Powieść obyczajowa, w której przeszłość miesza się z teraźniejszością, a rodzinna klątwa nie daje o sobie zapomnieć… Podobnie jak w poprzednich częściach sagi, Virginia C. Andrews posługuje się lekkim i prostym językiem, a w swoich dziełach ukazuje duchowe rozterki i poszukiwania głównych bohaterów.
„Splątane korzenie” to trzeci tom sagi o rodzinie de Beers. Główną bohaterką i zarazem narratorką powieści jest tym razem Hannah Eaton (córka Willow i Thatchera), która podobnie jak matka nie miała łatwego życia. Pomimo swojego jeszcze nastoletniego wieku musiała zmierzyć się z różnymi problemami oraz zaakceptować fakt, że jej rodzice nie są już razem, a każde z nich założyło nową rodzinę. Ojciec większość uwagi poświęcał synom z drugiego małżeństwa, z którymi Hannah nigdy nie mogła znaleźć wspólnego języka. Wychowani w świeci blichtru i snobizmu chłopcy, lubili zadzierać nosa i dokuczać swojej przyrodniej siostrze, której za każdym razem wypominali gorszą pozycję. Matka Hanny była adoptowana, a swoją prawdziwą rodzinę odnalazła dopiero po kilkudziesięciu latach. Okazało się jednak, że w przeszłości wydarzyła się tam olbrzymia tragedia, która odcisnęła piętno na dalszych jej losach. Autorka tylko skrótowo przybliża czytelnikowi wydarzenia, które rozegrały się w poprzednich częściach sagi, ciężko jest zatem stwierdzić czy nieznajomość poprzednich serii utrudni czy ułatwi czytelnikowi zrozumienie motywów postępowania głównych bohaterów. Willow, tak samo jak jej ojciec została psychiatrą – leczyła ludzi i pomagała im rozpoznawać ich emocje, lęki i nieprawidłowe zachowania. Niestety, na wskutek dramatycznych wydarzeń i pomimo swojego doświadczenia zawodowego kobieta przeszła załamanie nerwowe, z którym nie potrafiła sobie sama poradzić. Winnych całej sytuacji szukała wśród najbliższych, a największym poczuciem winy obarczyła swoją córkę Hannah, która będąc w buntowniczym wieku, dodatkowo podjudzana przez swojego chłopaka postanowiła rozpocząć nowe życie i wyruszyć w podróż do Nowego Orleanu. Wbrew wszystkim zasadom, dziewczyna zabrała ze sobą niezrównoważonego emocjonalnie wujka Lindena – przyrodniego brata jej matki – który ze względu na swoją chorobę przebywał w ośrodku dla zaburzonych pacjentów. Tutaj cała historia zaczyna się nieco komplikować, bowiem bohaterowie na swojej drodze napotykają trudności, które znacząco wpływają na ich dalsze decyzje i losy…
Fabuła książki jest lekka, a całą lekturę czyta się bez większego wysiłku, choć muszę jednak przyznać, że lekko mnie ona rozczarowała. Momentami jest nudna i przewidywalna, a bohaterowie podejmują często tak absurdalne i nieprzemyślane decyzje, że trudno w nie uwierzyć. Willow, główna bohaterka poprzednich części sagi, która była jedną z nielicznych zasługujących na sympatię postaci, tym razem została przedstawiona w częściowo niekorzystnym świetle. Jej odwaga, siła i pozytywne nastawienie, które były mocną stroną jej osobowości, w „Splątanych korzeniach” gdzieś zwyczajnie zniknęły, a charakter i temperament zapadł się pod ziemie. Zachowanie Willow nieco drażniło – nieustannie pouczała swoją córkę, zabraniała jej kontaktów z wujkiem, jednocześnie w ogóle nie wyjaśniając jej powodów takowych decyzji (choć Hannah miała już siedemnaście lat jej matka psychiatra wciąż traktowała ją jak dziecko). Jedyną rozsądną postacią w całej powieści okazał się być Miguel, mąż Willow, który podczas wszystkich kryzysów, które przechodziła jego rodzina trzymał rękę na pulsie. Odniesienie do klątwy, która krążyła nad rodziną de Beers również nie do końca mi się podobało.
Zakończenie książki, a dokładnie epilog, w którym autorka podkreśla jak wielki wpływ na nasze osobowości i zachowania mają rodzinne tragedie, bardzo mi się podobał. „W jednej ze sztuk Szekspira, chyba w Juliuszu Cezarze, jest takie zdanie: Oko widzi siebie tylko w swoim odbiciu. Moim zdaniem chodziło mu o to, że nigdy nie widzimy siebie tak, jak inni nas widzą – chyba że potrafimy wyjść poza własne postrzeganie i spojrzeć na siebie oczami innych ludzi, bardziej trzeźwo i obiektywnie” [fragm. książki]. Autorka zdecydowanie ma racje – żeby zrozumieć czyjąś historię i motywy postępowania trzeba sięgnąć do przeszłości i znaleźć podłoże, które doprowadziło do mrocznych zakamarków naszej osobowości.
Recenzję drugiej części sagi o rodzinie de Beers „Mroczny las” można przeczytać TUTAJ.
Autor recenzji: Magdalena Liszka
Tytuł: Splątane korzenie
Autor: V.C. Andrews
Data premiery: 07 listopada 2017 r.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka