Tajemnicze wydarzenie, poczucie wstydu, narastające napięcie i śmierć – to wszystko miesza się w najnowszej powieści australijskiej pisarki Liane Moriaty – „Moja wina, twoja wina”, jaka niedawno ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Trzy małżeństwa spotykają się na niedzielnym grillu na przedmieściach Sydney. Nie wszyscy dobrze się znają, następuje więc kurtuazyjna prezentacja i nieśmiałe rozmowy, które dzięki niezwykle towarzyskiemu gospodarzowi przeradzają się w coraz swobodniejszą i beztroską zabawę. Dzieci oglądają bajki na tablecie, a dorośli powoli uchylają rąbków tajemnicy o sobie samych. Wydawałoby się, że to spotkanie jakich wiele. Jednak na grillu ma miejsce wydarzenie, z którego konsekwencjami będą musieli poradzić sobie absolutnie wszyscy jego uczestnicy.
Moriarty w nielinearny sposób opowiada nam historię bohaterów, z których każdy otrzymuje głos, by przedstawić swój punkt widzenia oraz podzielić się wiedzą na temat wydarzenia. Dzięki temu, otrzymujemy poszatkowany obraz wstrząsającego zajścia na grillu, który stopniowo odkrywamy wraz z kolejnymi, krótkimi rozdziałami. Taki sposób prowadzenia narracji niezwykle buduje napięcie oraz nie pozwala czytelnikowi ani na chwilę oderwać się od książki. Dzięki temu powieść obyczajowa o młodych australijskich małżeństwach i ich troskach życia codziennego przemienia się trochę w trzymający w napięciu thriller.
Przede wszystkim jednak Moriarty skupia się na budowaniu postaci, z ich pogłębionymi obrazami psychologicznymi, skomplikowanymi sytuacjami rodzinnymi, ciężkim lub beztroskim dzieciństwem oraz pełnymi wyzwań codziennymi relacjami. Każdy z nich ma inną historię i różne podejście do życia. W powieści mamy okazje skonfrontować się z córką zbieracza, która chcąc poradzić sobie ze swoim poranionym dzieciństwem i chorą psychicznie matką musi uczęszczać na terapię; uporządkowanym synem alkoholików; bujającą w obłokach artystką, jakiej matka, pracowniczka opieki społecznej powtarzała jej całe życie jak ważne jest pomaganie drugiemu człowiekowi, nawet wbrew sobie; czy jowialnym elektrykiem, wrażliwym na muzykę klasyczną. Do tego dochodzi cała masa innych postaci ze swoimi ciekawymi historiami. Każdy z nich może budzić zarówno naszą sympatię, jak i współczucie. To właśnie największy atut powieści Moriarty – różnorodny wachlarz osobowości, mocno osadzony we współczesnym świecie. Autorka również konfrontuje swoich bohaterów z życiowymi sytuacjami, z jakimi coraz więcej osób musi sobie radzić – stresem przed nową pracą, chęcią kontrolowania wszystkiego, problemem bezdzietności, kryzysem w małżeństwie czy ogromną traumą pourazową. Wszystkie te cechy i zdarzenia ujawniane są powoli, by dopiero na końcu dać czytelnikowi całościowy obraz wydarzeń i postaci.
Autorka „Wielkich kłamstewek”, które odniosły sukces na całym świecie i zostały zekranizowane w formie nagradzanego miniserialu, również tym razem nie zawiodła i potwierdziła, jak świetnie potrafi obserwować rzeczywistość i ludzkie emocje. Wplata to wszystko w tajemniczą historię, dzięki czemu chcemy jak najszybciej poznawać kolejne szczegóły z życia bohaterów oraz nieujawnionego wydarzenia na grillu. Czytanie powieści Moriarty jest więc ogromną przyjemnością, podczas której z dreszczykiem emocji zastanawiamy co też takiego wydarzyło się podczas tego niedzielnego spotkania. Warto sięgnąć po „Moją winę, twoją winę” nie tylko po to, by odkryć to traumatyczne zajście!
Autor recenzji: Aleksandra Cabaj
Tytuł: Moja wina, twoja wina
Autor: Liane Moriarty
Tłumaczenie: Magdalena Moltzan-Małkowska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data premiery: 17.10.2017