Chanel No. 5 to najsłynniejsze perfumy na świecie. Niemal od 100 lat swym zapachem kuszą kolejne kobiety. Wydano wiele publikacji na temat ich powstania. Wydawnictwo Marginesy także przybliża czytelnikom tę ciekawą historię, jak również życie samej Gabrielle Chanel, wielkiej projektantki, która na zawsze odmieniła świat mody. Tym razem w formie powieści, napisanej przez niemiecką pisarkę Michelle Marly.
Jest grudzień 1919 roku. W wypadku samochodowym ginie Arthur Edward „Boy” Capel, kochanek i wielka miłość, już wtedy uznanej i odnoszącej sukcesy, Gabrielle Chanel. Zrozpaczona Coco pogrąża się w żałobie tak głębokiej, że jej służący musi wezwać na pomoc przyjaciółkę projektantki, Misię Sert. Ona próbuje przywrócić sens życia Gabrielle, prosząc, by poświęciła się pracy oraz kontynuowała projekty, jakie pierwotnie wymyśliła i omawiała ze zmarłym kochankiem. Dopiero to – chęć kontynuacji zadań ustalonych z Capelem – motywują Coco do działania. Przystępuje więc do realizacji dzieła stworzenia zapachu domu mody Chanel, który teraz nabiera dla jego właścicielki nowego znaczenia, ma być bowiem żywym pomnikiem na cześć utraconej miłości.
Stworzenie Eau de Chanel, jak pierwotnie chciała nazwać swe perfumy Coco, stanowią główną oś fabularną powieści Marly. Autorka rozbudowuje jednak ten okres z życia projektantki, skupiając się również na opisie jej późniejszych romansów, które także wywarły znaczący wpływ na powstanie najsłynniejszych perfum świata. Oto bowiem obcując z ówczesną bohemą artystyczną, Chanel poznała Siergieja Diagilewa, założyciela zespołu Les Ballets Russes, który pokazał jej pamiątkę z utraconej ojczyzny – chusteczkę nasączoną perfumami stworzonymi specjalnie dla rodziny carskiej. Gabrielle od razu wiedziała, że to właśnie taki zapach, choć w unowocześnionej formie, powinien reprezentować jej dom mody. Jednak pozyskanie perfum z samej chusteczki okazało się niemożliwe, wówczas z pomocą Chanel przyszedł jej kolejny kochanek – wielki książę Rosji, Dymitr Pawłowicz Romanow, który zaprowadził ukochaną do Ernesta Beaux, byłego perfumiarza na carskim dworze. On właśnie zaprezentował Coco kilka próbek zapachów, z których Chanel wybrała zapach numer 5.
Powieść Marly, jak podtytuł wskazuje, opowiada o miłości zaklętej w zapachu i ta miłość często bierze górę w fabule, skupiając się na opisie kolejnych rozterek sercowych słynnej projektantki. Uważam to za dużą wadę książki, którą momentami czyta się jak powieść romansową, gdzie wątek stworzenia perfum oraz innych dokonań Chanel schodzą na drugi plan. Na szczęście, książka obfituje również w słynne postaci ówczesnej bohemy, wśród której spędzała czas Gabrielle, dzięki czemu czytelnik może przeniknąć do tego świata sztuki, ale i tragicznych losów rosyjskich emigrantów i ich związków z bogatymi Francuzkami. Także postać Chanel na kolejnych stronach powieści zostaje opisana również w retrospekcjach, co pozwala odkryć więcej faktów na jej temat.
„Mademoiselle Coco. Miłość zaklętą w zapachu” można więc uznać za lekki romans z historycznymi elementami. Jeśli więc ktoś chciałby poznać historię powstania Chanel No. 5, musi przebrnąć przez, momentami zbyt długie, wątki romansowe i uzyska rozbudowaną opowieść o kreacji słynnego zapachu. Z kolei miłośników powieści romantycznych, książka ta może zaintrygować wątkami historycznymi i sławami ówczesnego Paryża.
Autor recenzji: Aleksandra Cabaj
Tytuł: Mademoiselle Coco. Miłość zaklęta w zapachu
Autor: Michelle Marly
Tłumaczenie: Urszula Pawlik
Wydawnictwo: Marginesy
Data premiery: 08.07.2020