Inkub – w demonologii opisywany jako demon, przybierający postać uwodzicielskich mężczyzn, nawiedzających kobiety we śnie i kuszących je współżyciem seksualnym. Inkub to również tytuł najnowszej książki Urbanowicza, kolejnego, sądzę że jednego z lepszych na polskim rynku horroru, który zmrozi swą oryginalnością niejednego wyjadacza gatunku.
Do Jodoziorów, małej wioski na terenie obecnego Suwalskiego Parku Krajobrazowego, sprowadza się pewna elegancka, starsza pani. Od początku stroni od mieszkańców, a i ci podchodzą do niej z rezerwą. Wydaje się być jakaś dziwna, zamknięta w sobie i swoim świecie, choć zawsze uprzejma i spokojna. Wkrótce po jej przybyciu zaczyna dziać się jednak coś dziwnego – ludzie zaczynają chorować, zabijać, umierać, czuć niewyjaśniony strach, panikę i unoszące się w powietrzu zło. Dotychczas spokojna wioska, w której nie działo się nic specjalnego, nagle wydaje się być wprost opętana. Miejscowi twierdzą, że wszystko to jest sprawką nowej sąsiadki i jej nieczystych mocy. Z niewiadomych przyczyn po pewnym czasie jednak nagle wszystko ustaje. Aż do dziś…
Czytelnik uczestnicząc we współczesnym śledztwie, odkrywa stopniowo miejscową legendę o wiosce i wydarzeniach, które miały w niej miejsce. Wiosce, w której dziś na nowo, zupełnie nagle ludzie zamieniają się w popiół, w której pojawiają się tajemnicze zjawiska, dziwne odgłosy, i stoi on – tajemniczy, budzący grozę nawiedzony dom, którego nie sposób otworzyć…
Nietypowa fabuła, nieczyste moce tworzące niecodzienny klimat, świat rzeczywisty zmieszany ze światem nieoczywistym, nadprzyrodzonym, dwubiegunowa narracja (naprzemienne snucie opowieści z wydarzeń obecnych i minionych), świetny pomysł i konsekwencja zachwyca, zatrważa i wciąga. Typowe kryminalne śledztwo, w czasie którego czytelnik stopniowo odkrywając kolejne ślady i wskazówki, domyśla się zwykle kim może być zabójca, w tym przypadku zostały totalnie zablokowane. Tutaj, autor przekraczając bariery oczywistości nie pozwala domyśleć się czytelnikowi z kim/czym mamy do czynienia, gdzie to coś się ukrywa, jak z tym walczyć, jak pokonać.
Genialne napięcie, rodzące się w trakcie lektury poczucie irracjonalnego lęku i zagrożenia, nie ustają do samego finału opowieści. Czytając książkę, ma się realne wrażenie uczestnictwa w opisywanych wydarzeniach, czytelnik doznaje więc podobnego lęku, obaw i napięcia, jakby to jemu samemu groziło skądś jakieś niebezpieczeństwo. Najgorsze zostawiam jednak na koniec (choć faktyczny finał książki mnie osobiście nieco rozczarował) – okazuje się, że wiele opisanych wydarzeń zostało opartych… na prawdziwych wydarzeniach. Gdy więc pewnej nocy, zauważycie przed sobą jaskrawą, zieloną poświatę strzeżcie się – czarownica jest już zapewne niedaleko. Niestety… może nią być dosłownie każdy.
Serdecznie polecam tym, którzy nie boją się bać. Mistrzostwo w (wreszcie) polskim wydaniu! Premiera już 3 kwietnia!
Na taką powieść czekałem od dawna. Polska literatura grozy która posiłkuje się naszymi legendami, która odnosi się do prawdziwych zdarzeń i która przede wszystkim – traktuje czytelnika poważnie. To nie jest kolejna nudna kalka wzorców ze Stanów. To nie jest kolejny polski Stephen King. Urbanowicz mówi własnym językiem i opowiada własną historię. Przerażająca jak diabli. I chwała mu za to.– Robert Ziębiński, redaktor naczelny magazynu „Playboy”
Autor recenzji: Agnieszka Jedynak
Autor: Artur Urbanowicz
Tytuł: Inkub
Premiera: 3 kwiecień 2019
Wydawnictwo: Vesper