Mogłoby się wydawać, że praca korepetytora to zajęcie dość monotonne i przewidywalne. Z gruntu wiadomo, że nie potrwa wiecznie (tak samo jak wiek szkolny podopiecznych) i że zasadniczo należy nastawić się na udzielanie lekcji. Takie właśnie wyobrażenie miała w swojej głowie J.S. Margot, autorka książki pt. „Mazel Tow. Jak zostałam korepetytorką w domu ortodoksyjnych Żydów”, w której opisała kilkuletnie doświadczenia pracy pedagogicznej w rodzinie ortodoksyjnych Żydów. Jak bardzo jej oczekiwania wymijały się z rzeczywistością?
Z pierwszego spotkania szczególnie zapamiętała dystans. Ostrożność, z jaką rozmawiali z nią Państwo Schneider, wynikała prawdopodobnie z ilości prób podjętych w celu znalezienia korepetytora dla swoich dzieci. A może problem nie tkwił w zgłaszających się kolejno studentach? Razem z narratorką wchodzimy z butami w sam środek rodzinnego życia Państwa Schneiderów. Wszystko jest jak należy: dostojna Pani domu, dobrze sytuowany ojciec rodziny, czwórka dzieci (nawet chłopcy urodzili się „na szczęście” jako pierwsi) i niewidoczna niemal służba. Gdy po raz pierwszy przekraczamy próg domostwa w Żydowskiej dzielnicy, nie wiemy jeszcze, że Elzira ma problemy z drżącymi rękoma, a młodszy z synów, Jakov, ucieknie ze szkolnej wycieczki, by zwiedzać dzielnice dla dorosłych turystów Amsterdamu. Wraz z kolejną wizytą J.S. przełamuje kolejne bariery i pokonuje dystans, by wkrótce zyskać sympatię i uznanie – nawet seniorki rodu. Ona, studentka z lewicowymi poglądami, której chłopak jest Irańczykiem, zgłębia tajniki tradycyjnego świata swoich pracodawców. Kto by pomyślał, że tak bardzo zżyje się z rodziną i po latach zostanie zaproszona przez nich do Izraela?
Niewątpliwą siłę tej książki jest forma – wspomnienia spisane po latach mają w sobie dozę zdrowego dystansu. Z pewnością można też sporo dowiedzieć się o kulturze narodu żydowskiego: autorka wspomina obchodzony w gronie najbliższych szabat, pomimo iż wydawać by się mogło, że w to święto króluje spokój i cisza. Życie Schneiderów jest także pełne konserwatyzmu, panującego w ortodoksyjnym odłamie – aranżowanie małżeństw i ścisłe przestrzeganie diety (np. wydzielając dwie kuchenki czy kilka desek do krojenia różnych potraw). Dowiemy się także, że Rabin ma moc „ukoszernienia” przestrzeni kuchennej lub, że bar micwa dotyczy chłopców, a bat micwa dziewczynek.
Lektura jest warta polecenia nie tylko miłośnikom formy wspomnieniowej (czy pamiętnikowej), ale także czytelnikom zainteresowanym psychologią kulturową czy judaizmem. Znajdujemy się bowiem punkcie styku nowoczesności z tradycją i próbie sprostania obydwu czasom, z jaką mierzą się obecnie ortodoksyjni Żydzi. Poznamy ich tok myślenia, argumenty i niesamowitą dumę – dumę z bycia narodem wybranym.
Autor recenzji: Małgorzata Świerad
Tytuł: „Mazel Tow. Jak zostałam korepetytorką w domu ortodoksyjnych Żydów”
Autor: J.S. Margot
Data premiery: 2018 r.
Wydawnictwo: Czarne
Książka przeczytana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarnego