Niezwykły jest styl Anny Brzezińskiej w tej książce – poetycki, potoczysty, historia płynie bez przeszkód, wątki zmieniają się płynnie a obrazy przemykają przed oczami. Obrazy bardzo barwne i ponure, bo pełne krwi, gwałtów, smoków, czerwonej rudy, zarazy i surowych krajobrazów. Jeśli miałabym poszukać jakiś porównań, to przypomina mi się skąpana w czerwieni scenografia „Dzieciątka z Macon”, filmu Petera Greenawaya.Dla tych, co lubują się w magii słów.
Intrygujący i wpadający w ucho tytuł na dobry początek. Jaka jest ta książka? Niecodzienna, bezkompromisowa, wciągająca, zastanawiająca i wstrząsająca. Jej nietypowość przyciąga uwagę i nie pozwala się oderwać, bo czytelnik nie ma pewności co do ostatecznych rozstrzygnięć. Słowa płyną wartkim nurtem i łatwo dać się im ponieść. Oprócz walki inkwizycji z czarownicami jest tu też prawdziwa miłość, zgubny wpływ władzy i zazdrość, która rządzi światem. Jest odwaga wobec słabości i cały wachlarz ludzkich emocji. To warto przeczytać!
Jestem ogromną fanką kunsztu Anny Brzezińskiej. To, w jaki sposób podchodzi po pisania każdej swojej powieści, jest godne podziwu i absolutnie zapiera dech. Idealnie dostosowany do epoki język, niesamowita, szczegółowa wręcz wiedza na temat tamtejszych realiów. Podobnie jest w przypadku tej pozycji… Autorka z premedytacją bawi się nami, naszą naiwnością, zaufaniem wobec głównej bohaterki, by za moment zagrać nam na nosie. Ja tę zabawę masochistycznie polubiłam.
Zaskakująca to opowieść, niełatwa, jeśli ktoś liczy na zmyślną, lekką fantastykę, ale w zamian taka, której lektura zdaje się być niebywałą przygodą, a kiedy lektura staje się przygodą, to wiemy o co w tym całym czytaniu chodzi.
Wielki Buk o „Wodzie na sicie”
Maja K. o „Wodzie na sicie”
Materiały prasowe: Wydawnictwo Literackie