Program przymusowej sterylizacji w Szwecji obowiązywał w latach 1934-1975. Sterylkę wolno było wykonać na pacjencie ze znacznym upośledzeniem umysłowym, czyli takim, który był nieświadomy zabiegu… Wyznaczano do nich głównie osoby stanowiące obciążenie dla systemu ekonomicznego państwa, prościej mówiąc – zapobiegano niechcianym ciążom, które były wynikiem stosunków płciowych między parą upośledzonych osób. Skandal wybuchł w roku 1997, oszacowano że w latach 1934-75 wysterylizowano prawie 63 tys. osób, z czego prawie połowa zabiegów odbyła się pod różnego rodzaju przymusem¹ (źródło Wikipedia). Zadecydowano o wypłacie odszkodowań osobom poszkodowanym.
Szwed: najczystszy, najlepszy, najwierniejszy. Dlatego nie dziwi fakt, że to właśnie w tym kraju powołano do życia Towarzystwo Eugeniczne rozprawiające się z „nieczystością” rasy. Dlaczego o tym piszę? Bo szwedzkim kandydatem do Oscarów 2019 (niestety jedynie za charakteryzację) jest film „Granica”, którego reżyserem jest Ali Abbassi. To obraz, który wyraża więcej niż niejedno słowo, to pokaz manifestu ludzi, którzy nadal w sercu mają ranę po eugenice i których walka o tożsamość wciąż trwa.
Tina (Eva Melander) w pracy jest celniczką, która „wyłapuje” poprzez węch przemytników i z dokładnością co do litra potrafi wskazać ile butelek przemycanego alkoholu ma dany delikwent złapany na kontrolę osobistą. Jedyną jej wadą jest wada genetyczna, Tina nie wygląda jak większość kobiet. Nie jest długonogą modelką o blond włosach, a mimo to intryguje. Mieszka na skraju lasu razem z Rolandem (Jörgen Thorsson), którego rozrywką są walki psów, piwko i tv. Zupełnie jak Ferdek Kiepski. Dzięki swojej niezwykłej umiejętności dziewczyna podczas kontroli namierza pedofila, który próbuje ukryć dowody zbrodni. Wkrótce niespodziewane spotkanie wywróci życie Tiny o 180 stopni i tak pozna podobnego do niej fizycznie Vore (Eero Milonoff).
Film intryguje i zachęca już od pierwszych minut, przemiana wewnętrzna jaką przechodzi Tina, jej walka i próba poznania swojej przeszłości to główny motyw obrazu Abbassiego. Co nieco znajdą tutaj również fani baśni i skandynawskiej mitologii, ale nie łudźmy się – nie będzie tutaj happy endu ani wielkich odkryć. To film dla tych, którzy poszukują sensu w życiu, czują się wyalienowani i próbują zachować pozory w tym zwariowanym świecie. Fabuła nabierze tempa w połowie filmu, do tego czasu jesteśmy zachęcani by pozostać w fotelach surowym, szwedzkim klimatem (który mi osobiście bardzo odpowiada), a na deser mamy kilka scen z cyklu tych 18+.
Dlaczego życie Tiny zmieni się, kiedy pozna Vorego? Jaką tajemnicę kryje ojciec, który przebywa w ośrodku dla chorych na Alzheimera? I wreszcie, czy Tina odnajdzie swoje „ja”? Na te i inne pytania odpowiecie sobie po seansie, na który serdecznie zapraszam. Bo o tym dziele należy przed premierą napisać jak najmniej. Uwierzcie 🙂
Autor recenzji: Karolina Futyma
Tytuł: Granica
Reżyser: Ali Abbassi
Scenariusz: Ali Abbassi, Isabella Eklöf, John Ajvide Lindqvist
Data premiery: 22.02.2019 (Polska)
Obejrzane dzięki uprzejmości: Aurora Films
Ocena: 4/5