Doskonale znane nazwiska w świecie polskiej kinematografii, wybitne dzieła filmowe na koncie. Barbara Hollender zajrzała do życiorysów najwybitniejszych reżyserów znad Wisły pisząc szkice nie tylko o ich twórczości, ale przede wszystkim o życiu za kulisami: inspiracjach, problemach czy drodze do sukcesu. Trzecia część (wcześniej ukazały się „Od Wajdy do Komasy” oraz „Od Kutza do Czekaja) pt. „Od Munka do Maślony” to 25 osób, 25 świetnych artystów i 25 różnych historii.
Opowieść o X muzie rozpoczynamy od wybitnego przedstawiciela pokolenia „ludzi – jak sam mawiał – przegranych”, czyli od Andrzeja Munka. Reżyser „Człowieka na torze” i „Eroiki”, tragicznie zmarły podczas kręcenia zdjęć do „Pasażerki”, był artystą z bliznami po II wojnie światowej i te traumy mówią do nas z ekranu jego dzieł. W powojennej rzeczywistości inaczej odnalazła się Wanda Jakubowska (znana do 1939 roku jako reżyserka ekranizacji powieści „Nad Niemnem”), która przeżywszy obóz w Auschwitz została zatwardziałą „komuszycą” pracując jako wykładowca Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej. Książka opowiada także o życiu „reżysera Samych swoich”, czyli Sylwestra Chęcińskiego – postaci dla mnie pomijanej (nigdy nie urzekły mnie jego komedie), a nagrodzonej m.in. nagrodą Orła za całokształt pracy twórczej. Zdecydowanie jednak zaintrygowała mnie postać Andrzeja Żuławskiego, który w przytoczonej rozmowie tak opowiadał o swoich filmowych projektach: „Kręcę filmy, bo rzeczywistość mi nie wystarcza” – czy jest coś, co trafniej podsumowuje artystę? Tak właśnie można by opisać Jerzego Stuhra, który, choć znany jest głównie jako aktor, chętnie staje po drugiej stronie kamery – jak choćby w „Obywatelu”, czy w jednym z moim ulubionych filmów, dramacie pt. Duże zwierzę”. „Film kręci się z bólu” mawiał Janusz Kijowski, autor głośnego „Kung Fu” czy „Maskarady” – to właśnie w tym fragmencie zaprezentowane są interesujące fragmenty o współpracy środowiska filmowego: pomoc Chasa czy Konwickiego. To także lekcja o ideałach Leszka Wosiewicza, bezkompromisowości Macieja Wojtyszko czy perfekcjonizmu
Kto by się spodziewał usłyszeć od Władysława Pasikowskiego (reżysera kultowych „Psów” czy kontrowersyjnego „Pokłosia”) że „Nie jest łatwo zrobić dobry film. To cud, że czasem się udaje”? Barbara Hollender nie tylko zaskakuje rozmowami, ale również odkrywa, że czasami dla aktora jedynym wyjściem jest… ucieczka. Albo wraz z Marią Sadowską uznają, że bycie artystą różnych dziedzin sztuki jest możliwe i z sukcesem można je łączyć. Poza wspomnianymi, autorka rozmawiała z: Wojtyszko, Szulkinem, Krzystkiem, Kwiecińskim, Jabłońskim, Rosą, Kapelińskim, Jakubikiem, Borcuchem, Kazejak, Smoczyńską, Matuszyńskim, Zaricznym, Kowalskim, Domalewskim i Maśloną.
Obszerny zbiór zapisków i rozmów z historią Polskiej szkoły Filmowej i XX wieku w tle. Barbarze Hollender udało się stworzyć nie tylko książkę rzeczową, ale także interesującą dla czytelnika, który o wspomnianych artystach nawet nie słyszał. A dla tych, którzy niejedno już o reżyserach słyszeli, będzie to doskonała okazja, by wiedzę odświeżyć i na nowo odkryć, że nasze podwórko to kawał dobrego kina!
Autorka recenzji: Małgorzata Świerad
Tytuł: „Od Munka do Maślony”
Autor: Barbara Hollender
Data premiery: 7 grudnia 2017 r.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka