Nakładem wydawnictwa Marginesy w kwietniu ukazał się „Neurokomiks” – książka w formie graficznej, której myślą przewodnią jest… mózg. Autorzy: Hana Roš i Matteo Farinella połączyli świat nauki i sztuki, dając czytelnikowi możliwość poznania różnych neuro-ciekawostek w komiksowej historii o człowieku, który odbył podróż do wnętrza głowy.
W jaki sposób myślimy o mózgu? Każdy przyzna, że to najważniejszy organ – kontroluje pracę pozostałych części ciała. Niewątpliwie także sam jest jego częścią, taką jak ręka czy stopa, tylko bardziej skomplikowaną. Z naukowego punktu widzenia to wielofunkcyjny mechanizm w gąszczu związków przyczynowo-skutkowych i substancji chemicznych. Ale mózg to także umysł – świadomość, jaźń, dusza, z magazynem niematerialnych myśli i wspomnień. Mózg człowieka ma wiele talentów i umiejętności wrodzonych, jak i nabytych przez doświadczenie. Może się pochwalić wspaniałą umiejętnością przetwarzania symboli w słowa, które odzwierciedlają rzeczywistość, rozumienia zdań i wymyślania na ich podstawie historii. To jedna z wielu rzeczy, które daje nam „Neurokomiks” – uświadomienie sobie, że w czasie czytania tekstu, oglądania czarno-białych grafik i czekania na kolejną przygodę głównego bohatera, mózg wyprodukował kolejny świetny film krótkometrażowy.
Głównego bohatera opowieści spotykamy w momencie, który dla wielu ludzi jest najważniejszą chwilą w życiu. Nagle przenosi się do dość dziwnego miejsca (można by rzec abstrakcyjnego, gdyby nie był tak blisko). Trafia bowiem do pierwszego rozdziału – Morfologii. Wokół siebie widzi rozgałęzione struktury przypominające drzewa i spotyka przewodnika po tym osobliwym lesie. Przerażenie nowo poznanymi terminami naukowymi zmusza go do ucieczki. Wskakuje w otchłań Farmakologii – na szczęście jest tam ktoś, kto może mu wyjaśnić zjawiska i ich sens. Przeszkadzają jedynie potworne kreatury, których najlepiej unikać… bo można wpaść w przepaść Elektrofizjologii. Zdezorientowany bohater szuka ukojenia, wiec zadaje kolejnym napotkanym postaciom pytania – wszystkie zjawiska są niesłychanie skomplikowane, ale naukowe wyjaśnienia pozwalają ogarnąć tę rzeczywistość. Katastrofa zmusza przybysza do kolejnej ucieczki, prosto w Plastyczność. To już spokojniejsze wody, tym bardziej, że bohater odnajduje mapę krainy – Neurolandii, w której jakimś cudem się znalazł. Spotyka kolejnych mędrców, lecz kiedy dowiaduje się, z jaką łatwością mogą kontrolować innych, zdecydowanie chce się wydostać. Próbuje ujrzeć z perspektywy jakieś wyjście, lecz po drodze ktoś opowiada mu o Synchroniczności. Okazuje się, że nadają na tych samych falach, i główny bohater odzyskuje świadomość. Historia kończy się w książce, ale tak naprawdę zaczyna w wyobraźni.
Pomysł na historię, gdzie bohater podróżuje po zakamarkach mózgu, jest prosty, ale niezwykle kreatywny. Pracownicy naukowi: Hana Roš i Matteo Farinella w „Neurokomiksie” przedstawili neurologię w sposób przystępny, ale i profesjonalny. Stąd przewodnikami po świecie mózgu są wielcy naukowcy, m. in. Eric Kandel, Camillo Colgi, Andrew Huxley czy Iwan Pawłow, a trudne zagadnienia poparte naukową terminologią są przedstawione w rysunkowej formie. Zaskakująca w książce jest właśnie forma, grafiki nie są infantylne, lecz abstrakcyjne i groteskowe. Do publikacji należy podejść zupełnie serio, mimo że stereotypowa forma komiksu może wydawać się lekka i zabawna. Piękno tej książki tkwi w kreatywności jej twórców – jest to opracowanie podróży po kilku rejonach funkcjonowania mózgu (tak zostały zatytułowane rozdziały książki) z zachowaniem konsekwencji opowiadanej historii, i dodatkowo wzbogacone o wymiar edukacyjny oraz świetny efekt wizualny. Po lekturze od razu zapragnęłam więcej takich historii! Cieszę się z tej publikacji Marginesów i niecierpliwie czekam na kolejne wydane przez nich komiksy.
Autorzy książki: dr Matteo Farinella, dr Hana Roš
Tytuł: „Neurokomiks”
Autorka recenzji: Emilia Kwapniewska
Wydawnictwo: Marginesy, Warszawa 2019