Ludzie od zawsze chcą poznawać inne kultury, kraje i ich mieszkańców. Najlepszą metodą do tego jest oczywiście podróż do danego państwa i stopniowe odkrywanie go. Jeśli jednak ktoś chciałby poznać Niderlandy bez wychodzenia z domu, to książka Bena Coatesa pt. „Skąd się biorą Holendrzy” jest idealnym ku temu rozwiązaniem.
Brytyjczyk Ben Coates, niegdyś lobbysta i autor mów politycznych, postanowił porzucić ułożone życie w Londynie i wyruszył w podróż po świecie, by szybko, dzięki ciekawemu zbiegowi okoliczności, wylądować w Holandii i tam już pozostać. Chcąc lepiej zrozumieć nową ojczyznę, pisarz postanowił nauczyć się języka holenderskiego i zwiedzić Niderlandy, tak, by poznać je od każdej strony.
Coates wyruszył w podróż wzdłuż i wszerz Holandii, udając się zarówno do najbardziej obleganych przez turystów miejsc, jak i zakątków poza głównym traktem, gdzie można poczuć klimat prawdziwych Niderlandów. Każdemu przystankowi w jego podróży towarzyszy w książce bogate tło historyczne i kulturowe, dzięki czemu czytelnikowi stopniowo, a więc w bardzo przystępny sposób, przybliżane są dawne dzieje Holandii, które autor konfrontuje ze stanem obecnym. Tak więc wizyta Coatesa w Rijksmuseum (Muzeum Narodowym) owocuje na kartkach papieru nie tylko opisami znajdujących się tam dzieł sztuki, ale także przybliżaniem wydarzeń historycznych rozgrywających się w czasie, gdy owe dzieła powstawały. Poznajemy zatem historie podbojów kolonialnych XVII-wiecznej Holandii, wyprawy zamorskie, trakty handlowe, odkrycia geograficzne czy powstanie i lata świetności VOC (Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej). Z kolei wizyta na południu kraju, aby wziąć udział w trwających tam hucznych obchodach karnawału, staje się pretekstem do przybliżenia konfliktów religijnych i zawirowań politycznych dawnych Niderlandów, których skutki obecne są do dzisiaj. Opisy te są niezwykle barwne i wciągające, ale również bogate, przez co trzeba czytać je z dużą uwagą, by nie pominąć żadnej z cennych informacji, w które obfituje każda strona.
Coates podzielił książkę na siedem rozdziałów, w ramach których przygląda się poszczególnym fenomenom Holandii, jednak w każdym z nich przeczytamy również sporo dodatkowych informacji i zagadnień, dzięki czemu otrzymujemy całościowy obraz na historię, kulturę, ale też geografię, sytuację polityczną i wiele innych wątków. Przy całej tej dogłębnej i szczegółowej analizie, Coates daje się również poznać jako świetny obserwator z ciekawym poczuciem humoru. Wiele jego opisów opatrzonych jest zabawnymi komentarzami, co dodatkowo wpływa na lekki charakter książki, nie umniejszając przy tym jej walorom poznawczym.
„Skąd się biorą Holendrzy” to niezwykle ciekawa lektura, która z pewnością zainteresuje rzesze czytelników. Podróżnicy zostaną zachęceni opisami przyrody, a osoby o ścisłych umysłach mogą dowiedzieć się o wielu ciekawych inżynieryjnych rozwiązaniach, które pomagają Holendrom walczyć z żywiołem wody. Miłośnicy historii poznają najważniejsze wydarzenia z epoki nowożytnej, jakie ukształtowały współczesne Niderlandy, zaś wszyscy ludzie ciekawi świata odnajdą w tej książce wiele wątków, które z pewnością zachęcą ich do odwiedzenia Holandii i dalszego eksplorowania tej ciekawej kultury. Lektura na każdą porę roku, ale chyba najlepiej sprawdzi się w trwającym jeszcze okresie wakacyjnym, który sprzyja chęci odkrywania i czynienia podróży, również tych na stronach książek.
Autor recenzji: Aleksandra Cabaj
Tytuł: Skąd się biorą Holendrzy
Autor: Ben Coates
Tłumaczenie: Barbara Gutowska-Nowak
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data premiery: 3 lipca 2018 r.