“Boeing boeing – Odlotowe narzeczone” w Teatrze Bagatela to okazja na spędzenie bardzo miłego popołudnia bądź wieczoru i wyjście z teatru z błogim przekonaniem, że wszystko może nam się udać. Obserwując perypetie głównego bohatera, przystojnego mężczyzny przekonanego o słuszności swojej życiowej strategii, możemy nabrać dystansu do swoich codziennych potyczek. Na czyje jednak ostatecznie wyjdzie przekonacie się tylko wybierając się na spektakl do Teatru Bagatela.
Nie jest to pierwsza komedia, która pokazuje męskie starania o zachowanie swojego status quo, otaczając się równocześnie pięknymi przedstawicielkami płci pięknej. Nie jest to jedyny spektakl, w którym jedna osoba zamyka drzwi w momencie gdy inna, wchodząca do pomieszczenia, nie powinna jej zobaczyć. Ale jest to kolejna warta obejrzenia komedia pomyłek, w której zabawne sytuacje przeplatają się z przemyślanymi tekstami.
Aktorzy bardzo wiarygodnie odegrali swoje role. Największe oklaski, od nas również, zebrała rosyjska gosposia, która ciągle podkreślając, że ona przecież nic nie mówi, komentowała na bieżąco wydarzenia. Jedno dodatkowe słowo i cały misterny plan posypałby się, ale za każdym razem wypowiedź była przerywana w odpowiednim momencie.
W każdej niemal scenie wysiłkom aktorów towarzyszyły salwy śmiechu, w rzędzie za nami podkreślane dodatkowo niekontrolowanymi klaśnięciami, tak jakby nigdy nic zabawniejszego nie wydarzyło się na oczach tej dwójki widzów 🙂 Świetny humor udzielił się też aktorom, którzy zaczęli się śmiać razem z publicznością, i mimo usilnych starań przez dłuższą chwilę nie mogli wrócić do swoich ról. Nikt nie miał im tego za złe, wydawało się wręcz, że takie wzajemne nakręcanie się w niepohamowanym śmiechu wprowadza do sztuki element autentyczności.
Czego możemy się spodziewać, decydując się na ten spektakl? Dowiemy się, jak perfekcyjnie zarządzać czasem, zastanowimy się, czy rzeczywiście zamieszanie związane z jedną żoną może być mniejsze, niż to wywołane istnieniem trzech narzeczonych, a także poznamy kolejną korzyść z posiadania przyjaciół (zupełnie niespodziewaną!).
A co tak naprawdę zobaczymy? Doskonale radzącego sobie – oczywiście do czasu – bohatera, który wykorzystując znajomości na lotnisku, zapoznaje się z stewardessami różnych linii lotniczych. I ten właśnie fakt, w połączeniu z różnicą czasu w różnych strefach, wydawało się być kluczem do sukcesu. Oczywiście na naszych oczach idealny rozkład się rozregulowuje i odtąd jesteśmy świadkami typowych dla takich komedii kombinacji. Kto jednak pokochał spektakle takie jak obie części sztuki Mayday, będzie urzeczony możliwością poczucia cudzego zakłopotania raz jeszcze!
Autor recenzji: Agnieszka Wrońska
Teatr: Bagatela
Tytuł: Boeing boeing – Odlotowe narzeczone
Reżyseria: Paweł Pitera
Asystent reżysera: Monika Handzlik
Scenografia: Joanna Schoen
Obsada: Marek Kałużyński (Maks), Michał Kościuk (Paweł), Ewa Mitoń (Nadia), Magdalena Walach (Johanna), Karolina Chapko (Jola), Małgorzata Piskorz (Janet)
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości: Teatru Bagatela