Ilekroć spotykałam się z monologiem na teatralnej scenie, zawsze pisałam, jak trudna to forma, a co w sytuacji, gdy aktorka przez cały spektakl nie wypowie ani jednego słowa? Utrzymanie uwagi widza i przekazanie mu emocji wydaje się wtedy jeszcze bardziej skomplikowane. Tymczasem z taką sytuacją mamy do czynienia w „Koncercie Życzeń” wystawianym w czerwcu po raz ostatni na deskach Teatru Łaźnia Nowa.
Przed przedstawieniem publiczność zebrana w krakowskim Teatrze została uprzedzona, że sztukę oglądać będzie na stojąco. Nieco później przekonała się zaś, że w spektaklu nie padnie ani jedno słowo. Na scenie, którą stanowi podest w kształcie kwadratu, znajduje się w pełni urządzone mieszkanko. Jest sypialnia, kuchnia i łazienka. Przestrzeń tę zamieszkuje kobieta, na oko 50-letnia. Prawdopodobnie samotna, bo w taki sposób właśnie spędza wieczór. Rozbiera się, włącza telewizor, przygotowuje posiłek, robi pranie, szykuje ubrania na kolejny dzień i próbuje odpocząć. Panującą wokół pustkę zapełnia dźwiękami płynącymi z telewizora, radia lub w końcu — gry komputerowej. Każdą czynność wykonuje przy tym w niesamowitym skupieniu i z pełną pedantycznością.
Choć bohaterka nie wypowiada ani słowa, wiele mówi o niej to, co wybiera do zapełniania ciszy. W telewizji leci bowiem program „Keeping up with the Kardashians”, w którym Kim stresuje się swoim nadchodzącym ślubem. Następnie mamy przyjemność posłuchać audycji Wojciecha Manna, który czyta listy słuchaczy dotyczące miłości. Tuż przed snem bohaterka włącza grę „The Sims”, stanowiącą symulator ludzkiego życia, co jest dość ironiczne, biorąc pod uwagę, że obserwujemy poczynania naszej bohaterki niczym ona losy swoich podopiecznych.
Brak naturalnej bariery scena – widzowie sprawia, że aktorka może spojrzeć nam w oczy z łatwością, a my czasami tracimy już rachubę, czy jesteśmy widzami, czy może również bierzemy udział w spektaklu. Możliwość poruszania się wokół sceny ułatwia nam podglądanie bohaterki. W końcu oglądamy niejako samych siebie, krzątających się, wykonujących czynności niezbędne do życia.
Mimo że ze strony bohaterki nie padają żadne słowa, wcale nie są one potrzebne. Danuta Stenka ekspresją i swoim zachowaniem w pełni ukazała nam targające postacią emocje. Brak słów to też większe pole do interpretacji. Każdy z nas zobaczy tam to, co znajduje się w nim samym. Na ogromne uznanie zasługuje również scena. Wydawało mi się, że będziemy mieli do czynienia z atrapą kawalerki, tymczasem wszelkie sprzęty zostały podłączone do prądu. Na kilka wieczorów deski Teatru Łaźnia Nowa zamieniły się w prawdziwe mieszkanie. Taka dokładność zasługuje na podkreślenie, a w połączeniu z przekazem przedstawienia oraz poziomem aktorstwa sprawia, że sztuka w reżyserii Yany Ross, oparta na dramacie Franza Xaviera Korteza, to jeden z ciekawszych spektakli ostatnich lat.
Autor recenzji: Monika Matura
Nazwa spektaklu: Koncert życzeń
Reżyseria: Yana Ross
Tekst: Franz Xavier Kroetz
Tłumaczenie: Danuta Żmij-Zielińska
Obsada: Danuta Stenka
Premiera: 09.01.2015 19:00
Produkcja: Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie/TR Warszawa/Festiwal Boska Komedia