Jeśli zastanawialiście się choć raz, dlaczego tak chętnie Wasi dziadkowie, wujkowie czy znajomi wyjeżdżają do sanatorium, a wciąż nie poznaliście odpowiedzi na to pytanie, to proponuję wybrać się do Teatru im. J. Słowackiego na scenę MOS celem obejrzenia operetki sanatoryjnej: Turnus mija, a ja niczyja w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego.
Mimo, że od premiery minął już prawie rok, zakup biletów na ten spektakl nie jest prosty. Gdy tylko pojawia się w repertuarze, rozchodzą się one, jak świeże bułeczki.
Scena Małopolskiego Ogrodu Sztuki na czas przedstawienia zmienia się w Sanatorium Uzdrowiskowe i Pijalnię Wód im. prof. dr. Józefa Dietla, ojca współczesnej balneologii. Stworzona scenografia doskonale oddaje obraz współczesnego uzdrowiska. Na pierwszym planie, przed samą widownią znajduje się zdrojowe źródło z ciurkającymi leczniczymi wodami. W głębi sceny widoczne są takie rekwizyty jak: łóżka, wanna z hydromasażem czy parawany.
Do ośrodka przyjeżdża grupa elegancko ubranych, pełnych życia inwestorów, którzy sprawdzają, jak działa popularne uzdrowisko, do którego nieustannie dzwonią telefony, a czas oczekiwania na wolne miejsce wynosi już ponad 3 miesiące. Zastanawiają się oni, w co warto zainwestować: w turystykę zdrowotną, doznania sensoryczne czy może w wody lecznicze. W podjęciu decyzji ma im pomóc oprowadzająca ich po sanatorium siostra Wanda, jak również profesor Józef Dietl i jego tajemniczy eliksir o wyjątkowych właściwościach.
Biznesmeni testują na własnej skórze działanie borowiny, krioterapii oraz kosztują leczniczych wód, dzięki którym zmieniają się na oczach widzów w kuracjuszy. Zakładają peruki i niemodne ubrania, stają się pokraczni, nieporadni, jednakże nie myślą o zabiegach czy rehabilitacji, oni chcą coś przeżyć, chcą zakochać się choć na chwilę, chcą uzdrowić swoje dusze.
Po tej transformacji na scenie zaczęło się naprawdę dużo dziać. Widownia reagowała spontanicznym śmiechem i oklaskami na przedstawiane historie, które są powszechnie znane z opowieści o uzdrowiskach. Sanatoryjnym rytuałom towarzyszą wyśpiewywane przez aktorów (mniej lub bardziej udanie, ale szczerze) przeboje kina, operetki i opery, m.in.: „Brunetki, blondynki”, „Co się dzieje, oszaleję”, „Dziewczęta z Barcelony”, „Ptasznik z Tyrolu” czy „Addido del passato”.
Przedstawiona przez Cezarego Tomaszewskiego fantazja o sanatorium, nie jest wyłącznie komediowa czy tragiczna. Na scenie zderzają się kwestie międzyludzkich relacji, emocji, miłości oraz śmierci. Część z nich reżyser traktuje z dystansem, humorem i lekką ironią, zaś inne ze śmiertelną powagą, dzięki czemu publiczność, na zasadzie lustra, może zobaczyć, że wszyscy, z tymi naszymi lękami, marzeniami oraz pogoniami, jesteśmy równie operetkowi jak bohaterowie spektaklu.
Bez wątpienia atutem tego spektaklu jest bardzo dobra gra wszystkich aktorów, którzy fantastycznie się odnajdują w tym smutno-śmiesznym świecie. Katarzyna Zawiślak-Dolny w roli seksownej, zimnej i bezwzględnej siostry Wandy zachwyca swym talentem zarówno aktorskim, jak i wokalnym. Wykonanie utworu „Dziewczęta z Barcelony” przez Agnieszkę Kościelniak (w roli uwodzicielskiej Słotwinki) pozostanie z pewnością na długo w mej pamięci.
Gorąco polecam spędzić te 100 minut pod opieką rubasznego profesora Józefa Dietla i uroczej siostry Wandy – nie pożałujecie, a dla wybranych będzie kropelka eliksiru do skosztowania.
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Teatr: Teatr im. J. Słowackiego – Scena MOS
Tytuł: Turnus mija, a ja niczyja. Operetka sanatoryjna
Reżyseria: Cezary Tomaszewski
Tekst i dramaturgia: Iga Gańcarczyk, Daria Kubisiak
Scenografia i kostiumy: Maciej Chorąży, Bracia – Agnieszka Klepacka
Kierownictwo muzyczne, muzyka na żywo: Weronika Krówka
Opracowanie muzyczne: Cezary Tomaszewski
Światła: Jędrzej Jęcikowski
Wizaż: Kacper Rączkowski
Inspicjent: Anna Wójcicka
Produkcja: Izabella Oleś
Obsada: Rafał Szumera, Katarzyna Zawiślak-Dolny, Antoni Milancej, Lidia Bogaczówna, Pola Błasik, Karol Kubasiewicz, Agnieszka Kościelniak, Daniel Malchar
Premiera: 12.04.2019
Zdjęcia: Monika Stolarska © Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie