Powieść Posiadacz (pierwotnie wydana jako Saga rodu Forsyte’ów), która po kilkunastu latach znalazła swoje kontynuacje i razem z nimi tworzy trylogię o tytułowej rodzinie, jest najbardziej znaną powieścią angielskiego noblisty Johna Galsworthy’ego. Galsworthy portretuje na tle wiktoriańskiego Londynu Anno Domini 1887 szacowną – a przynajmniej chcącą za taką uchodzić – wielkopokoleniową rodzinę, opartą o hierarchię, ustalony zbiór zachowań i rytuałów oraz o – czynnik najważniejszy dla Forsyte’ów – podejście do własności prywatnej, bogactwa i prestiżu, która jednak skrywa wiele „pod powierzchnią”, jak uświadamia sobie to w pewnym momencie tytułowy posiadacz – Soames Forsyte. Fabuła Posiadacza ogniskuje się wokół trzech, splatających się wątków: zadawnionego konfliktu pomiędzy nestorem rodu Jolyonem-ojcem, a synem-imiennikiem, który wiele lat temu porzucił rodzinę – żonę i małą córeczkę, June – i związał się z inną kobietą; budowy wiejskiej, wystawnej posiadłości przez Soamesa, której projekt przygotowuje narzeczony June, architekt Bosinney (notabene, nieakceptowanego przez ród Forsytów, jako „obcy” im człowiek) oraz kryzysu w małżeństwie Soamesa i Ireny. Swoiste interludium stanowią „portrety rodu we wnętrzach”, zbudowane z dyskusji Forsyte’ów o pieniądzach, nieruchomościach, jedzeniu czy bibelotach oraz z narratorskich opisów uczuć i wydarzeń, o których ród stara się milczeć, hołdując nade wszystko zasadzie towarzyskiej poprawności. Wymownym tego znakiem są trudności z wypowiedzeniem, nawet w myślach, słowa „s…sk… skandal”, oznaczającego największą możliwą katastrofę dla każdego Forsyte’a. Bowiem, jak pisze Galsworthy, „Forsyte” to nie tylko nazwisko, czy wielopokoleniowa rodzina, nawet coś więcej niż kasta: to pewien sposób bycia. Forsyte’ów można znaleźć wszędzie: to obsesyjni akumulatorzy kapitału, chcący błyszczeć na salonach, być arbitrami stylu, a jednocześnie głęboko nieufni, by odwołać się do Eliotowskiej metafory, „wydrążeni ludzie”, którym brak odwagi przyznać się do porażek czy słabości. Jednakże jednym udaje się odkupić swoje winy, jak staremu Jolyonowi, inni zaś ponoszą ostateczną klęskę.
W Londynie, tym „mieście-potworze”, jak opisywał je współczesny Galsworthy’emu Joseph Conrad, kilka lat przed rozpoczęciem akcji Posiadacza, zmarł jeden z największych krytyków kapitalizmu, Karl Marx, który pisał w Grundrisse, że „bogactwo po zerwaniu zeń ograniczonej formy burżuazyjnej [jest] stwarzaną w uniwersalnej wymianie uniwersalnością potrzeb, indywiduów, ich zdolności, rozkoszy, sił twórczych”, zaś w systemie burżuazyjnym sprowadza się bogactwo do mnogości towarów. Dla posiadacza Soamesa, rozwiązującego problemy przemocą lub odwołującego się do najwyższej instancji Prawa, nie ma mowy o wymianie, jest bowiem Jedynym (jak każdy Forsyte) biorcą, a świat wokół jest jego (ich) własnością. Wszystko ma być podporządkowanego jego zachciankom i planom, nawet żonę postrzega jako swoją własność, od której ma prawo egzekwować przypisane jej przez niego obowiązki i zachowania.
Świat przedstawiony przed Galsworthy’ego to piekło kobiet, (pogrążonych jak Irena „w straszliwym śnie”) które muszą sprowadzać się nieustannie do roli plotkarek bądź towarów, zdobywanych przez mężczyzn. Wszelka, nieregulowana przez czujne oko mężczyzn, aktywność kobiet sprawia, że zgłaszają one akces do grupy „owych rozhisteryzowanych, ponurych działaczek, wojujących nieustannie o prawa należne [ich] płci”.
Pojawia się pytanie o sens powrotu na rynek wydawniczy powieści Galsworthy’ego (która w redakcji dokonanej przez Wydawnictwo MG nie uniknęła wpadek, jak na przykład pominięcie nazwiska tłumacza/tłumaczki, poprzednie polskie wydania Posiadacza były oparte o tłumaczenie Róży Cetnerszwerowej) w dzisiejszych czasach. Być może znajdzie ona grono czytelników, wśród osób zainteresowanych wiktoriańską powieścią psychologiczną, choć myślę, że przydałaby się jej wnikliwa lektura ze strony badaczy postkolonializmu, nurtu gender studies czy kapitalizmu. Przynosi ona mroczną wizję świata końca XIX wieku, ale również stawia pytanie o postęp dokonany w XX i XXI wieku? Gdzie jesteśmy? W tej samej sytuacji, jak Jerzy Forsyte, przemierzający nocny Londyn „z piekłem wrącym w duszy”?
Autorka recenzji: Weronika Ososko
Autor: John Galsworthy
Tytuł: Posiadacz
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2017
Miejsce wydania: Kraków