Nawet dla czeskich recenzentów nie jest jasne, czy napisany po ośmiu latach przerwy Wrażliwy człowiek to bardziej groteska czy głęboki traktat polityczno- filozoficzny. Jedno jest pewne: Jachym Topol wypracował własny niepowtarzalny styl, wyróżniający się stężeniem absurdalnych sytuacji prowadzących do głębokich przemyśleń.
Buras, podstarzały aktor, jego żona Sonia i dwóch synów jako wędrowni aktorzy przemierzają Europę od festiwalu do festiwalu i od kłopotów do kłopotów. Koniec końców, wracają do domu nad brzegiem Sazawy. Nie poznają już jednak kraju, w którym się wychowali.
W wędrówce Burasa i jego rodziny rozpoznajemy współczesne problemy Europy Środkowej. Rozbita rodzina, narkomania, samobójstwa, konflikt pokoleń. Autor jednocześnie nie unika wątków postkomunizmu, transformacji, zmierzchu demokracji liberalnej, wojny na Ukrainie, czy kryzysu migracyjnego. Jednym z najciekawszych według mnie fragmentów książki jest wizyta trupy w Noworosji (czyli okupowanym przez Rosję donieckim i Ługańskim obwodzie Ukrainy). Podczas obchodów pierwszej rocznicy jej założenia występuje… Gerard Depardieu przebrany za niedźwiedzia (Depardieu przyjął niedawno rosyjskie obywatelstwo). Scena ta jest kwintesencją groteski, będącej znakiem rozpoznawczym czeskiego pisarza.
Fascynacja Wschodem to jedna z cech wyróżniających twórczość Topola po 1989 roku. Autor często podróżuje na Ukrainę i Białoruś. Widzi nieprzezwyciężoną spuściznę postkomunistyczną i brak tej zmiany cywilizacyjnej, która była doświadczeniem Europy Środkowej po upadku Muru Berlińskiego, a jako były dysydent fascynuje się wolą wolności, wyróżniającą ukraińskich czy białoruskich demokratów. Stąd poparcie Topola dla Majdanu, oburzenie z powodu aneksji Krymu i wojny w Donbasie, czy opowiedzenie się po stronie białoruskich dysydentów.
Buras i jego rodzina opuścili kraj po aksamitnej rewolucji, przekonani, że Czechy osiągnęły wolność. Tymczasem wracają do kraju, w którym prości ludzie mówią o prezydencie Zemanie takim językiem, jakim kiedyś mówili o komunistycznym dyktatorze, Gustawie Husaku („jakie to szczęście, że mamy naszego prezydenta Zemana, wszystko mu zawdzięczamy”). Wracają do miejsca, w którym dehumanizuje się muzułmańskich migrantów. Trudno im w tej rzeczywistości rozpoznać kraj, który obalił komunizm na drodze pokojowej rewolucji. Mieszkańcy Czech i Europy Środkowej zdają się rezygnować ze snu o wolności. Wybierają spokojne, wygodne życie i „słodki smak” miękkiej dyktatury. Można za Czesławem Miłoszem stwierdzić: „Czechy pod knajpą i pod kasą”.
Wrażliwy człowiek Jachyma Topola łączy w sobie groteskę i filozoficzne piękno. To książka o Europie Środkowej: miejscu, gdzie zanika duch aksamitnej rewolucji, ale słowa postaci takich jak Vaclav Havel ciągle dają nadzieję, że „prawda i miłość zwyciężą nad złem i nienawiścią”. Upiory przeszłości wracają, chodź przecież ludzie nie są (jeszcze?) zamykani w więzieniach. Tak jakby słowa napisane przez polskiego barda Jacka Kaczmarskiego w 1992 roku w piosence Nasza klasa ’92 były dziś bardziej aktualnie niż kiedykolwiek:
Osiągnęliśmy dojrzałość,
Zajmujemy stanowiska,
Co się zżarło i wychlało,
Na zmęczonych puchnie pyskach,
– cośmy pozapominali-
Zostawiło w głowach pustkę-
Żar zwycięstwa nas wypalił,
Jak karabinową łuskę.
Łukasz Kołtuniak
Jachym Topol, Wrażliwy człowiek, tłum. Dorota Dobrew, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Czarne.