Wybierając się na przedstawienie “Król Maciuś Pierwszy” do Teatru Nowego Proxima miałam z tyłu głowy informację, że będzie to sztuka dla dzieci. Zróżnicowany jest poziom spektakli dla dzieci, pocieszałam się. Z szacunku do postaci Janusza Korczaka, na którego powieści sztuka została oparta, postanowiłam zaryzykować. To, co zobaczyłam na miejscu, to czego doświadczyłam, bardzo szybko przekonało mnie, że niepotrzebnie się obawiałam. Jedyne, czego się bałam w niektórych momentach to wyobrażenie, że rodzice nie będą potrafili lub w ogóle próbowali porozmawiać ze swoimi dziećmi o tym, co wspólnie obejrzeli. A taka rozmowa moim zdaniem jest konieczna, żeby najmłodsi wyciągnęli ze sztuki to, co najbardziej wartościowe. Bez odpowiedniego poukładania poruszonych kwestii w głowie, powyrywane z kontekstu, odseparowane sceny mogą nie utworzyć właściwego przesłania.
Historia znana większości z książki, filmu, seriali w różnych odsłonach, tym razem przeniesiona została na deski teatru. Oto mały chłopiec, który powinien mieć czas na zabawę i naukę w szkole, musi się zmierzyć ze śmiercią ojca i obowiązkiem przejęcia władzy. Nie jest w tym sam, ma doradcę i ministrów, jednak szybko odkrywa, że mądrzejszych rad udziela mu poznany niedawno rówieśnik. Jego odważna decyzja w kwestii działań wojennych sprawia, że ma możliwość sprawowania władzy w większym zakresie. Postanawia przekazać ją w ręcę dzieci, jego zdaniem to one powinny mieć szanse wpływania na swój los. I choć brzmi to logicznie, może okazać się, podobnie jak w książce, że takie piękne ideały są nie do zrealizowania w praktyce.
Komu poleciłabym ten spektakl? Młodzieży wraz z rodzicami, lub klasom powyżej nauczania wczesnoszkolnego, z odpowiedzialnymi nauczycielami, którzy przygotują młode umysły na odpowiedni odbiór przekazu. W opisie sztuki znaleźć można informację, że na spektakl zapraszane są dzieci od siódmego (a na jednej ze stron pojawia się nawet: od szóstego) roku życia. Część scen rzeczywiście jest dla nich idealna, jak choćby odczytywanie napisanych przez dzieci listów zaadresowanych do Króla. Ciężko sobie również wyobrazić, żeby zabrakło małych dzieci podczas zapraszania ich na scenę, aby mogły się wcielić w rolę jednego z ministrów i przedstawić swój postulat. W takich sytuacjach im mniejszy widz, tym ciekawszy i zabawniejszy w rezultacie pomysł. Niektóre sceny były skierowane do ogółu publiczności, niezależnie od wieku – jak choćby wspaniały pokaz tańca w wykonaniu Afroamerykanina czy elementy baletu jako alegoria działań wojennych. Skierowane w większym stopniu do dorosłych były dyskusje zachodzące między poszczególnymi ministrami, a rozgrywające się na nagraniach odtwarzanych na sześciu ogromnych ekranach. Dzieci śledziły wzrokiem miejsce, z którego w danym momencie dobiegał głos, jednak zrozumienie treści było raczej poza możliwościami percepcyjnymi większości z nich. Dwa momenty wydały mi się jednak zdecydowanie zbyt trudne dla tych licznie zgromadzonych najmłodszych. I te dwa momenty sprawią, że dorośli będą pod ogromnym wrażeniem, o ile nie będą w tym czasie skupieni na upewnianiu się, jak zniosły te sytuacje ich dzieci. Niesamowite wrażenie wywołuje też muzyka, która jest bardzo trafnie dobrana do poszczególnych scen. Gra aktorska była bardzo przekonująca, nie tylko w czasie odtwarzania kwestii, ale i w momentach improwizacji w kontakcie z dziećmi.
Po opuszczeniu Teatru miałam ochotę wrócić do niego jak najszybciej. Sprawdziłam repertuar pod kątem innych spektakli, a potem zatrzymałam się na tytule, którzy już na stałe został zapisany w mojej pamięci. Królu Maciusiu I, myślę, że jeszcze się zobaczymy.
Autor recenzji: Agnieszka Wrońska
Teatr: Teatr Nowy Proxima
Tytuł: Król Maciuś I
Reżyseria: Piotr Sieklucki
Scenografia: Łukasz Błażejewski
Obsada: Karol Miękina (Maciuś), Michał Misza Czorny (Felek), Alain NCA (Ludożerca), Piotr Sieklucki (Mistrz Ceremonii). MINISTROWIE: Jan Peszek, Andrzej Grabowski, Janusz Marchwiński, Jacek Majchrowski, Tomasz Schmischeiner, Jerzy Stuhr.
Kostiumy: Łukasz Błażejewski
Muzyka: Grzegorz Janeczek
Data premiery: 26 października 2019
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości: Teatru Nowego Proxima