
Wydawnictwo: Marginesy
Książka przeczytana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Marginesy