Oskarżona o morderstwo i praktykowanie magii starucha snuje swoją opowieść wprost z lochów inkwizycji.
Językiem włada niczym szpadą. A kłamstwo to jej drugie imię…
Jej bohaterka, oskarżona o czary, zwodzi nie tylko przesłuchujące ją Święte Oficjum w fantastycznej krainie wzorowanej na wczesnorenesansowych Włoszech, ale też czytelników. A w słowach jest naprawdę dobra. Będziecie czytać łapczywie… I za wielki ukłon w stronę Anny Brzezińskiej – stworzyć powieść o czarownicy opartą na silnej kobiecej bohaterce, a nie na epatowaniu przemocą wobec niej, to osiągnięcie.
Justyna Suchecka, „Książki. Magazyn do czytania”
Anna Brzezińska nie zawodzi i ponownie stworzyła dzieło, o którym się nie zapomni i będzie głośno dyskutować. Zwłaszcza, że poukrywane to tu, to tam mniej lub bardziej jawnie treści są nad wyraz aktualne.
Karol „Czaj” Czajkowski, literatura.bestiariusz.pl
Jest to jednocześnie świadectwo jej pisarskiej wprawy, jak i niezwykły prezent dla czytelnika znudzonego sztampowością i rozrywkową pulpą. Dobra rzecz, niemalże 400 stron nad wyraz 'smacznej’ literatury, którą szczerze polecam. Literatura przez duże „L”.
Scathach, recenzjeksiazek.pl
Język jest piękny, stylizowany, ale też przebiegły jak główna bohaterka, bo czy smok, którego widziała mała dziewczynka u komediantów może okazać się czymś innym? Czy strach można pomylić z obłąkaniem? A może miłość jest tylko i wyłącznie zimną i konsekwentną ułudą? Wszystko, co nam zostaje to właśnie woda na sicie. Drobne krople prawdy, która utrzymuje się na powierzchni po opowiedzeniu całej historii. Prawdziwa uczta literacka!
Karolina, redhead-in-wonderland.blogspot.com
Każdy rozdział „Wody…” zbudowany jest w ten sam sposób – rozpoczyna się i kończy protokolarnym opisem skłaniania przesłuchiwanej do współpracy („badania” kata, poddawanie „próbie wody” i inne tego typu przyjemne metody). Pozwala zbudować sobie obraz kto mniej więcej podczas procesów był obecny i jak zachowywała się podczas nich La Vecchia. Reszta to zapis jej zeznań – a w oddawaniu głosu postaciom z innych epok Anna Brzezińska nie ma sobie równych.
inkoholiczka, inkoholiczka.wordpress.com
Uwierzył, że ludzkie czyny i pragnienia da się uporządkować i przyciąć w proste smugi inkaustu, tak skutecznie pozbawione właściwości pod palcami niezliczonych skrybów, że nie niosą już niczego nieoczekiwanego. Bezwiednie stał się mnichem niezdolnym przyjąć w siebie więcej niż jedną prawdę oraz jedno pragnienie, gdyż wy, mnisi, dopuszczacie jedynie wielość bezgłowych świętych, w całej zaś reszcie dążycie do pojedynczości i osobności. Nawet zioła w klasztornych ogrodach rozsiewacie każde w oddzielnej bruździe, przykrojonej w geometryczne kształty, żeby dobroczynny wpływ księżyca splótł naturalne skłonności szałwii, tymianku czy macierzanki z doskonałością równobocznych trójkątów i kwadratów.
***
Odpowiadam dalej, że nie zdołacie przeniknąć naszych kłamstw, ponieważ nigdy nie usiedliście wokół ognia na zimowym polu, gdzie wszyscy kolejno znoszą swoje strzępy opowieści, po czym, przywierając do siebie i dygocząc na zimnie, układają je jeden na drugim, jakby naprędce budowali z suchych gałęzi szałas, który ochroni ich przed wichrem. Nigdy nie byliście w takim miejscu, panie, i nie kosztowaliście zimowego wina, kiedy krąży coraz szybciej wokół płomieni, podawane z rąk do rąk, a policzki rozpłomieniają się, wargi wilgotnieją i w głębi ciała budzi się przyjemne gorąco, którego nie wywieje już wicher. O poranku wszyscy rozchodzą się w swoje strony, prócz snów unosząc ze sobą cudze słowa. Lecz wy, nawykli wyłącznie do ciasnej panoramy kamienia, pozłoty i kadzidła, nigdy nie byliście w takim miejscu. Nie rozumiecie, że słowa nie da się zatrzymać. Nikt tego, dobry panie, nawet nie próbuje, bo opowieść ożywa w mroku i razem z mrokiem gaśnie. Tymczasem wasze księgi, pozszywane z martwej skóry i martwych słów, nie zdechną już nigdy, choćbyście je ukryli w ciemnych salach, piwnicach czy sekretnych schowkach.
***
Pomimo swoich ksiąg, modlitw i narzędzi tortur staliście się bezradni i zagubiliście się pomiędzy opowieściami, ponieważ odpowiedzią na jedno kłamstwo jest drugie. I teraz wszystkie te kłamstwa zaciskają się wokół siebie i spętlają w węzły tak ciasne, jak te, którymi się mocuje liny do kołowrotów, zanim powierzy im się życie minnatori w ich podróży w głąb ziemi.
Anna Brzezińska, „Woda na sicie”
Materiały prasowe: Wydawnictwo Literackie