Chcecie muzyki – chodźcie do Ludowego. Tak powinno brzmieć hasło przewodnie Teatru Ludowego w Krakowie, gdyż nie od dziś wiadomo, że jego zespół aktorski śpiewa doskonale, o czym można było się przekonać niedawno na Scenie Pod Ratuszem, gdzie miał miejsce recital Jana Nosala.
Warto zauważyć, że nie każdy dobrze śpiewający aktor, decyduje się zaprezentować własny recital. Wyjście na pustą scenę, bez kostiumu i makijażu, za którymi można się schować podczas odgrywania ról, z pewności nie jest łatwe i potrafi sparaliżować największych artystów, ale nie Jego – Jan Nosal poradził sobie wybornie.
Jan Nosal to aktor teatralny i filmowy. Absolwent PWST im. Ludwika Solskiego w Krakowie. Od roku 2001 związany z Teatrem Ludowym w Krakowie, gdzie debiutował rolą Jaśka Nalepy – fiakra krakowskiego, w sztuce „Królowa Przedmieścia” w reżyserii Mieczysława Grąbki. Aktualnie można zobaczyć Go w wielu spektaklach na scenach Teatru Ludowego, zarówno w tych przeznaczonych dla młodszych jak i starszych widzów. Jest to artysta obdarzony niesamowitym głosem, doskonale operujący wieloma skalami, o czym publiczność może się przekonać, oglądając takie przedstawienia jak: „Krakowska lekkość bytu” w reżyserii Łukasza Czuja oraz „Zahipnotyzuj mnie. Piosenki Zygmunta Koniecznego” w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej.
Myślę, że tytuł recitalu: „Piosenki z kapelusza” nie jest przypadkowy. Podczas koncertu artysta, obdarzony wszechstronnym talentem aktorskim i urzekającym głosem o charakterystycznej głębokiej barwie, sięga z łatwością po wiele gatunków i stylów muzycznych, jak magik po kolejne przedmioty z kapelusza. Jan Nosal płynnie przechodzi od piosenek kabaretowych poprzez pieśni neapolitańskie („Santa lucia”), cenione arie operowe („Nessum Dorma”), piosenki „retro” z przedwojennych filmów (np. „Jadzia”, która zapisała się we wspomnieniach aktora z lat studenckich oraz „Czy tutaj mieszka panna Agnieszka?”) po szlagiery wykonywane przez śpiewaka lat międzywojennych – Jana Kiepurę ( „Brunetki, blondynki” oraz „Ninon”), kończąc na polskich (np. „Czas nas uczy pogody” Grażyny Łobaszewskiej) i anglojęzycznych („Hallelujah” Leonarda Cohena) przebojach muzyki rozrywkowej.
Mimo, że recital Jana Nosala nie jest w repertuarze Teatru Ludowego nowością, to wciąż cieszy się ogromną popularnością wśród widzów. W trakcie trwającego 90 minut koncertu, nie ma obaw o nudę. Jest to artystyczne spotkanie przepełnione emocjami, dające publice szansę do uczestnictwa w niesamowitym wydarzeniu.
Jeśli o mnie chodzi, największe wrażenie wywarło na mnie wykonanie przez aktora utworu „Miss Sarajevo”, aż łza w oku się zakręciła.
Warto podkreślić, że wartość artystyczną koncertu podnosi akompaniująca aktorowi Monika Bylica.
Jan Nosal dzięki swemu poczuciu humoru, urokowi osobistemu oraz naturalnej skromności z łatwością zawładnął publicznością i oczarował słuchaczy od pierwszej do ostatniej minuty swego występu.
Widzowie wraz z Janem Nosalem zapamiętają ten występ nie tylko ze względu na sam koncert, ale i wyjątkową okazję, jaką bez wątpienia był debiut na scenie córki aktora – Hani. Wykonanie utworu Zbigniewa Wodeckiego: „Lubię wracać tam gdzie byłem” wraz z córką, wzbudziło wiele emocji zarówno u samego artysty, jak i wśród obecnych na widowni odbiorców. Miejmy nadzieję, że występ w tym duecie pozostanie na stałe w repertuarze recitalu, bo Hania swym głosem i dziecięcą wrażliwością skradła serca publiczności.
Recital zakończył się owacją na stojąco połączoną z rzęsistymi oklaskami. Gorąco polecam, by każdy mógł się przekonać osobiście o walorach tego koncertu. Miłośniczkom talentu Jana Nosala nadmienię, że jedna z nich będzie miała okazję zatańczyć ze swym idolem na scenie.
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Teatr: Teatr Ludowy
Tytuł: Piosenki z kapelusza – Recital Jana Nosala
Występuje: Jan Nosal
Akompaniament: Monika Bylica
Zdjęcia: Teatr Ludowy