„Całe życie” to teatralna mieszanka dramatu z dużą domieszką komizmu. Kolacja dwóch par przeradza się w zaciekłą walkę, podczas której wychodzą na jaw małżeńskie frustracje i sekrety. Spektakl to przede wszystkim trafny obraz skomplikowanych relacji damsko – męskich współczesnego świata.
Podczas spektaklu przenosimy się do willi, gdzieś w odległy zakątek Toskanii. Widzimy, jak starsze małżeństwo przygotowuje kolację. Agnes – publicystka zajmująca się tematyką feministyczną i Artur – autor niezbyt poczytnych kryminałów. Mieszkają w tym domu dzięki uprzejmości swoich znajomych, którzy wybrali się na wakacje. Już od samego początku wyczuwalne jest napięcie pomiędzy nimi. Drobne utarczki słowne i kąśliwe uwagi, wydają się nawet komiczne i śmieszne, ale z biegiem czasu stają się coraz bardziej jadowite. Pomiędzy coraz bardziej wymyślnymi złośliwościami przygotowują się do przyjęcia młodej pary w ramach couchsurfingu. W przypadku tej dwójki mamy do czynienia z niepewną siebie aktorką, która stawia pierwsze kroki w swojej karierze oraz rozmarzonym studencie kierunków humanistycznych pracującym w sklepie rowerowym. Podróżnicy jeszcze nie wiedzą, że niebawem zostaną wciągnięci w spirale kłótni małżeńskiej, która odmieni również i ich relację.
Gdy na scenie pojawia się komplet postaci, zaczyna się między nimi pełna napięcia rozgrywka, w której wiodącym tematem jest feminizm. Pierwsze skrzypce w tej dyskusji gra Agnes. Dzieli się swoimi poglądami na temat czarnego feminizmu i jego roli w historii. Interesująca dyskusja o załamaniu się tradycyjnych ról społecznych podsycana przez wewnętrzne frustracje i urazy głównej bohaterki w pewnym momencie przeradza się w seans obnażania rodzinnych sekretów i ośmieszania Artura. Nie mogąc bezpośrednio powiedzieć co najbardziej ją boli, wściekle atakuje jego karierę oraz pisanie. Z rozczarowaniem opowiada o jego książkach i miernych historiach. Raczy gości wspomnieniami tego, w jaki sposób „zdobył” pomysł na wątek jednej z pozycji. Nie zostaje on jej dłużny i z beznamiętnym, wręcz sadystyczną obojętnością jej odpowiada. Jednak z każdym kolejnym zdaniem budzi się w nim coraz większy gniew, który w pewnym momencie przelewa czarę goryczy.
Gospodarze nie ma najmniejszych oporów, aby ukrywać przed swoimi gośćmi pretensje i żale. Ewa i Rafał zostają wciągnięci w spirale nienawiści i zmuszeni do podzielenia się poglądami. Oni również skrywają pewne tajemnice. Wewnętrzny konflikt gospodarzy (oraz duża ilość alkoholu) powodują, że pozwolą sobie na otwartość. Słowa jednego z bohaterów, im szybciej się pije, tym szybciej padają mury doskonale do nich pasuje. W pewnym momencie Ewa i Rafał staną się narzędziem zemsty, każdego z gospodarzy i przyjdzie im wybierać co jest dla nich najważniejsze.
Czeka nas tu upiorny wieczór, zobaczysz. Niesamowity dom. Straszni gospodarze. Horror klasy średniej. Wyższej klasy średniej – Ewa
Tytuł spektaklu nawiązuje do słów Zofii Nałkowskiej, „Chcemy całego życia!”, które powiedziała w 1907 roku na Zjeździe Kobiet w Warszawie. Domagała się nie tylko równouprawnienia w kwestii politycznej, ale również i społecznej. W tym zdaniu chciała przekazać, że kobiety, podobnie jak mężczyźni mają prawo do decydowania o swoim wykształceniu, pracy, a także w zakresie swojej seksualności. Był to wyjątkowo kontrowersyjny temat, jak na tamte czasy, który na kongresie spowodował niemałe poruszenie. Wiele lat minęło, ale problem jest dalej aktualny. Spektakl w dużym stopniu dotyka tej kwestii. Pokazuje, że wolność wyboru często stoi w konflikcie z miłością. Decyzje, które podejmujemy, nierozerwalnie wiążą się ponoszeniem konsekwencji. Bo jeżeli mamy prawo do decydowania to musimy również brać odpowiedzialność za swoje czyny.
