Debiut pisarki pochodzącej z Kosowa to opowieść o utracie i odrzuceniu. Utracie rzeczy tak namacalnych i wartościowych jak ojczyzna, czy bliska osoba, czy też mniej namacalnych, jak własny system pojęć i symboli dzieciństwa, który w ostatnich przebłyskach stara się przypomnieć widma pogrzebanej młodości. Jest to także opowieść o odrzuceniu przez rzeczywistość, która miała być ucieleśnieniem marzeń o życiowej „spokojnej przystani”.
Sposób prowadzenia narracji, zdradza zamiłowanie pisarki do formy poetyckiej. Historia składa się z przeplatanych wspomnień z różnych etapów życia bohaterki, przedstawia nam miejsca takimi, jakimi je zapamiętała, wraz z ich najbardziej szczegółowymi elementami. Wciąż powraca myślami do rodzinnego Prizen, które mimo, że stało się odległym miejscem na mapie, to ciągle jest punktem odniesienia w kwestiach relacji międzyludzkich, wrażliwości na świat, oraz sposobu jego odbioru.
Odkrywa przed nami punkt widzenia emigrantki, zmuszonej do brutalnej konfrontacji ze swoimi, mogłoby się wydawać, naiwnymi, oczekiwaniami odnośnie życia w nowym kraju. System, z którym przychodzi im się zmierzyć, dozuje im nadzieję w sposób bezwzględny, mimochodem przypominający sarkastyczny. Doświadczają niejednokrotnych rozczarowań związanych z niemożnością uzyskania pozwolenia na stały pobyt w Szwajcarii. Funduje się im swoiste igranie z marzeniami, podzielanymi przez całą rodzinę. Zmuszeni są żyć w uciążliwej niepewności dalszego losu. Dochodzi do sytuacji, w której bohaterka organizuje imprezę pożegnalną dla znajomych ze szkoły, pogodzona z koniecznością opuszczenia Szwajcarii. Jak się później okazuje, niepewna sytuacja rodziny zostaje przedłużona zmianą decyzji przez urzędników. Co staje się frustrującym doświadczeniem dla dziewczyny nastawionej na wyjazd.
Pierwszym traumatycznym doświadczeniem jest śmierć babci. Przychodząca po niej niespodziewane odejście ojca staje się doświadczeniem paradoksalnie wypełniającym codzienną egzystencję. Przypadkowe elementy otoczenia, podsuwają niekontrolowane skojarzenia ze zmarłym. Widzi go na przykład, w mijanej ciężarówce, należącej do firmy w której pracował jej ojciec. To przedwczesne, nieoczekiwane pożegnanie, staje się osią książki, wydarzeniem, od którego cała akcja się rozpoczyna i do którego wydaje się zmierzać.
„Słonie w ogrodzie” to powieść odpowiednio uszyta. Narracja nie jest zdominowana przez obrazy absorbującej walki z instytucjami, czy rozpaczy po odejściu bliskich osób. Jest to konglomerat symbolicznych sytuacji ułożonych w nastrojowo rymującym się ze sobą strumieniu urywków z życia bohaterki.
Stefan Ruchlewicz
Książka: Słonie w ogrodzie
Autor: Meral Kureyshi
Przekład: Urszula Popławska
Wydawca: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego