„Pomniejszenie” to nie był mój faworyt premier roku 2017/2018, ale nie mogę też powiedzieć, że obraz nie zasługuje na uznanie, chociaż po reżyserze takich filmów jak „Bezdroża” czy „Spadkobiercy” spodziewać się można było czegoś hmm…więcej?
Paul Safranek (Matt Damon) mieszka na przedmieściach z żoną (Kristen Wiig) i próbuje żyć jak setki tysięcy ludzi z klasy średniej: spłacać kredyt, mieć czas dla rodziny w weekend i nie chorować. Dom odziedziczył po rodzicach, pracuje jako fizjoterapeuta w fabryce i przyszło mu żyć w czasach niechybnego przeludnienia planety w związku z przyrostem naturalnym. W telewizji non stop trąbią o degradacji środowiska, zanieczyszczaniu naszej planety i jedynym sposobie walki z przeludnieniem jakim jest… zmniejszanie ludzi! Czy to może być dobry materiał na kino w formie dramatu? Okazuje się, że tak. Już w prologu dowiadujemy się „jak to się robi”. Norwescy badacze bawią się z stwórców i dokonują niemożliwego – udaje im się wynaleźć sposób na zmniejszanie żywych istot. W komorze, która przypomina wielką mikrofalówkę w ciągu dosłownie kilku minut dorośli ludzie kurczą się do rozmiarów palca wskazującego. Wszystko odbywa się za pomocą jednego kliknięcia i przekręcenia korbką. Z jednej strony sam zamysł autora był rewelacyjny, zmusza do przemyśleń i zastanowienia się do czego można doprowadzić planetę. Zbudowanie miniaturowych miasteczek i umieszczenie tam kilkudziesięciu tysięcy ludzi znacznie zmniejszy tereny zajmowane, mocno spadnie ilość śmieci i zanieczyszczeń środowiska. Ale pozostaje pytanie (które pada również w filmie), czy tacy mali obywatele mają płacić mniejsze podatki? Przecież nie uczestniczą w życiu społecznym na 100%, może w takim razie powinni mieć mniejszy wpływ na rzeczywistość? A co się stanie z gospodarką jeśli zmniejszymy część społeczeństwa?
Niestety nie doszukałam się w filmie odpowiedzi na niektóre pytania. Reżyser albo celowo, albo z przeoczenia lub namnożenia dużej ilości wątków nie informuje widza co dalej. Pomniejszenie wcale nie likwiduje podziałów klasowych i społecznych, nadal występuje przemoc i wyzysk, do kolonii przedostają się nielegalni imigranci. Większość wątków jest tak naprawdę zasygnalizowana i niedokończona. Pomniejszenie jest momentami bardzo nierówne, jak tylko „wkręcałam się” w jakąś historię – momentalnie została ona przerwana inną. Efekt? Moje totalne zobojętnienie już w połowie filmu. Ratuje mnie jak zawsze Christoph Waltz (w roli Dusana) i jego kreacje aktorskie. Zdecydowanie zbyt małą rolę dostała również żona głównego bohatera – Kristen Wiig, której wątek zakończył się po prostu nijak.
Wydźwięk całego filmu, który się sprowadza do tego, że przecież warto pomagać ludziom – gdzieś się zagubił. Owszem, jest tu sporo humoru, ironii i momentami świetnych obrazów. Ale to wciąż za mało, żeby Payne dostał ode mnie mocną siódemkę 🙂
Autor recenzji: Karolina Futyma
Tytuł: „Pomniejszenie” / Downsizing
Reżyser: Alexander Payne
Scenariusz: Alexander Payne, Jim Taylor
Data premiery: 12.01.2018 r.
Film obejrzany dzięki uprzejmości: Kino pod Baranami
Ocena: 6/10