W czwartkowy wieczór w Teatrze Szczęście przy ulicy Karmelickiej 3 (tak, dokładnie, to ten budynek naprzeciwko Bagateli) czwórka młodych, sympatycznych, spontanicznych członków Grupy Sic! przedstawiła szereg skeczy o wspólnym, (nie)wyszukanym tytule: „Wyszukiwarka”. Co łączy ich występy ze standardowym spektaklem teatralnym? Scena oraz kurtyna. I to by było na tyle. Cała reszta jest niebanalna, nieprzewidywalna, nieplanowana, a co najważniejsze w pełni improwizowana. Próżno szukać tu reżysera, scenariusza czy bogatej scenografii.
Na początek widowiska każdy uczestnik musi (i oczywiście chce) podzielić się z innymi „Dobrym słowem”, a także poćwiczyć… jak witają się konie. Tym sposobem już po pierwszych pięciu minutach od pojawienia się aktorów na scenie, publiczność jest w iście szampańskich nastrojach. To idealny moment, aby rozpocząć wspólną eksplorację internetowego świata. Najpierw artyści proszą widzów o wymyślenie dowolnego początku zdania – każdy z obecnych może rzucić jakąkolwiek sugestię. Następnie na pomoc w danym temacie wezwany zostaje niezastąpiony wujek Google, który „dopowiada” końcówkę kwestii. I tu zaczyna się zabawa. Na każdą wyszukaną frazę członkowie Sic! w mgnieniu oka odpowiadają zabawną scenką. Tak oto publiczność dowiaduje się między innymi, czego nigdy nie mówią dresy czy też co lubią kobiety (i wcale nie jest to brąz, jak kiedyś o dziewczynach śpiewał Ryszard Rynkowski). Aktorzy odkrywają także, jakie strachy siedzą w przymierzalni i jak poradzić sobie z (nieco irracjonalnym) lękiem przed nimi. Z „praktycznych wskazówek” pojawiają się sposoby na wyjście z twarzą z przypadkowego spotkania w pociągu z przedstawicielką najstarszego zawodu świata. A to tylko część atrakcji przewidzianych na widowisko, w czasie którego tematyka płynnie przechodzi od stosunków damsko-męskich przez relacje rodzinne do różnorodnych zjawisk społecznych.
O prawdziwej spontaniczności oraz autentycznej przypadkowości całego wydarzenia najlepiej świadczy… rozładowany w trakcie trwania spektaklu laptop. Może w innych okolicznościach wyczerpana bateria w najważniejszym rekwizycie byłaby uznana za wpadkę, ale na pewno nie u Grupy Sic!. Artyści bez przejęcia w mig wyciągnęli telefony, publiczność ochoczo im zawtórowała, a sytuacja została obrócona w żart. Kwintesencja doskonałej współpracy na linii aktor-widz.
Poziom gry i umiejętności niewerbalnych członków ekipy jest naprawdę imponujący. Gestem i mimiką potrafią przekazać nie mniej niż słowem. Ania „Bubu” Dawidczyk to profesjonalistka w każdym calu, która dodatkowo stanowi przeuroczą „ozdobę” męskiego składu. Jeśli chodzi o zdolności satyryczne, show absolutnie kradnie Marian Mateusz Janusz (w skrócie „Janek”). Potrafi rozbawić zarówno w roli dresa, jak i (niezbyt) przykładnego męża. Z kolei Paweł Tworek charyzmą oraz prezencją przyciąga uwagę w każdym ze swoich wejść. Maciej Demczyński to prawdziwy „Agent” do zadań specjalnych, świetnie wcielający się nawet w postaci kobiece. Całą czwórkę łączy żywiołowość, ekspresja, polot, a także niebywała pomysłowość.
Ogromną zaletą występu jest stały kontakt aktorów z publicznością. Dzięki temu w trakcie przedstawienia nie ma miejsca na nudę, a wszyscy obecni mogą stać się po części jego współtwórcami. (Spokojnie, nieśmiali widzowie nie muszą się obawiać, nikt siłą nie zostaje wywołany do odpowiedzi.) Spektakle improwizowane Grupy Sic! to z pewnością nie jest rozrywka dla każdego. By w pełni zrozumieć co autorzy mają na myśli, trzeba umieć spojrzeć z dystansem i wyjść poza schemat. Czego sobie i wszystkim życzę.
Tak trzymać, Sic!
Autor recenzji: Wioleta Nowak
Teatr: Teatr Szczęście
Tytuł: Wyszukiwarka
Obsada: Maciej Demczyński “Agent”, Paweł Tworek „Tworas”, Ania Dawidczyk “Bubu”, Marian Mateusz Janusz “Janek”
Data premiery: 05. 04. 2018
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości: Aktorów Grupy Sic! oraz Teatru Szczęście