Marek Koterski po raz kolejny kreuje postać Adasia Miauczyńskiego, by mierzyć się zarówno z własnymi traumami, jak i problemami społecznymi. 7 uczuć to film zdecydowanie udany o którym, może nawet podobnie jak o „Dniu Świra” będzie rozmawiać się latami.
Adaś Miauczyński to postać dobrze znana z poprzednich filmów Marka Koterskiego. Wiecznie niedopasowany, niepotrafiący przystosować siebie i swojej wrażliwości do świata, w którym żyje. Tym razem w postać Adasia Miauczyńskiego wciela się syn reżysera Michał Koterski. Zapewne nie jest to wybór przypadkowy. Tym razem w filmie nie tyle chodzi o problemy polskiego inteligenta, co o kwestię wychowania.
Film zaczyna się na kozetce u psychoterapeuty. Psychoterapeutka pyta Adasia Miauczyńskiego co pamięta ze szkoły? Pamiętam na przykład dopływy Nilu – odpowiada Adaś. Następnie akcja przenosi się w czasy szkolne Adasia. Film jest satyrą na wychowanie. Reżyser nie stracił nic z poczucia humoru, które towarzyszyło mu w poprzednich filmach. Szkoła zostaje pokazana jako bezduszna maszyna raczej łamiąca niż formująca charaktery. Tym razem jednak Koterski umiejętnie łączy absurd z liryzmem. Momenty przejścia od satyry do liryzmu są może nawet zbyt płynne. Zamierzony efekt zostaje jednak osiągnięty. Adaś Miauczyński podobnie jak w poprzednich filmach reżysera jest osobą, która zarówno irytuje nieporadnością jak i jednocześnie budzi u widza ciepłe uczucia. Oglądając poprzednie filmy Koterskiego mieliśmy wrażenie, że Adaś jest jakby wiecznym dzieckiem. Tym razem reżyser przenosi nas w czasy dzieciństwa Adasia i zaczynamy rozumieć dlaczego Adaś jest taki, a nie inny. Dlaczego wielu dorosłych ma te same problemy i notorycznie ląduje na kozetce u psychoterapeuty? Dzieciństwo zamiast uczyć życia, uczy nas dopływów Nilu, zamiast formować wrażliwość, wrażliwość zabiera, mówi Koterski. Pomieszanie groteski i liryzmu wychodzi reżyserowi naprawdę fantastycznie i tylko na koniec, gdy bohaterowie wygłaszają patetyczne teksty, film chyba nieco przesadnie ewoluuje w kierunku manifestu.
Tym niemniej Koterskiemu ten film wyszedł, a obsadzenie dorosłych aktorów w roli dzieci, po to by spotęgować przesłanie filmu to pomysł godny mistrza polskiego kina. Tak jak reżyser podjął ryzyko obsadzając własnego syna w roli Adasia tak Michał Koterski ryzykował decydując się na przyjęcie tej roli. Michał Koterski okazał się jednak świetnym „Adasiem”, a film ważnym przyczynkiem już nie tylko do dyskusji o problemach polskiego inteligenta, ale też o tym jak wychowanie wpływa na kształt społeczeństwa, w którym żyjemy. Dlaczego znamy dopływy Nilu, ale nie potrafimy wyrażać tych najważniejszych 7 uczuć?
7 Uczuć reżyseria Marek Koterski
Ocena 8/10
Film obejrzany dzięki uprzejmości Kina Kijów Centrum