Mocny, islandzki głos
w sprawie przemocy wobec kobiet
To niezwykle mocna książka!
Egill Helgason, najważniejszy obecnie islandzki krytyk literacki
Dzień, w którym zaginęła Vala, był pogodny. Po południu wyszłam z pracy do domu, w szpitalu chyba wszystko było normalnie, w każdym razie nie pamiętam, żeby działo się coś szczególnego, poza jednym: niebo było tak niezwykle czyste i głębokie, że mogłabym wznieść się w powietrze i patrzyć w nie. Gdybym nie była ostrożna. Gdybym się choćby potknęła.(…)
Wtedy mi powiedziała: bardzo się boję. Nie wiedziała czego, ale czuła w środku niepokój, jakby coś złego wisiało w powietrzu. I znów zaczęła płakać. Powiedziałam jej więc, że jeśli tak źle się czuje, to może po prostu zostać w domu, nikt jej nie będzie zmuszał, ale powiedziała, że musi iść.
Potem lepiej zrozumiałam to jej rozdarcie. Według zeznań świadków z klasy, których później przesłuchiwała policja, i jej listów słanych do Batory, podobał jej się jeden chłopak, który miał być na balu i poprzedzającej go domowej imprezie i z pewnością to miało decydujący wpływ na jej decyzję. I rady Batory.
Około wpół do siódmej Vala zeszła na dół, umalowana, ubrana w czarną sukienkę do kolan, dopasowaną w talii, ze sporym dekoltem, ale nie na tyle, żeby uznać ją za wyuzdaną. Włosy ułożone, piękne, wyglądała szykownie i powiedziałam jej to i może jeszcze, że będzie miała wzięcie na parkiecie. Odpowiedziała, że jeszcze nie zdecydowała, czy pójdzie, otuliła się kocem i usiadła w salonie z laptopem. Spytałam, czy jest głodna, ale wiedziałam, że nie. Siedziałam sama w kuchni, zjadłam makaron z sosem, który ugotowałam, i potem przyszła do mnie Vala. Chyba już zdążyła się uspokoić. Powiedziała, że pójdzie na bal, i spytała, czy nie zawiozłabym jej na domówkę przed zabawą, gdzie miała się spotkać z całą klasą. To było oczywiste. W drodze do Vogar milczała i pamiętam, że poczułam niepokój, jej wcześniejsze słowa o tym, że się boi, nagle tak dziwnie na mnie podziałały i przyszło mi do głowy, że coś przede mną ukrywa. Gdybym tylko o to spytała./fragment książki/
Zaparzyłam sobie kawę i przysiadłam do tej książki rano, a wieczorem miałam ją już za sobą.
Nie mogłam przestać czytać, byłam taka ciekawa jej zakończenia! Było to moje pierwsze spotkanie z tym autorem lecz teraz już wiem, że nie ostatnie! „Kata” to bardzo mocny thriller psychologiczny, w którym jawa przeplata się ze snem. Chociaż akcja rozkręca się bardzo powoli, to jednak w jakimś stopniu trzyma w napięciu do końca.
Agnieszka Górecka
„KATA”
Steinar Bragi
tłum. Jacek Godek
Premiera: 13 marca
Materiały prasowe: Wydawnictwo Literackie