Po weekendowym, rodzinnym spotkaniu z kinem w ramach „Poranków z Multikinem”, tym razem nasze nogi poniosły nas do Kina Kika na coniedzielne filmowe spotkania dla młodych widzów, znane jako tzw. „Mała Kika”. Mała, kameralna, a przez to wyczuwalnie przytulna, ciepła kino-kawiarnia, jest – a przynajmniej powinna być – znana każdemu rodzicowi. Sala, w której wyświetlany jest seans dla dzieci jest niewielka, nieprzytłaczająca; w środku znajdują się również podkładki/siedziska dla tych najmłodszych, którzy chcą zasiąść już na kinowym fotelu samodzielnie, a wzrost nie pozwala im jeszcze wygodnie spoglądać na ekran. Przed salą cudownie kolorowe, miękkie sofy i siedziska, na których można poczekać na seans (lub na dziecko w trakcie seansu), popijając sobie ciepłą kawę czy herbatę lub zjadając słodką przekąskę, a do tego pokój dla malucha, z przewijakiem, kołyską i całą rozmaitością zabawek (tu ważne: kącik jest uporządkowany; mnóstwo książeczek, nowych malowanek, zaostrzone kredki, mnóstwo kolorowych pisaków jest naprawdę miłym zaskoczeniem do tych wszystkich lokali „z kącikiem dla dzieci”, gdzie zabawki porozrzucane są po wszystkich kątach, połamane, popsute, a kredki może i są ale strugaczki to chyba w życiu nie widziały).
Seanse w ramach Małej Kiki odbywają się cyklicznie co tydzień, w niedzielę o godzinie 12. Po każdej projekcji na dzieci czekają kreatywne warsztaty artystyczne. Filmowe spotkania dla młodych widzów, faktycznie są DLA NICH. Zero (naprawdę!) reklam, domowa atmosfera i seria ciekawych, tematycznych bajek, oswaja dzieci z kinem, a przy okazji nadaje znanym bajkom zupełnie innego wymiaru.
W ostatnią niedzielę, Kino Kika zaprosiło nas na specjalne wydanie Małej Kiki, z okazji 4. Europejskiego Dnia Kina Artystycznego. Na ekranie zagościła Florka, uwielbiana przez moją córkę (i mojego męża…) kilkuletnia ryjówka Florentyna, która jest pilną i ciekawską obserwatorką rzeczywistości, nie biorącą niczego za pewnik, za to sprawdzającą wszystko sama i dochodząc dzięki temu do własnych, nie zawsze słusznych wniosków. Jej przygody spisane zostały w bestsellerowych książkach Roksany Jędrzejewskiej- Wróbel: „Florka. Z pamiętnika Ryjówki”, „Florka. Listy do Józefiny”, „Florka. Listy do babci”. Momentami, patrząc na reakcje małych widzów, miałam wrażenie, że odcinki nie zostały dobrane najlepiej, biorąc pod uwagę rozpiętość wiekową obecnych dzieci (od ok. 1,5 do ok. 7lat). Przykładowo: straszny potwór wydobywający się z wyobraźni bajkowych bohaterów, podrywał niektórych z powrotem na kolana rodziców, jednak ostatecznie, całościowo, każdy wyszedł z sali uśmiechnięty i szczęśliwy. Kilkuodcinkowa seria, oswajała dzieci z trudną umiejętnością przyznawania się do winy i przepraszania, z przegrywaniem i nie walczeniem o zwycięstwo za wszelką cenę; nie ocenianiem po plotkach i pozorach, ciężką sztuką dzielenia się z innymi, czy też z niesieniem pomocy innym w małych, prostych czynnościach; po seansie zaś przybliżyła naszym milusińskim tematykę wykonywania prostych animacji.
Miła atmosfera, małe, ciepłe kino, ciekawe seanse i kreatywne warsztaty, to ze pewnością dobry zestaw na niedzielne, rodzinne popołudnie. Wraz z Kinem Kika, serdecznie zapraszam!
Kika to z całą pewnością miejsce, które warto odwiedzić.
Seans obejrzany dzięki uprzejmości KRKino, Kino Kika.