Teatrowi Praska 52 i trupie Komedianty, która na tamtejszej scenie wystawia spektakle spod szyldu komedii dell’arte, kibicuję od pierwszego spotkania, które rozbawiło mnie do łez. Nie mogłam więc opuścić okazji uczestniczenia w XI Dniach Komedii dell’Arte, podczas których wystawiano między innymi „Schadzki weneckie”.
Zaznajomieni ze światem komedii dell’Arte wiedzą, że to rzeczywistość pełna miłości, odrzuceń i śmiechu oraz niespodziewanych zwrotów akcji. Tym razem w „Schadzkach weneckich” zbliża się wielki bal maskowy, w związku z którym wiele osób ma liczne oczekiwania. Stary Pantalone szykuje suknię dla swojego skrytego obiektu westchnień – służki Kolombiny. Jego atrakcyjnej żonie Beatrice marzy się zaś poznanie nowej miłości, najlepiej mężczyzny z grubym portfelem. Uczucie nie omija też wcześniej wspomnianej pokojówki Kolombiny, która kocha się w Dottore. Służka Tognia cierpi z kolei na brak adoratorów, a bardzo chciałaby się zakochać. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że miłość odnajdzie również gapowatego Arlekina czy przebiegłego Brighellę.
Słynne powiedzenie Boya-Żeleńskiego „Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz” pasuje tu doskonale. I choć wspomniana sieć miłosna wydaje się być bardzo skomplikowana i wieńczyć może ją rozczarowanie, to nie należy zapominać, że mamy do czynienia z komedią. Wszystko zostało podane bowiem z przymrużeniem oka. Grane na scenie postaci zyskują naszą sympatię, a my jesteśmy ciekawi, jak poradzą sobie z przekornym losem. Salwy śmiechu zagwarantowały nam: doskonale napisany scenariusz, barwne postaci oraz przezabawne zwroty akcji. W tym miejscu warto również zauważyć, że ten szereg wymienionych przeze mnie bohaterów (nie wspomniałam jeszcze o kilku), został zagrany przez 4 aktorów (Agnieszkę Cianciarę-Fröhlich, Jonathana Fröhlich, Katarzynę Gazdowicz oraz Łukasza Łęckiego). Jak zawsze wspięli się oni na wyżyny aktorstwa, każdą z postaci grając w inny sposób, czy to pod względem głosów, zachowania czy wyglądu i prezentując niesamowite zdolności fizyczne. Zabieg ten ułatwiły im maski skrywające ich oblicze.
„Schadzki weneckie” to kolejna propozycja Teatru Praska 52, która umili Wam wieczór. Lekki temat podano w pięknej oprawie wizualnej, a humoru znajdziemy tu co niemiara. Wszystko to sprawia, że spektakl ten spodoba się również osobom, które stronią od teatru. Z całego serca polecam!
Autor recenzji: Monika Matura
Tytuł: Schadzki weneckie
Występują: Trupa Komedianty:
Agnieszka Cianciara-Fröhlich (capocomico)
Jonathan Fröhlich
Katarzyna Gazdowicz
Łukasz Łęcki
Teatr: Praska 52