Inscenizacja jest wyważona, odpowiednio dobrana do spektaklu. Na plus działa przede wszystkim jej realność (nie ma sztucznej sałaty!), która buduje spójną rzeczywistość. Dzięki skrupulatnie zaplanowanej strukturze spektaklu i grze świateł, uwaga widza jest zawsze skierowana w odpowiednie miejsce. Na wyjątkowy plus można zapisać dopasowany język, którym posługują się postacie. Mamy do czynienia z dwójką ludzi, których praca opiera się na żonglowaniu słowami. Zrozumiałe jest, że ich rozmowy są wyjątkowo bogate i różnorodne. Kąśliwe uwagi i złośliwości są przeprowadzane za pomocą wyrafinowanych słów. To prawdziwa uczta słowa, którą pod względem formy wyjątkowo przyjemnie się słucha!
Odpoczynek, dobrym pracy początkiem – powiedział Artur. Dla ciebie i końcem – odparła Agnes.
Bardzo mocnym elementem spektaklu jest gra aktorska i jaskrawe postacie. Dominującą rolę zajmuje Agnes (Agnieszka Korzeniowska), która w brutalny i wyjątkowo celny sposób punktuje męża. Jest spokojna i dokładna w swojej grze. Wyjątkowo dobrze udało się aktorce zobrazować jedną z najtrudniejszych scen odrzucenia. Równie znakomity jest Artur (Piotr Urbaniak) w swoim nonszalanckim stylu bycia. Dzięki doświadczeniu pływa po scenie przechadzając się pewnym krokiem. Wszelkie obelgi oraz złośliwości Agnes nie robią na nim większego wrażenia. W pewnym momencie wydaje się przez to mało wiarygodny. Możliwie, że był to specjalnie zaplanowany zabieg pokazujący, że do wszystkiego można się przyzwyczaić i swobodnie przyjmować wszelką krytykę. Na wyróżnienie zasługuje również Ewa (Magdalena Woleńska), która wyraziście zagrała niepewną i zagubioną aktorkę. Rafał w wykonaniu Wojciecha Pęksy to dobrze zagrana postać, ale ginie w natłoku wydarzeń i w cieniu bardziej dominujących postaci.
„Całe życie” to dwugodzinny spektakl przypominający walkę bokserską, w której nie ma wygranych. Jest to starcie dwójki osób, gdzie ciosy są zadawane za pomocą złośliwych uwag, jadowitych żartów tak, aby drugą stronę sprowadzić do parteru i całkowicie zniszczyć. Jako widz, w pewnym momencie można się poczuć przytłoczonym ilością oskarżeń, których jesteśmy świadkami. Pokazuje to, jak niesamowicie wielkie są zasoby ludzkiej złości. Po wymianie ciosów przychodzi punkt kulminacyjny, który oczyszcza atmosferę. Ten moment pozwala na chwilę refleksji, która jest potrzebna widzowi po spektaklu.
Autor recenzji: Mateusz Banasik
reżyseria:Sebastian Myłek
tekst: Joanna Oparek
muzyka: Bartosz Adam Głuszczak
scenografia i kostiumy: Adrianna Gołębiewska
inspicjentka: Ewelina Płonka
video: Maciej Król, Rafał Korzeniewski
obsada: Agnieszka Korzeniowska, Piotr Urbaniak, Magdalena Woleńska, Wojciech Pęksa
Data premiery: 28.11.2018
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości Teatru Barakah.